Już niespełna miesiąc zostało do inauguracyjnego GP Indii na znanym z Formuły 1 torze Buddh. Obiekt wciąż nie został jednak zatwierdzony i nie ma homologacji. Oznacza to, że trwa wyścig z czasem aby przygotować go na pierwszą w historii rundę MotoGP w tym kraju.
Tor przez dekadę był nieużywany w F1, i konieczne było jego dostosowanie do standardów MotoGP. Tome Alfonso z działu bezpieczeństwa FIM powiedział, że kluczowe było zlikwidowanie asfaltowych poboczy i zwiększenie pułapek żwirowych w niektórych zakrętach.
Ale prace dotknęły również krawężniki oraz dmuchane bandy. Nie było natomiast żadnych znaczących zmian jeśli chodzi o samą nitkę (układ) toru.
Alfonso ocenia, że tor po spełnieniu wszystkich wymagań może otrzymać homologację tuż przed terminem wyścigu, o ile oczywiście uda się spełnić wszystkie wymagania. Trzeba jednak mieć na uwadze, że w ostatnim czasie bywały wyścigi odwoływane z powodu niedostatecznego przygotowania nowego toru: tak było z kilkukrotnie przekładanym GP Finlandii, czy GP Kazachstanu, które planowano pierwszy raz na ten sezon.