Drugi wyścig tegorocznego sezonu MotoGP okazał się dla Jorge Lorenzo jeszcze gorszy od pierwszego. W Argentynie zawodnik Ducati nie przejechał choćby jednego okrążenia, upadając niedługo po starcie. Szybki motocykl Desmosedici GP17 jeszcze raz okazał się niezmiernie trudny w prowadzeniu przez kogoś, kto nie miał z nim wcześniej do czynienia.
Nie wiemy, kto tegoroczny tytuł zdobędzie, bowiem kandydatów jest kilku, wiemy natomiast, komu będzie nieprawdopodobnie ciężko. Jest to właśnie Hiszpan, który po dwóch wyścigach ma zaledwie 6 oczek na koncie. I trudno znaleźć jakiekolwiek powody do optymizmu, bo Lorenzo powiedział w Argentynie, że kilka miesięcy testów zostało zmarnowanych na szukanie pozycji na motocyklu. Mimo to życzymy #99, by uporał się ze swoimi problemami i jak najszybciej dołączył do walki o zwycięstwa!
Fot.: facebook Jorge Lorenzo
Szkoda gościa:( Rossi też nie ogarnął czerwonego potwora tak że jak dla mnie to VR vs JL 1:1
A ja bym się wstrzymał z większymi podsumowaniami. Vale przejeździł na Ducati dwa sezony, Lorenzo dwa wyścigi. Na oceny przyjdzie jeszcze czas.
I to jest coś, co odróżnia Rossiego, Lorenzo, Marqueza od takiego zawodnika jak Stoner.
Kiedyś było mówione, że skoro Stoner potrafi pojechać szybko na Ducati, to inni też mogą (jak Melandri, Rossi).
A teraz, gdy emerytowany Stoner pokonuje fabrycznych Ducati na testach to się mówi, że Dovi (czy tam Iannone rok temu) są do niczego i są słabi. A się okazuje, że to po prostu Stoner trzyma kosmiczny poziom.
Wspomniałem Marqueza dlatego, że często się mówi o problemach Hondy (mimo że chyba nikt nie ma wątpliwości, że ten motocykl jest robiony przede wszystkim pod niego; nawet często na torze inni go powspierają – jak dziś Crutchlow na początku), chociaż w zeszłym sezonie wygrywało na tym motocyklu aż czterech z pięciu zawodników. A Ducati Stonera? Melandri, Hayden, Rossi – dwóch mistrzów świata MotoGP i wicemistrz, i jak przywozili podium, to była ogromna niespodzianka.
I to jest ta różnica między Stonerem, a resztą ostatnich mistrzów. Prawdopodobnie gdyby nie emerytura, to Marquez i Lorenzo mogliby się pożegnać z częścią ich tytułów.
Stoner potrafił wykorzystać to, co najlepsze w Ducati – wówczas były to wyjścia z zakrętów. Australijczycy mają to we krwi, że manetką operują znakomicie, więc może na czerwonych maszynach trzeba zacząć sadzać Australijczyków? ;)
A skąd w tym składzie Marquez?
Osobiście uważam, że Marquez poradziłby sobie dużo lepiej z Ducati niż Rossi czy Lorenzo.
W zeszłym sezonie „prosiłem” Lorka, by nie szedł tą drogą, ale chciał inaczej…
Wytłumaczyłem niżej, dlaczego też Marquez. Na pewno musiałby ktoś z podobnym stylem jazdy do Marqueza przetrzeć szlaki, ale to – z różnych wypowiedzi, nie tylko też z wersji motocykla Gigiego, ale też sprzed ery Gigiego – że ten motocykl jest „ciężki w prowadzeniu”, nie da się nim tak rzucać, jak Hondą. Marquez to geniusz we wchodzeniu w zakręt, Stoner nie miał sobie równych na wyjściach. Marquez lubi niestabilne hamowania (które potrafi wykorzystać do dobrego wejścia w zakręt), natomiast Ducati niekoniecznie – przynajmniej widać było, że Dovi męczył się takim czymś.
Ja tam Lorenzo nie winię za taki ruch, na jego miejscu postąpiłbym podobnie. Swoje w Yamasze zrobił, sprawdzi inny motur a potem może podjąć jeszcze jakieś inne wyzwanie, może Suzuki, albo coś takiego? ;)
Kiedyś w jakimś wywiadzie Stoner powiedział że Ducati wierzga i próbuje cię zabić przy każdym wejściu w zakręt. On jednak pozwala mu na to i robi swoje. Jak było widać skutki jego działań były znakomite a Ducati za jego czasów było bardzo konkurencyjne.
Zgadzam się z Lukassem że MM mógłby być tym zawodnikiem który mógłby okiełznać Ducata.
