Home / MotoGP / Czas zacząć pierwszą europejską rundę sezonu

Czas zacząć pierwszą europejską rundę sezonu

Ledwo opadły emocje po rundzie na torze Twin Ring Motegi, a już w nadchodzący, majowy weekend kierowcy znów będą się ścigać — tym razem w pierwszej europejskiej rundzie. Jednym słowem – Grand Prix Hiszpanii czas zacząć!

Obiekt Jerez deLedwo opadły emocje po rundzie na torze Twin Ring Motegi, a już w nadchodzący, majowy weekend kierowcy znów będą się ścigać — tym razem w pierwszej europejskiej rundzie. Jednym słowem – Grand Prix Hiszpanii czas zacząć!

Obiekt Jerez de la Frotera wybudowany został w 1986, a pierwsza runda pojawiła się w kalendarzu jeszcze w tym samym roku — i pozostaje w nim do dziś. Weekend na andaluzyjskim obiekcie zawsze jest wyjątkowy — zarówno jeśli chodzi o atmosferę jak i o jakość ścigania. Wiele z trzynastu zakrętów wymaga płynnej jazdy, co ciągnie za sobą dobrą linię jazdy oraz odpowiednie wyważenie motocykla. Jerez to obiekt „starej daty”, z wieloma zakrętami, które przejeżdża się na drugim, trzecim i czwartym biegu. Odpowiednim miejscem do wyprzedzania są sekcje z ostrym hamowaniem z szóstki do jedynki, jak Dry Sack oraz zakręt przed wyjściem na prostą start meta (słynne miejsce, gdzie w 2005 roku Rossi wypychając Gibernau’a poza tor, wygrał wyścig i jedyny raz w swej karierze został wygwizdany na podium przez fanów).

Świńska grypa atakuje?!
Temat numer jeden ostatnich dni w telewizji nie mógł przejść bez echa przy okazji trzeciej rundy sezonu 2009. Organizatorzy GP Hiszpanii spodziewali się, iż przez cały weekend w Jerez pojawi się 240 tysięcy fanów, z czego aż 130 tysięcy miało odwiedzić obiekt tylko w dniu niedzielnych wyścigów. Liczba ta może jednak gwałtownie zmaleć… Wszystko to za sprawą świńskiej grypy, która zaczęła panować na świecie.

Najwięcej przypadków zarażenia występuje w Meksyku, gdzie zmarło już 159 osób. Chorują także osoby w USA, Kanadzie, Wielkiej Brytanii i Francji. To jednak podobno w Hiszpanii panuje największa strefa zachorowań w Europie. I choć obszar ten mieści się w rejonach Katalonii (drugi koniec Półwyspu Andaluzyjskiego), to może ona sparaliżować także rundę w Jerez. Najprawdopodobniej problem dotknie także Formułę 1 podczas przyszłotygodniowej rundy w Katalonii, gdzie, być może, nie pojawią się żadni fani! „Wszyscy rozumieją, że nie możemy w jednym miejscu zgromadzić 70 tysięcy ludzi, bowiem wiele tysięcy z nich może zachorować,” stwierdziła niemiecka minister zdrowia Ulla Shmidt.

Lorenzo faworytem na własnej ziemi?
Po dość nieoczekiwanym zwycięstwie w Grand Prix Japonii, Jorge Lorenzo nagle został typowany na głównego rywala Rossi’ego w walce o mistrzowski tytuł. To Hiszpan najwięcej skorzystał na jednym treningu na suchej nawierzchni i odwołaniu sesji kwalifikacyjnej. „Mam wielką motywację, ponieważ przyjeżdżam na moją domową rundę jako lider klasyfikacji generalnej. Nie mogłem prosić o więcej! Bardzo dobrze czułem się w Japonii, a świetnej zabawy dostarczało mi przejeżdżanie każdego zakrętu. Muszę jednak uważać, bowiem wciąż uczę się gum Bridgestone,” mówił „Por Fuera” przed nadchodzącą rundą. #99 nie ukrywa, że chciałby, podobnie jak rok temu w Jerez i podczas dwóch rund tego sezonu — stanąć we własnej ojczyźnie na podium.

