Pomimo tego, że Nicky Hayden zaliczył jeden ze swoich najlepszych wyścigów na Ducati, nie udało mu się stanąć na podium. Do „pudła” zabrakło jednak bardzo niewiele, więc jeśli tylko Amerykanin utrzyma formę, to kto wie co stanie się podczas następnych rund?
Po upadku Casey’a Stonera na jednym z pierwszych okrążeń wyścigu na torze Losail, „Kentucky Kid” był jedyną nadzieją bolońskiego producenta na jakiś przyzwoity wynik. Automatycznie po wywrotce swojego kolegi z zespołu #69 awansował na drugie miejsce – zaraz za Valentino Rossiego. Jeszcze w ostatnim zakręcie wydawało się, że stanie on na podium…
„Stary! Nigdy nie spodziewałam się tak trudnego wyścigu! Zespół dokonał kilku poważniejszych zmian i już od kółka rozgrzewającego dobrze czułem się na motocyklu,” przyznał Nicky, który praktycznie przez całe wczorajsze zmagania walczył o drugie miejsce z Andreą Dovizioso. Gdy zaatakował go na ostatnim okrążeniu i wydawać się mogło, że go pokona, Włoch kontratakował na prostej. Korzystając z tego, że Honda miała większą prędkość maksymalną od Ducati, #4 pokonał Amerykanina.
Mistrz Świata z sezonu 2006 zaliczył rewelacyjny start, awansując przed pierwszym zakrętem z dziewiątego pola startowego na trzecią pozycję! „Świetnie ruszyłem spod świateł i nie wydaje się, że Rossi zrobił to o wiele szybciej ode mnie. W kilku miejscach musiałem zmienić linię przejazdu, ale starałem się za wszelką cenę nie odpuszczać – od tak dawna nie wjechałem w pierwszy zakręt w czołówce!”
„Jeśli przed startem wyścigu ktoś zaproponowałby mi czwarte miejsce, tylko dwie sekundy za Rossim, wziąłbym je w ciemno. Trochę mi jednak szkoda, że tak niewiele straciłem do podium,” stwierdził Nicky, który z „Dovim” przegrał o zaledwie 0.011sek! „Mimo to przed nami długi sezon i zapewne kilku wspaniałych okazji nie zabraknie. Przykro mi z powodu Casey’a, ale wywalczenie czwartej pozycji po pokonaniu ciężkich rywali jest dla mnie wspaniałym wynikiem.”
Ostatni raz na podium Hayden stał w ubiegłym roku przy okazji GP Indianapolis. Była to jego pierwsza, i jak na razie jedyna, wizyta na „pudle” na motocyklu Ducati. „Mamy jeszcze kilka asów w rękawie, które teraz musimy wyciągnąć. Wielkie dzięki dla całej ekipy i Ducati za ich ciężką pracę wykonaną tej zimy i za wspieranie mnie! Liczę, że uda mi się odpłacić im w tym sezonie za cały ten trud,” zakończył „Dzieciak z Kentucky”.
„Nicky pojechał fantastycznie! Cały team ciężko pracował przez zimę by dać mu odpowiedni pakiet, a on nam się za to odwdzięczył. Nie widzieliśmy pełni jego potencjału podczas treningów, jednak Mistrz Świata obudził się w nim w trakcie wyścigu. Niezwykle cieszyłbym się, gdybym zobaczył go na podium, bo byłoby to świetne nie tylko dla niego, ale też i dla ekipy. Pomimo tego i tak jednak jesteśmy naprawdę zadowoleni z jego wyniku!” powiedział z kolei nowy team-menadżer fabrycznego zespołu Ducati – Vittoriano Guareschi. Jak pamiętamy, Włoch od czasu do czasu wciela się jeszcze w rolę zawodnika testowego owego producenta.