Zwróćcie jednak uwagę na styl jazdy Zarco – motocykl się trząsł, uślizgiwał, raz shimmy, raz wheelie itd. a mimo to Zarco robił swoje, jakby w ogóle się tym nie przejmujował. Przez chwilę przecierałam oczy bo Zarco tak bardzo przypominał mi Stonera. Zobaczycie to będzie bardzo groźny zawodnik.
Lukasso – szklana kula nie zawiodła, prawda kochanieńki ? Jednak szkło było nie do końca wyczyszczone (śnieżenie, smugi czy coś takiego) i źle zobaczyłam zwycięzcę. Za dużo niebieskiego było z przodu a przekaz interspektralny jednak trochę śnieżył stąd wkradła się ta mała nieścisłość w mojej wróżbie :-))))) Jednak nie jest źle a mój Vale jest na bardzo dobrej pozycji wyjściowej do walki o 10 tytuł MŚ.
Kasia – charakterystyka motocykla mogła się też zmienić przez te parę lat, bo teraz dobrze widać, że poszli w stronę stabilności, kosztem precyzji :)
Zarówno Zarco i Folger jeździli dość agresywnie. W przypadku Niemca zastanawiam się, czy jemu się skończyły opony, czy ma taki mało-Yamahowaty styl jazdy
Kasia, oczywiście miałaś rację, gratulacje – Twój zawodnik ładnie przyjechał.
Widziałaś jednak co Marquez rozbił i co się stało – ja nie udaję, że prekognicja jest moją umiejętnością, ja zawsze mówię jak jest i będzie, na postawie oceny potencjału. Marquez zamiatał, ale sam się zmiótł i trudno.
Póki co moja kula mnie też nie okłamuje – Armagedon (MV) idzie po tytuł a Bandzior (MM) próbuje go zatrzymać ;)
polerst – oczywiście można sobie analizować i cieszę się, że robisz „dokładne wyliczenia” – to ważne, jednak Marquez jest kozakiem, który nawet na dużo słabszej, pochrzanionej Hondzie był w stanie wygrać mistrzostwa, jest też zawodnikiem, który bardzo mocno obsługuje moto, a Ducati lubi takich jeźdźców, jest też niezweryfikowany, tzn nie mamy na niego haka, bo radzi sobie od moto3 do MotoGp bardzo dobrze na wszystskim co mu dadzą, ma świetną, agresywną psychę, więc ogólnie myślę, że należy wprowadzić domniemanie niezawodności, stąd uważam, że wymienianie go w gronie zawodników, którzy nie poradzili by sobie z Ducati jest nadużyciem :) Proszę o wykreślenie ;)
Lukasso – powiem ci miłą dla Twego ucha wiadomość : w Austin to MM wygra na 100 % :-)) Tam jest nie do pokonania. Ten który by to uczynił zostałby w danym sezonie MŚ.
Kasia, ja myslę, że tutaj też by wygrał Marquez, ale niestety się przewrócił – takich rzeczy się nie przewidzi :) Termas te Rio (wygraj) Hondo – sam tor o to woła ;)
Ale obyś miała rację, bo upadki, są gówniane do weryfikacji, kto jest najlepszy w sezonie, upadki, które są spowodowane nie jakimś głupim ryzykowaniem, mokrą nawierzchnią, piaskiem na torze, kopulującymi mewami, ale od zeszłego roku, głupim wyborem opon – pomiędzy tymi, z którymi na pewno się przewrócę, a tymi, z którymi może się nie przewrócę jak pojadę dość ostrożnie. Nie ma opon, dzięki którym wyciągnę wszystko z moto i z siebie, i spocony jak małżeństwo na nocy poślubnej dojadę do mety :(
Jeśli chodzi o Marqueza – to od 125-tek radzi sobie dobrze, bo od 125-tek był pod opieką Repsola, a w Moto2 najlepiej przygotowany motocykl (widać to po przyczepności na wyjściach z zakrętów), co nie zmienia faktu, że to po prostu „przyspieszyło nieuniknione” :) Stoner w sumie miał to za złe takim zawodnikom jak Rossi i Marquez, że wszystko im się pod nos podstawia. Patrząc na losy Australijczyka, trudno się tu nie zgodzić – na zasadzie kontrastu.
No i jakiej tej słabszej Hondzie? Były początkowo problemy na wyjściach, co się odbiło szczególnie na Mugello (swoją drogą to taka zemsta Lorenzo za wyścig sprzed 2 lat, który przegrał w bardzo podobny sposób), ale potem tej różnicy z Yamahą wcale nie było widać – dobrze to było widać w Aragonii na tylnej prostej :)
W dodatku aż czterech zawodników wygrywało na niej.
