Home / MotoGP / Dotkliwa kara dla Marqueza! Hiszpan traci 4. miejsce

Dotkliwa kara dla Marqueza! Hiszpan traci 4. miejsce

Marc Marquez otrzymał karę za zbyt niskie ciśnienie w oponach po wyścigu w holenderskiej rundzie MotoGP, co kosztowało go wywalczone na torze czwarte miejsce. Hiszpan spadł aż na dziesiątą lokatę i stracił 7 punktów!

W wyścigu, podczas gdy Francesco Bagnaia i Jorge Martin szybko uciekli do przodu, Marquez w pewnym momencie wskazywał Fabio di Giannantonio, aby ten go wyprzedził, prowadząc grupę zawodników walczących o trzecie miejsce na ósmym okrążeniu z 26.

Kliknij, aby pominąć reklamy

Działania Marqueza były prawdopodobnie spowodowane obawami, że ciśnienie opon może znaleźć się na limicie przepisów, chyba że będzie podążał za innym zawodnikiem przez dużą część wyścigu.

Przypomnijmy: zmienione przepisy dotyczące ciśnienia w oponach na 2024 rok wymagają, aby zawodnicy utrzymywali ciśnienie w przednich oponach powyżej minimum 1,8 bara przez 60% dystansu grand prix, w przeciwnym razie grozi im kara czasowa po wyścigu wynosząca 16 sekund. Pomimo pozostawania w walce o podium aż do końcowych etapów wyścigu, Marquez nie osiągnął minimalnej liczby „legalnych” okrążeń.

Kliknij, aby pominąć reklamy

AUTOR: Paweł Krupka

Fan sportów motorowych każdego rodzaju - w szczególności Formuły 1, poprzez wyścigi motocyklowe, rajdy samochodowe, a na żużlu kończąc. Na portalu MOTOGP.PL regularnie od 2009 roku.

komentarzy 30

  1. O co w tym chodzi?

    Przecież Marquez jechał cały czas podobnie jak cała ta grupa… Normalnie się ścigał.

    Nie kumam…

    • Te przepisy dopiero weszły w życie w tym roku, i są skrajnie nieżyciowe :) Zawodnicy zamiast się ścigać, oddają pozycje. Pewnie niedługo pójdzie jakaś zmiana.

    • Chimenez

      Marqez’, a raczej jego ekipa na jego prośbę zadysponowali minimalne wymagane ciśnienie w oponach.
      Jadąc za kimś jedziesz w rozgrzanym powietrzu jakie zostawia maszyna zawodnika przed tobą.
      Opona jest ciepła, a co za tym idzie gas w niej zgromadzony zwiększa swoją objętość, a że nie może za bardzo gdzie się rozszerzyć, to wzrasta ciśnienie w oponie .
      Markez jechał przed g antonio nie mając nikogo przed sobą na tyle blisko, aby ogrzewać gumę w gorącym powietrzu, opona się zbytnio schłodziła, temperatura spadła, objętość gazu ( powietrza) spadła, to spadło I jego ciśnienie w oponie.
      Jadąc na limicie ryzykujesz w tę czy w drugą stronę. Jak zadysponujesz za duże ciśnienie i będziesz jechać za kimś blisko zbyt długo, to ciśnienie w oponie będzie za duże i tracisz przyczepność, a przednia opona zaczyna zużywać się szybciej ..

      Wcześniej zawodnicy notorycznie jeździli na granicy lub poniżej zalecanego bezpiecznego ciśnienia w oponach,bo lepiej się motocykl prowadził.

