Zespół Red Bull KTM najpóźniej od listopada zeszłego roku kusi Johanna Zarco różnymi obietnicami, które miałyby skłonić go do związania się z Austriakami. Podczas Grand Prix Teksasu zeszłoroczny „Debiutant Roku” miał podpisać z austriacką marką z Mattinghofen dwuletni kontrakt. Co planują włodarze marki z Austrii? Postaram się przedstawić ten temat najdokładniej, jak to tylko możliwe.
Pit Beirer dopiero w zeszły poniedziałek zdecydował się zmienić swoje pierwotne plany i polecieć do Teksasu na rundę Grand Prix. To musiało mieć uzasadniony powód, ponieważ dyrektor sportowy KTM chciał pojawić się okolicy padoku dopiero podczas rundy w Jerez.
W miniony weekend wśród zaufanych źródeł zewsząd wyciekły informacje, że KTM zapowiedział zakontraktował już swój fabryczny zespół w MotoGP na lata 2019 i 2020. To wyjaśnia też trochę dlaczego Thomas Überall, który w Red Bull odpowiada za sponsoring, przyleciał w piątek wieczorem na dwa dni amerykańskiej rundy Grand Prix.
W Austin dało się zauważyć wyraźne oznaki tego, że obok Pola Espargaró również Johann Zarco znajduje się na liście życzeń Austriaków. Pit Beirer nie chciał potwierdzić tej informacji, ale też wyraźnie jej nie zdementował. Nie dało się jednak nie zauważyć tego, że Beirer był w Teksasie rozluźniony i w dobrym nastroju.
„Nie mogę niczego powiedzieć o naszym przyszłym zespole w MotoGP. Musicie niestety oprzeć się na spekulacjach.” – Tak brzmiała wymijająca odpowiedź byłego zawodnika motocrossu światowej klasy.
Wszystko wskazuje jednak na to, że Francuz w ten weekend podpisał coś z Red Bull KTM.
Beirer starał się ominąć temat. „Wiem, że również Honda jest bardzo zainteresowana Zarco. KTM naturalnie też i informował już o tym Stefan Pierer. To, że Zarco nas interesuje od dawna nie jest żadną tajemnicą.”
Zgadza się, Repsol Honda pertraktowała już z utalentowanym Francuzem. Mimo to HRC podjęła spore działania, żeby kontuzjowany Dani Pedrosa mógł pojawić się w Austin na linii startu. To raczej nie wygląda na zapowiedź planowanego „rozstania się”. Honda z pewnością nie chciałaby popsuć stosunków z kosmicznym Markiem Marquezem, który mógłby nie polubić nowego kolegi zespołowego, a jak wiemy Johann Zarco jest dżentelmenem tylko poza torem.
Przed dwoma tygodniami menedżer KTM Mike Leitner wyjaśnił: „Rozmawiamy ze wszyskimi zawodnikami, którzy należą do czołowej dziesiątki i nie mają kontraktów na 2019 i 2020 rok.„ Wśród takich zawodników znajduje się też Dani Pedrosa.
KTM wkrótce z Zarco i Espargaró?
Z najbliższego otoczenia Red Bull KTM można było wprawdzie usłyszeć, że w to właśnie Teksas był miejscem, gdzie fabryczny zespół szukał dla siebie zawodników.
Nie wiem jak wy, ale ja wychodzę z założenia, że w przyszłym sezonie zobaczymy jeszcze Pola Espargaró, a obok niego właśnie Johanna Zarco. Widząc dobre wyniki Miguela Oliveiry jest wielce prawdopodobne, że to Portugalczyk zastąpi na sezon 2020 Hiszpana.
Stefan Pierer, dyrektor zarządu KTM Group już w zeszłym roku podczas posezonowych testów w Walencji uznał, że w/w scenariusz jemu samemu wydawałby się doskonały.
Pierer zapewniał, że wtedy nie złożył oferty Markowi Márquezowi (który to w międzyczasie podpisał nowy kontrakt z HRC) na rok 2019. „Nie, tego z pewnością nie zrobię. Jestem całkowicie szczery: Márquez jest „nadzawodnikiem” i jeździ w zupełnie innej, własnej lidze. Jeśli ktoś wygrywa, to właśnie Márquez. Jeśli on przegrywa, to motocykl jest temu winny. Poza tym taka współpraca byłaby zaprzeczeniem naszego programu juniorskiego.”
„Teraz z Oliveirą i Binderem stworzyliśmy silny zespół w Moto2. Ci dwaj zawodnicy są gotowi na MotoGP od 2019 roku. W dłuższej perspektywie Brand Binder może zostać czołowym zawodnikiem w klasie królewskiej. Jest królem hamowania i wielokrotnie byłem tego świadkiem. Nie chcę inwestować tak wielu pieniędzy w zawodnika, jak w Márqueza i w ten sposób blokować miejsca w MotoGP dla naszych podopiecznych.”