Valentino Rossi w końcu chce wygrać wyścig. Po zajęciu drugiego miejsca w Katarze i tej samej lokaty w Japonii, Włoch sam dosadnie stwierdza, iż „ma już dość tej drugiej pozycji!” „The Doctor” ma imponującą serię w GP Hiszpanii — na czternaście swoich wizyt na tym obiekcie, dziesięciokrotnie plasował się na podium — w tym sześciokrotnie wygrywał. „Zaliczyliśmy dwie wizyty na podium na start sezonu, ale musimy wykonać krok naprzód. W Motegi mieliśmy dobry wyścig, ale zaliczyliśmy jeden czy dwa problemy, które musimy wyeliminować. Mamy dużo danych z Jerez, bowiem testowaliśmy tu dwukrotnie, więc mam nadzieję, że natychmiast znajdziemy idealne ustawienia,” komentował #46, który do swojego team-partnera z ekipy Fiat Yamaha traci w klasyfikacji generalnej jeden punkt. Co ciekawe, zespół ten jest liderem „generalki” z dorobkiem 81 „oczek”, podczas gdy rok temu miała ich na swym koncie 67. Valentino przewodzi stawce w walce o BMW M Award, gdzie wraz ze Stonerem, mają po 45 punktów.

Warto dodać, że podium wywalczone przez Rossi’ego w Japonii było jego 63-cią wizytą na podium z Yamahą — tylko jedno więcej dla Yamahy wywalczył Wayne Rainey. Co ciekawe, dzięki dubletowi Fiat Yamahy w Motegi, producent z Japonii wywalczył swoje 500-tne „pudło”.

Pedrosa może namieszać!
Po odległym, jedenastym miejscu w Katarze, niewiele osób spodziewało się tak dobrego wyścigu Dani’ego Pedrosy na torze Motegi. Hiszpan zaskoczył wszystkich, gdy startując z jedenastego pola, w pierwszy zakręt wszedł na drugim miejscu, a do mety dojechał ostatecznie na pozycji numer trzy. „Świetnie było zaliczyć tak dobry wynik w Japonii przed wyjazdem do Jerez. Mamy teraz tempo, które musimy utrzymać. Nadal, po tym świetnym podium w Motegi, nie możemy być naiwni, że jesteśmy już konkurencyjni. Sporo się męczyliśmy podczas treningów w Japonii i nie mamy złudzeń, że musimy ciężko pracować, by poprawić nasz pakiet,” powiedział z kolei #3, który rok temu wygrał w Hiszpanii z blisko trzy sekundową przewagą nad drugim zawodnikiem.

Całkiem nieźle spisuje się od początku sezonu także drugi kierowca Repsol Honda Team – Andrea Dovizioso. „Udowodniliśmy, że możemy być konkurencyjni przez cały wyścig dając z siebie 110 procent. Jestem zadowolony z rundy w Japonii, bowiem zmniejszyliśmy stratę do liderów, jednak musimy poprawić nasz pakiet. W Motegi nie mogliśmy właściwie nic poprawić, bowiem mieliśmy niesprzyjającą pogodę,” mówił „drugoklasista” w klasie MotoGP, który obecnie jest piąty w klasyfikacji generalnej — z dorobkiem dwóch piątych miejsc. Rok temu w Jerez, jeżdżąc na niefabrycznej RC 212V, „Dovi” wchodząc w ostatni zakręt wyścigu był piąty, jednak popełnił błąd i spadł na ósme miejsce.

Trudny test dla Stonera
Zeszłoroczny wyścig nie był dobry dla Casey’a Stonera. Australijczyk już na trzecim kółku zbyt mocno opóźnił hamowanie przed sekcją „Dry Sack” i spadł na ostatnie miejsce. Odrabiał straty, dzięki czemu awansował na jedenaste miejsce, jednak przy próbie wyprzedzenia Nakano i Vermeulena na pięć okrążeń znów „zwiedził” hiszpański żwir. O lokacie w czołowej dziesiątce nie mogło być już mowy (ostatecznie minął metę na jedenastej pozycji. „Nigdy nie szło nam w Jerez dobrze, jednak podczas testów przejechaliśmy tam sporo szybkich kółek. Teraz użyjemy znalezionych tam ustawień i mamy nadzieję, że będzie to baza pozytywnego weekendu. Na tym obiekcie musisz mieć dobrze ustawiony motocykl, tak, by jak najpóźniej hamować i móc szybko otwierać gaz w zakręcie. Stabilność też jest bardzo ważna. Myślę, że pod tym względem, polepszyliśmy GP9,” potwierdza #27, który dzięki ramie i wahaczowi z włókna węglowego w jego Desmosedici, świetnie poradził sobie w Hiszpanii podczas testów, kiedy to wygrał nowe BMW.