      Kiedyś byłem przekonany, że im silnik równomierniej i płynnej oddaje moc tym samym jednostajnie obciąża oponę, tym lepiej dla jej żywotności i osiągów.
      A tu się okazuje, że jest wręcz odwrotnie jeśli potrafisz według założonego schematu kontrolować oddawanie mocy nie płynnie a „mikro szarpnięciami” tak aby guma miała setne sekundy na „odpoczynek” dzięki czemu wzrasta jej żywotność w czasie wyścigu.
      Serie techniczne z MotoGP potrafią wywrócić do góry nogami logikę którą się kierujemy na co dzień.
      Dotkliwa kara 16s , ale było widać, że od początku weekendu marqez kombinuje jak koń pod górę, żeby było lepiej.
      Nie potrafią ustawić mu maszyny, albo on zwyczajnie idzie w skrajności bo desperacko chce być na podium i wygrać wreszcie wyścig.

      Może być wojna pod koniec sezonu w Ducati jak przyjdzie do wyboru specyfikacji GP 25 którą będą homologować na następny sezon, a przecież Peco ma zupełnie inne podejście do tego tematu niż Marqez’.

      • Fiksujesz się z Tobie tylko wiadomego powodu cały czas na Marquezie, a to nie o niego tu chodzi. Diggia po wyścigu mówił, że ma identyczny problem i odpuścił walkę o podium.

        • Paweł Krupka

          Czyli co ci wszyscy krytycy Peco z zeszłego roku, kiedy miał problemy z ustawieniem GP 23 powinni teraz połknąć swoje języki ?

          Marqez miał robić różnice na GP 23, przeciętną tym forum to pisano .
          A tu się okazuje, że pomimo maszyny fabrycznej z zeszłego roku, nadal musi się uciekać do bardzo ryzykownych zagrywek licząc, że mu się zrealizować taktyczny galimatias jaki zakłada na wyścig.

          Ja wolę Marqeza który jedzie swoje w kwalifikacjach, nawet jeśli zajmuje nie najlepsze pozycje.
          W czasie sprintu i wyścigu odrabia straty i dojeżdża na podium lub tu za nim.
          Lepiej dla widowiska, lepiej dla jego punktowego dorobku.
          Gonienie na siłę czołówki kończy się jak widać źle.
          Tak było na Mugello i tak było w ten weekend.
          Wnioski nasuwają się same .

          • @Italiano
            Bez urazy, ale zaczynasz pisać bardzo rzeczowo, po czym schodzisz na temat Marqueza, i główny sens znika. Co mają wspólnego kwalifikacje Marqueza z ciśnieniem w oponach? Jasne, zawodnik i zespół muszą założyć jakiś plan na wyścig, i bazuje się m.in. na miejscu startowym, ale już samo to jest głupotą, bo nie po to taki Diggia jakimś cudem podłącza się do walki o podium, by chwilę potem świadomie z niego zrezygnować bo plan tego nie zakładał i ciśnienie się nie zgadza. W mojej wizji idealnej serii wyścigowej zawodnik zarządza swoim tempem myśląc co najwyżej o przyczepności związanej ze stanem opon, a nie o „wirtualnym” dla przebiegu wyścigu parametrze jakim jest ciśnienie tej opony, jeśli nie wpływa to na jego szybkość, i bezpieczeństwo.

          • Zaraz, zaraz- to źli są ci sędziowie czy dobrzy? Bo jeszcze niedawno była tu jazda że Marquezowi wszystko wolno , że wypycha zawodników, że ma immunitet. A teraz co, cisza? A jak dzisiaj MM wypchnięty przez Bestię i ukarany za ciśnienie to wszystko ok? Swoją drogą przepis koszmarny. Cisnienie mierzone na starcie- ok, a potem to sprawa zawodnika czy i jak oszczędzać chce opony. Skoro niższe cisnienie jest bardziej bezpieczne to czegoś tu nie rozumiem.

          • A nie robi różnicy będąc czwarty na mecie, tylko za trzema gp2025? I może sprawdź sobie klasyfikację. A z resztą szkoda czasu na dyskusje.

          • Paweł Krupka

            Właśnie zawalone przez Marqeza kwalifikacje i wczorajszy sprint zdają się mieć bezpośredni wpływ na decyzję o niskim ciśnieniu w oponach na wyścig główny.
            W moim odczuciu to logiczny ciąg zdarzeń, po co miałby ryzykować tak niskie ciśnienie w oponach ? Musiał zejść bardzo nisko skoro nikt inny poza nim nie dostał kary, a przecież nie jechali wszyscy jeden za drugim w procesji .