Stefan Pierer mógłby zwabić do siebie pięciokrotnego Mistrza Świata Jorge Lorenzo, tak jak Ducati oferując Hiszpanowi gażę w wysokości 12,5 milionów Euro, ale powstaje pytanie, czy Majorczyk mógłby namieszać jeszcze w czołówce.
„Spójrz na Ducati. Szczerze gratuluję Doviemu sukcesów. Jest fajnym gościem i ma dobrze poukładane w głowie. Inny zarabia 12,5 milionów. Nie chcę takiej sytuacji u siebie w KTM.”
Jakiego więc zawodnika Stefan Pierer chętnie widziałby u siebie? Tak się składa, że wspomniał już o tym w listopadzie 2017 roku. „Gdy patrzę w tabelę Mistrzostw Świata, to poza Zarco nikt nie wpadł mi w oko, całkiem szczerze. Przez dwa lata jeździł u Akiego Ajo w Moto2 i wygrał KTM Red Bull Rookies Cup. Wie, jak powinien z nami rozmawiać. Jeśli mnie zapytasz, to odpowiadam: To jedyny zawodnik MotoGP, o którym poważnie myślę.”
Pierer zdradził, że rozmowy z Johannem Zarco i jego menedżerem Laurentem Fellonem są prowadzone od jesieni. „Pewnie, tak właśnie jest. On jest jedyny.”
Poncharal: „Johann dobrze się rozwinął w KTM.”
Przejście Johanna Zarco do ekipy KTM byłoby logicznym posunięciem. Tak uważa również szef zespołu Tech3 Hervé Poncharal i sam doradził rodakowi taki krok. „Johann dobrze rozwinął się w KTM. Lepiej niż w Hondzie. Oni go potrzebują, a on potrzebuje fabrycznego zespołu.” – twierdzi Poncharal.
Zarco jest, delikatnie mówiąc, obrażony na zespół Suzuki, ponieważ marka z Hamamatsu podpisała z nim przed dwoma laty przedwstępną umowę i pozwoliła mu testować motocykl GSX-RR. Jednak włodarze japońskiej marki zdecydowali się wziąć zamiast niego Alexa Rinsa. Zarco znalazł azyl w zespole Tech3, choć nie był to jego pierwszy wybór.
Johann nie żyje również w zgodzie z Yamahą, ponieważ za cztery podia i szóste miejsce w klasyfikacji generalnej nie może liczyć na fabryczny motocykl.
Johann „Jojo” Zarco ma swoją dumę i dużo pewności siebie, dlatego Suzuki i Yamaha nie są przez niego brane poważnie pod uwagę. Odpada również Aprilia, ponieważ RS-GP18 wciąż nie jest konkurencyjnym motocyklem.
Wprawdzie Francuz był zagabywany przez Repsol Hondę, ale oficjalnie fabryczny zespół HRC w klasie królewskiej chce kontynuować współpracę z Danim Pedrosą. 2019 byłby czternastym sezonem z rzędu dla filigranowego Hiszpana w stajni Hondy, a to już rekord sam w sobie.
Pedrosa jest dla Marka Márqueza wygodnym partnerem zespołowym. Zupełnie jak Raikkönen dla Vettela w Ferrari. Każdego roku wygrywa przynajmniej jeden wyścig, ale niespecjalnie liczy się w walce o tytuł. Zarco dobrze o tym wie i raczej nie chciałby być tłem dla Márqueza.
W Ducati Corse sprawa też wydaje się już rozstrzygnieta. Andrea Dovizioso jest już definitywnie numerem 1 w zespole. Wbrew pozorom i sytuacja Jorge Lorenzo w bolońskiej marce nie jest jeszcze tak zła, jak niektórzy sądzą.
Johann Zarco oczywiście nie potwierdza, żeby jakikolwiek układ z KTM miał miejsce. „Nie dałem sobie żadnego terminu na podjęcie decyzji. Cieszę się, że systematycznie mogę poprawiać swoje wyniki, tak jak w niedalekiej przeszłości. Chcę utrzymać ten kurs. Tak długo, jak mi się udaje być mocnym, jestem w dobrej pozycji w negocjacjach.” – dał do zrozumienia Francuz w Austin.
Hervé Poncharal wiele razy podkreślał: „Jeśli Johann nie dostanie na sezon 2019 prawdziwego fabrycznego kontraktu, to z naszym sportem jest coś nie w porządku.”
Pit Beirer dotychczas unika wypowiadania się o zatrudnieniu Johanna Zarco, który w 2007 roku był pierwszym zwycięzcą pucharu Red Bull Rookies na motocyklu KTM i w powiązanym z austriacką marką zespole Ajo dwukrotnie został Mistrzem Świata Moto2. „Mam nadzieję, że w Jerez będziemy mogli zająć stanowisko w tej sprawie.” – zdradził Beirer.
Z moich supertajnych źródeł dowiedziałem się, że do Jerez oprócz szefa KTM Stefana Pierera poleci jeszcze członek zarządu firmy z Mattinghofen Hubert Trunkenpolz. Kto wie, może po to, by oficjalnie potwierdzić zakontraktowanie utalentowanego Francuza?