Na lepsze wyniki liczy także Nicky Hayden, po tym jak upadł w kwalifikacjach przed GP Kataru i ukończył wyścigu na Półwyspie Arabskim na dwunastym miejscu. Z kolei w Japonii zakończył zmagania już na pierwszym kółku. Wszystko to za sprawą Takahashi’ego, który wjechał w Amerykanina i obaj wylądowali na poboczu. „Nie mogę zaprzeczyć, że był to ciężki początek sezonu, szczególnie w Japonii, ale musimy patrzeć w przyszłość. W Motegi chciałem zaliczyć dobry wynik. Komunikacja pomiędzy mną a zespołem się poprawiła, praca, którą wykonujemy jako grupa wydaje się łatwiejsza, dlatego do Jerez udaję się z czystym umysłem. Nawet nie chcę myśleć, że znów mogłoby padać! Wygląda na to, iż „Ktoś” na górze uparł się, aby oglądać kierowców MotoGP w deszczu!” Miejmy zatem nadzieję, że #69 dobrze pójdzie w Hiszpanii, pomimo nie najlepszych testów, które miały tam miejsce w marcu.

Rizla i Monster atakują!
Ekipa Rizla Suzuki nie jest zadowolona ze swojego domowego Grand Prix. Kierowcy „Niebieskich” po obiecujących treningach, w wyścigu znów nieco rozczarowali. Po obiecujących przedsezonowych testach, wielu spodziewało się, że maszyny GSV-R regularnie meldować się będą w czołowej piątce. Tymczasem w obu tegorocznych rundach najlepszym wynikiem Suzuki okazało się siódme miejsce.

„Jestem naprawdę rozczarowany tymi dwoma wyścigami, bowiem przez pogodę nie udało nam się wykonać całej pracy, jaką planowaliśmy. Dobrze jest więc pojawić się na torze, na którym to kilkukrotnie testowaliśmy i mamy dane z dobrymi ustawieniami bazowymi,” mówił Loris Capirossi, który w Katarze zaliczył upadek, a w Japonii wywalczył dziewięć punktów. Z kolei Chris Vermeulen dodaje: „Naprawdę czekam na ten weekend, ponieważ tor Jerez jest naprawdę świetny. Mam nadzieję, że uda mi się zakwalifikować minimum w drugim rzędzie. Potem liczę na dobry start oraz na to, że będziemy od początku walczyć w czołówce o podium.”

Ex-aequo z Rizlą Suzuki, na czwartym miejscu w klasyfikacji zespołów z dorobkiem 24 punktów, plasuje się team Monster Yamaha Tech3. W Japonii to James Toseland wywalczył dla francuskiej ekipy najlepszy wynik (dziewiąte miejsce), choć jeszcze niecałe trzy tygodnie temu w Katarze nie zdobył ani punktu. Z kolei Colin Edwards po świetnej jeździe na torze Losail (czwarta lokata) i wywalczeniu piątego pola startowego przed GP Japonii, w samym wyścigu napotkał problemy. To przez nie już na pierwszym kółku spadł na ostatnią pozycję, z której udało mu się awansować na 12-te miejsce. „To nie było to, czego oczekiwałem i żałuję, że nie mogę cofnąć czasu, bowiem wierzę, że walczyłbym o podium. Miałem mały problem na początku, jednak zachowałem zimną krew i walczyłem. Szkoda, bo później notowałem czasy na poziomie czołowej piątki, a dodatkowo podczas pierwszego treningu przejechałem najwięcej kółek na twardej mieszance, więc miałbym szanse na dobry rezultat,” mówił wówczas wyraźnie zawiedziony „Texas Tornado”. I choć nie ukończył zeszłorocznego wyścigu w Hiszpanii, to liczy na dobry wynik. Nam na pewno słowa Edwards, tor Jerez i rok 2008 kojarzą się z jednym — cudowne uniknięcie upadku w kwalifikacjach, kiedy to #5 podparł się łokciem i kolanem i odprostował maszynę.

Gibernau i Melandri czarnymi końmi w Jerez?
Przed własną publicznością już w ten weekend wystąpi Sete Gibernau, którego połączenie z obiektem Jerez nasuwa na myśl tylko jedno — dramatyczny manewr wyprzedzania Hiszpana przez Rossi’ego, przez co #59 został wypchnięty poza tor. Teraz już jednak mało kto o tym pamięta i wszyscy skupiają się na nadchodzących zmaganiach. „Jestem podekscytowany powrotem do Jerez. Z niecierpliwością czekałem na to Grand Prix od czasu, kiedy zdecydowałem się wrócić do ścigania. Przyjeżdżamy tu pełni optymizmu, energii i doświadczenia,” stwierdził z kolei zawodnik teamu Grupo Francisco Hernando, który na andaluzyjskim obiekcie wygrał w sezonie 2004. Sete liczy więc na dobry wynik w swojej ojczyźnie.