            Obrał ryzykowną taktykę na styk, walka z Bastianinim za wszelką cenę o miejsce w stawce okazała się tu kluczową.
            Gdyby został za nim zamiast próbować hamować później niż bestia nie stracił by temperatury w opony, a co za tym idzie ciśnienia w niej.
            Nie zostawił sobie żadnego marginesu na błąd.

            Pro.antyk

            Sytuacja z kwalifikacji jest dyskusyjna , a takie rzeczy jak najechanie na zielone czy ciśnienie w oponach, to już kwestia sensorów.
            Albo sensor wyczuje gumę na zielonym, albo nie i sędzia nic tu do gadania nie ma – analizuje tylko sygnał w zakresie 1-0.
            Podobnie w przypadku ciśnienia opon, telemetria zbiera dane z czujnika, potem sprawdza się statystykę i masz wynik, albo jest 60%+ dystansu z wymaganym minimalnym ciśnieniem, albo nie. I nie ważne czy z matematyki wyjdzie, że było 59.99 % czy 40%, bo przepisy mówią jasno 60% to minimum.
            Zabrakło niewiarygodnie mało, ale zabrakło.

            Aha bezpieczeństwo, a osiągi to dwie różne rzeczy.
            Na niższym ciśnieniu jest lepsza przyczepność, ale wzrasta ryzyko, że guma zejdzie z felgi.
            I tu jest problem, bo oni dwa sezony temu jeździli grubo poniżej obecnego minimum, żeby robić wyniki.
            Nikomu tam nie potrzeba jakieś katastrofy po której w dochodzeniu wyjdzie, że przyczyną było świadome jeżdżenie na ryzykownie niskim ciśnieniu w oponach.
            Interes ma się kręcić, ma być wesoło, bez dramatów, bo to psuje wizerunek przedstawienia .

          • @Italiano
            Ja Cię za kwestie techniczne w komentarzach bardzo szanuję (za nazywanie zawodnika 'kaleką’, a jego fanów tak jak ich nazywasz – trochę mniej) i całkowicie się zgadzam że taki scenariusz jest bardzo prawdopodobny, ale on jedynie wyjaśnia co zawodnik i zespół zrobili nie tak. Nie dotyka istoty problemu, gdzie zawodnicy mają narzucone odgórnie pewne zachowania, które nie pozwalają im robić tego, po co widzowie włączają TV: walczyć o najlepsze pozycje.

            Ja nie pamiętam powiem szczerze wyścigu, w którym dwaj zawodnicy kolejno wychodziliby na pozycję dającą podium, a potem oddawali ją bez walki, nie dlatego że obawiali się o zużycie opony, a o kwestie nieregulaminowości ciśnień (w przypadku Diggi faktycznie chodziło o związek ciśnienia z przyczepnością, ale to nie zmienia obrazu całości). I ja wiem, że w poprzednich latach zespoły naginały jak mogły ciśnienia, co często kończyło się upadkami. Tylko to nie tędy droga, aby zawodników zmuszać do pilnowania jakichś procentów tylko dlatego, że niemożliwym jest stworzenie opony, która gwarantowałaby bezpieczne przejechanie dystansu. To jest absurd. Gdyby jeszcze chodziło tylko o konieczność wyprzedzania rywala, to spoko. Ale tu mamy sytuację, gdy zawodnik szybszy musi wpuścić wolniejszego przed siebie żeby spełnić wymóg…

            Nie dostrzegłeś w tym wyścigu czegoś nienormalnego? Z Twoich wcześniejszych wpisów wiem, jak jesteś negatywnie nastawiony wobec Marqueza i że może jego porażka, przy wygranej dwóch Twoich faworytów wystarcza Ci żeby cieszyć się tym wyścigiem. Mnie nie pozwala, bo liczyłem że Diggia pociągnie grupę w stronę czołowej dwójki. Zamiast tego mieliśmy procesję, być może najgorszy wyścig w tym roku. Dopiero Bastianini rozruszał towarzystwo.