Foto: Tech3
Źródło: Speedweek.com; opracowanie własne
Zarco w KTM-ie to wbrew pozorom nie taki zły ruch. Każdy producent (może poza Aprilią – nawet pomimo wyskoków Aleixa i Scotta) miałby chociaż jednego dobrego kierowcę, a KTM też jakoś specjalnie nie wydaje się słaby. A jeśli teraz Zarco osiąga więcej w Tech3 niż duet Espargaro-Smith przez 3 lata to tylko można sobie wyobrazić jak wysoko może podciągnąć KTMa.
Poza tym szczerze mówiąc, nie ma za bardzo do której ekipy pójść gdyby Yamaha miała mu nagle dać fabryczny motocykl – Avintia wyrzuci Simeona? A Marc VDS niemal na pewno będzie z Suzuki.
Na pewno ciekawy ruch, ale jednak wiele wskazuje na to, że jednak nie będziemy mieli super okienka transferowego, a bardzo nudne okienko, jeśli Pedrosa i Lorenzo zostana w swoich teamach.
Dla KTM Zarco to prawdopodobnie najlepszy zawodnik za zapewne w miarę rozsądne pieniądze – w porównaniu do gwiazdorów typu Lorenzo.
Dla Zarco zaś KTM to skok w nieznane i przewidywalne mogą być raczej problemy niż wielkie sukcesy. Chyba że potężny sponsor otworzy trochę szerzej sakiewkę na poprawę motocykla. Jakkolwiek cała publika nie radowałaby się przy każdym lepszym przejeździe Espargaro, to fakty są takie że motocykl nadal jest daleko za plecami „starych” fabryk, nie mówiąc nawet o porównaniu do yamahy z tech3.
Ja cały czas mam nadzieję że scenariusz rysowany powyżej jest tylko wymysłem i że zostaniemy zaskoczeni – ale zaskoczeni kontraktem Zarco z HRC bądz Ducati. Szczególnie liczę na Ducati, bo Zarco może być jednym z nielicznych zawodników do których pasuje ten chimeryczny motocykl i będzie dla mnie bardzo dziwne jeżeli Ducati nie wyłoży wszystkich kart na stół żeby pozyskać tego zawodnika.
Jeśli o Zarco chodzi to faktycznie KTM jest hmm ciekawym rozwiązaniem. Jednak patrząc na Moto2 będzie musiał się wykazać, bo jest 2 kandydatów do fabryki w niedalekiej przyszłości. Co do Lorenzo nie zazdroszczę sytuacji. A Pedrosa.. cóż, dla mnie jest naturalną częścią Repsol Hondy i nie wyobrażam sobie, żeby po tylu latach zmieniał barwy, jednak na logikę powinien to zrobi jak najszybciej, jak chce jeszcze pojeździć w MGP. Jest wiele młodych talentów, którzy będą potrzebować miejsca. I to niebawem patrząc choćby na Mira. A jaka stajnia dla mojego ulubieńca? Chyba jedynie wspominana już kilkakrotnie Suzuki (sorry Janek) ;) chciałabym to jeszcze zobaczyć w walce nie tylko o top3.
Magda, ja też od lat strasznie lubię Pedrosę, ale uważam, że już dwa sezony temu powinien odejść z Hondy. To jest zespół stawiający zdecydowanie na Marqueza, poza tym, nawet sam Dani wypowiadał się, delikatnie, jak to on, że obecny kierunek rozwoju motycykla raczej średnio mu pasuje. I mam nadzieję, że w tym roku w końcu odważy się na ten krok… i ja osobiście strasznie chciałabym zobaczyć go na Suzuki :)
Zdawałam sobie z tego sprawę, ale jestem niepoprawną hondziarą ;) Jeśli się nie odważy odejść, to będzie koniec jego kariery. Za rok, dwa zastąpi go Mir, czy ktoś podobny, a w innych zespołach nie będzie miejsca. Dobrze, że ma Sete, liczę na jego głowę. A Suzuki /fujjj/ jest teraz najbardziej konkurencyjne poza „świętą trójcą” i dla niego mogłoby się okazać idealne. Żeby tylko Honda go puściła…
Za dwa lata zamiast Mira widzę młodego Marqueza. Taki chwyt Repsola – Mareczku, zostań z nami na 2021 i 2022, to weźmiemy ci brata pod 'skrzydełko”.
Młody Marquez to nie ta liga, stary dociągnie do rekordu wszech czasów i poczeka na 10 tytułów z Hondą, a młody co najwyżej może z Crutchlowem albo za Crutchlowa pojeździć. Moto 2 i Moto 3 ma coraz więcej perełek, a niestety Alex do nich nie należy.
I właśnie to uważam za plusa 73 w oczach Hondy. Taki drugi Pedrosa, nie będący w stanie realnie zagrozić dla numero uno w zespole.
Ja bym chciał Zarco na fabrycznej Yamasze tylko wtedy może sięgnąć po tytuł.