Po owocnych testach w Jerez miesiąc temu, a także dzięki szóstej lokacie wywalczonej w Japonii, Marco Melandri również ma nadzieję na zdobycie sporej liczby punktów w Hiszpanii. W Katarze Włoch miał sporego pecha, bowiem już na drugim kółku wyjechał poza tor. Po tym incydencie był jednak w stanie jechać bardzo dobrym tempem. „Dobrze wystartowałem, a kiedy Dovizioso popełnił błąd, wyprzedziłem go. Wiem, że nasze tempo nie było takie, jak to czołowej trójki, ale jechaliśmy równo, więc był to dobry wyścig. Zabawnie było walczyć z chłopakami z czołówki, a wyprzedzenie Stonera było dla mnie bardzo satysfakcjonujące,” mówił #33 po zeszłotygodniowych zmaganiach. Czy i w nadchodzącą niedzielę będzie równie zadowolony? Miejmy taką nadzieję, tym bardziej, że dla 26’latka z Ravenny będzie to setny wyścig w klasie MotoGP!

Czy pozostali kierowcy Hondy mają jakieś szanse?
Nie wiadomo, na co naprawdę stać kierowców teamu San Carlo Honda Gresini. W Katarze Alex de Angelis uplasował się na świetnym, szóstym miejscu, a zaraz po przejechaniu mety w jego maszynie skończyło się paliwo. W Motegi był on z kolei dopiero trzynasty. Niewiele lepiej spisuje się Toni Elias, który to przecież jeździ na fabrycznej RC 212V. Hiszpan w Katarze był dziewiąty, a w Japonii dopiero piętnasty. Warto wspomnieć, że na torze Motegi podczas niedzielnych zmagań zaliczył upadek, jednak nie poddał się i walczył do końca. „Czuję się, jakby dopiero teraz zaczynał się sezon, gdzie musimy być konkurencyjni. Z Tonim poczyniliśmy ostatnio pewne postępy, które mamy nadzieję kontynuować w Jerez. Jeśli chodzi o Alexa, to dzięki danym zgromadzonym tu przed sezonem, powinniśmy być w stanie rozwiązać kilka problemów, które napotkał on w Motegi. Mam nadzieję, że od początku nasi kierowcy będą konkurencyjni — to nasz cel,” stwierdził szef tegoż zespołu Fausto Gresini.

Po starcie z szesnastego pola i awansie na jedenaste miejsce, Randy de Puniet liczy, że w Hiszpanii pójdzie mu lepiej. Francuz chce też zatrzeć złe wrażenie z tegoż obiektu sprzed roku, kiedy to się przewrócił i nie ukończył zmagań. O zeszłotygodniowym wyścigu chce zapomnieć Yuki Takahashi, który siebie i Haydena pozbawił szans walki o punkty już w połowie pierwszego okrążenia. Japończyk nie popisał się więc przed własną publicznością, a dodatkowo w klasyfikacji generalnej jest ostatni, z dorobkiem zaledwie jednego punktu (wywalczonego w Katarze).

Kallio najlepszym debiutantem! A co z Canepą?
Od początku sezonu Mika Kallio dwukrotnie wywalczył ósme miejsce, dzięki czemu w „generalce” plasuje się na siódmej pozycji. Dzięki temu Fin jest, póki co, najlepszym debiutantem tego sezonu w klasie MotoGP. Podczas przedsezonowych testów w Jerez, #36 radził sobie całkiem nieźle. Z kolei Niccolo Canepa po wywalczeniu w Japonii dwóch punktów ma nadzieję, że na znanym sobie, hiszpańskim obiekcie spisze się lepiej. Co prawda w marcu podczas testów był tu (w „suchej” sesji) siedemnasty, to miejmy nadzieję, że postępy poczynione nad jego Desmosedici pozwolą mu w Andaluzji wywalczyć przyzwoity wynik.

MotoGP w SportKlubie
Zarówno wszystkie piątkowe sesje treningowe klas 125cc, 250cc oraz MotoGP, jak i sobotnie treningi QP oraz niedzielne wyścigi na swojej antenie pokaże stacja SportKlub. Wyjątek stanowić będzie sesja kwalifikacyjna „ćwierćlitrówek”, których powtórkę będzie można zobaczyć o godzinie 17:30. Warto też wspomnieć nieco o pogodzie, która poważnie przeszkodziła zawodnikom Motocyklowych Mistrzostw Świata w dwóch pierwszych rundach sezonu. Najprawdopodobniej tym razem nie będą mieli problemu w postaci deszczu, bowiem przez cały weekend nad torem Jerez ma świecić słońce.

AUTOR: nelka-23

Zainteresowana wszelkiego rodzaju sportami motorowymi, głównie MotoGP, WSBK oraz F1. Studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Z portalem MOTOGP.PL związana od maja 2006 roku, od 2012 współpracująca z zespołem LCR Honda startującym w MotoGP.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
142 zapytań w 3,966 sek