            Ale weź pod uwagę, że wiele osób śledzi MotoGP nie mając żadnego faworyta – jak np. ja. Dla mnie dzisiejsza sytuacja to w MotoGP coś zupełnie nowego i mam odruch wymiotny jak sobie pomyślę, że tak mogłyby wyglądać kolejne sezony. Bo to już nawet nie jest Formuła 1, gdzie kierowcy muszą nadmiernie dbać o opony z powodu ich słabej wytrzymałości, tylko coś znacznie gorszego, gdzie motocyklistów zmusza się, aby zachowywali się jak komputery i dopasowywali swoje tempo aby cyferki w Excelach dla sędziów się zgodziły.

            I sam Marquez też się zgadza, że kara mu się należała. Dlatego uważam, że nie ma sensu roztrząsać jego sytuacji, skoro wszyscy mają świadomość, że jest to błąd, to jest zbytnia oczywistość w sytuacji, gdy identycznie zachował się Diggia, który najpierw miał najlepsze tempo, a chwilę potem został hamulcowym grupy 4 czy 5 zawodników.

            Możliwości opon chyba wyraźnie dotarły do ściany przy obecnym rozwoju motocykli, aerodynamiki i dobrze, że za dwa lata będziemy mieli mały reset w tej kwestii. Chociaż mam pewne podejrzenia, że możesz mieć inne zdanie i że ta zmiana nie będzie Ci odpowiadała.

    • Teraz czas na dociążenie moto Marqueza np 10 kg ektra – tak jak Bautiego …

    • @Italiano

      Ok, ale to nie tłumaczy faktu, że jest to nosensowny przepis.
      Sam Pecco mówił, że miał problemy z utrzymaniem ciśnienia i musiał puszczać przed siebie inne motocykle:
      https://motociclismo.pt/en/low-tyre-pressure-left-pecco-bagnaia-scared-it-was-difficult-to-be-very-precise-in-that-respect-its-easy-to-get-penalised/

      Ciśnienie powinno być wyznaczanie na minimum na początku, przed startem, a potem zawodnicy jadą jak chcą.

      To jest absurd, żeby tak było.

      To trochę tak jakby dawali kary za zbyt duże zużycie opon…

    • Chimenez- chodzi w tym o to, że BR są dużo lepsze niż M.
      M nie nadają się do ścigania, może do turystycznej jazdy ew.

  2. Dramat te przepisy. Przekroczył limit o 0,01 bara i to na jednym okrążeniu.

    • Optimus
      Czy ty czytałeś tekst u góry o wymogach jakie stawia regulamin ?
      60% dystansu zawodnik ma pokonać z ciśnieniem w oponach równym lub wyższym od minimalnego jakie ustalono.
      Więc nie na jednym okrążeniu, a na kilku , a dokładnie na 41% + dystansu jechał z ciśnieniem poniżej wymaganego! I nie ma znaczenia czy 0.01bar czy 0.1 bar.
      Oni dokładnie wiedzą jaka jest charakterystyka toru, temperatura 🌡️ powietrza, asfaltu i mogą dość dokładnie przewidzieć co będzie się działo z ciśnieniem opon. Wszystko mierzy telemetria w treningach kwalifikacjach, mają dane z 7 innych maszyn w tym trzech GP 23 w tej samej konfiguracji do dyspozycji.
      Zaryzykowali , marqez pewnie założył, że doczepi się do prowadzącej czołówki i tak grzejąc oponę w gorącym powietrzu utrzyma ciśnienie powyżej minimalnego.
      A tu Bagania z Martinem odjechali i przed nim nikogo nie było, opona straciła temperaturę i musiał puścić g antonio, żeby grzać gumę w tunelu za jego maszyną.
      Widać mocno przeholowali skoro nawet tak długa jazdą za kimś nie dała mu wymaganego minimum 60% dystansu .

    • Potrafią wykluczyć za kolor śrubek ;) więc przepisy są równe dla wszystkich ;)

  3. Głupi przepis niezależnie od tego kogo dotyczy,
    potem zaczyna się kombinowanie jak dziś Marc przepuszczając DiGie żeby spełnić bezsensowny przepis,
    to tylko zwiększa ryzyko i rozmywa wrażenie kto jest po prostu szybszy

  4. Limit toru, ciśnienie i inne bezsensowne „regulatory” nic nie wnoszą do widowiska. Przez limity dzisiaj jeden z zawodników pojechał w żwir, chyba Fernandes, MM93 musiał puścić Digię, a idź panie z takim cyrkiem, oglądasz na żywo, a wieczorem okazuje się że wygrał Marini bo inni mieli nieprawidłowe fryzury :P

  5. Zaraz, zaraz- to źli są ci sędziowie czy dobrzy? Bo jeszcze niedawno była tu jazda że Marquezowi wszystko wolno , że wypycha zawodników, że ma immunitet. A teraz co, cisza? A jak dzisiaj MM wypchnięty przez Bestię i ukarany za ciśnienie to wszystko ok? Swoją drogą przepis koszmarny. Cisnienie mierzone na starcie- ok, a potem to sprawa zawodnika czy i jak oszczędzać chce opony. Skoro niższe cisnienie jest bardziej bezpieczne to czegoś tu nie rozumiem.

    • Dla mnie najwiekszy problem z tymi przepisami opon jest taki, ze nie potrafia tego zweryfikowac zaraz po wyscigu

      Moim zdaniem, powinni najpierw dopracowac to tak, ze maks po 5 minutach po skonczeniu wyscigu maja wynik odnośnie cisnienia.

      I wtedy moga wcyiagac wnioski i kary – zanim wręczą medale, najlepiej zanim beda wywiady – juz powinni znac wyniki.

      Wtedy to moze miec sens. Jesli potrzebuja 1 albo i wiecej godzin na przeanalizowanie danych to poki co technologia mierzenia tego jest niedopracowana i nie powinni karac za to

      Psuje to widowisko i generuje krzywe akcje, ze ktos bedzie sie cieszyl wygrana, a po kilku godzinach musi oddac medal.

      Jeszcze gorzej jak będzie oststni wyscig i decydujace punkty o mistrzostwie. Ktos wygra mistrzostwa, bedzie swietowanie itd a po kilku godzinach sedziowie stwierdza, ze jednak nie, ten drugi jest mistrzem.

      A moze wtedy przymkna oko? Hmm to wtedy do dupy z takimi serziami, i przepisami, ktorzy losowo wybieraja jak stosowac przepisy i kary

  6. Jest okreslone minimalne cisnienie i gdyby takie ustawili na wyjezdzie z boksu to raczej by nie spadło tylko wzrosło i tyle.Inni nie kombinowali i tez dojechali.Bagnai nie miał od kogo grzac gumy i był pierwszy.Marqez chciał oszukac i sie nie udało.To troche jak u skoczków narciarskich i pomiar kombinezonu.Albo jestes fairplay albo naciągasz krocze na belce

  7. Dobra to przy jakiej temperaturze opony ustawić ciśnienie ,do jakiej koc nagrzeje, felga zimna, zaciski hamulcowe zimne, jedziesz sam chłodzisz jedziesz za kimś przegrzewasz oponę a co za tym wzrasta ciśnienię
    nie bądżta mąndrzejsi od Inżynierów,, mechaników.

  8. Sie ma ja miałem kiedyś DELTE i też miałem problem z ciśnieniem w oponach i okazał sie uszkodzony wentylek w dętce

  9. Hahaaa :-)
    amatorzy te Gresini jak wentylek mu zjeb…y wkręcili

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
169 zapytań w 41,458 sek