Ciężko powiedzieć, czy aktualne Ducati lubi „ostrzejszych” jeźdźców, bo Dovi, Lorenzo, Iannone jeździli zawsze tak, że Desmosedici wydawało się być stabilnym motocyklem, a nie precyzyjnym. Musiałbym chyba Stonera podejrzeć w akcji na nowej maszynie, co nie zmienia faktu, że uważam Stonera za najbardziej utalentowanego zawodnika MotoGP, niestety ze słabą psychiką – znając jego biografię :)
@polerst – prawda jest taka, że lubisz sobie pogadać i jesteś uparty i idziesz zawsze w zaparte, ale przy tym zapominasz, że jest też taka prawda, że MM jest bardzo utalentowany i pokazuje to na każdym kroku i nie masz na niego haka, więc czy on lubi wchodzić, czy wychodzić z zakrętów, czy lubi się ślizgać czy nie, jest zdeterminowane przede wszystkim maszyną i tym, czy się to opłaca. A każdy zawodnik dostając nowy sprzęt ma wykorzystać to co tam jest najlepsze, czyli wychodzenie z zakrętów, płynna jazda etc I jak zawodnik to potrafi, daje radę wygrywać. Mówienie, że „w Moto2 najlepiej przygotowany motocykl (widać to po przyczepności na wyjściach z zakrętów)” jest tak zasadne, jak mówienie, że Rossi zdobył wszystkie tytuły tylko dzięki dobrze przygotowanym maszynom, bo widać to po czasach okrążeń. Zapominasz, że to Marquez wychodził z tych zakrętów, a i może bo może potrafił wykorzystać swój talent, potencjał maszyny, by się koło nie ślizgało. Stoner może i był najbardziej utalentowany, ale nie zmienia to znaczenia, że Marquez mógłby się zaadaptować do Ducati i zdobyć tam tytuł – nie mamy żadnych danych, że tak nie jest, i że tak by nie było. Twoje myślenie życzeniowe, że Marquez nie jest tak dobry, jak niektórzy starają się udowodnić, bo go nie lubisz, nic tu nie zmieni, isorki ;) I więcej obiektywności poproszę ;)
W kwestii Moto2 to obecnie, po latach, nie jest żadną tajemnicą że ekipa Marqueza miała lepszego Sutera niż inni. Przecież sami przedstawiciele Sutera, przy okazji swojego wycofania się, nieśmiało to potwierdzili. Miał specjalne części, dostarczane szybciej niż innym zawodnikom, a niektóre na wyłączność.
Polerst ma tu akurat 100% racji.
lukasso – idealnie Ci to opisał fidell33, wystarczy popatrzec na parę manewrów wyprzedzania 5 zawodników na raz po wyjściach z zakrętów.
Akurat nie jest to zdeterminowane maszyną, czy ktoś lubi wchodzić, czy wychodzić z zakrętów. Wystarczy posłuchać Gabbariniego, że Stoner był nieziemski w kwestii wychodzenia z zakrętów. Zarówno w Ducati, jak i na Hondzie. To on pierwszy (Stoner) mówił o problemach Hondy na wyjściach w 2015, nie Marquez (zresztą jego ekipa tak się wystraszyła Australijczyka, że Honda była „zmuszona” Aoyamę wystawić ;) ). Honda od dobrych lat była motocyklem bardzo niestabilnym na hamowaniach, z czym swego czasu męczył się Pedrosa, a co wykorzystał Marquez.
Poza tym nie twierdzę, że Marquez nie zdobyłby tytułu na Ducati, a twierdzę, że pewnie ciężej by mu było niż Stonerowi. To że ja lubię sobie pogadać i być upartym, to przecież zwykłe stwierdzanie faktów i opinii, wręcz identycznie jak Ty ;)
@fidell33 – tylko gdzie ja napisałem, że Marquez nie miał najlepszego wsparcia?
Odkąd Rossi przeszedł do Yamahy miał najlepsze wsparcie i nie jest to żadną tajemnicą, najnowsze części, a niektóre na wyłączność. Czego to dowodzi? Że Rossi nie zdobył żadnego tytułu, tylko, że Yamaha dała taki motocykl jakiemuś zawodnikowi i to ona zdobyła tytuły i dzięki temu przypadkiem Rossi stał się znany? Masz najlepszego zawodnika, to chyba w niego inwestujesz.
@polerst – Wystarczy popatrzeć na parę manewrów wyprzedzania, jak na jedbym kółku Rossi wyprzedzał kilku zawodników, by stwierdzić, że to nie on tak świetnie jechał, tylko Yamaha dała mu takie moto. Tak chyba trzeba to powiedzieć chyba o całej karierze Rossiego + jeszcze wcześniejsze jego osiągnięcia, to przecież na pewno tylko części i ekipa.
„Akurat nie jest to zdeterminowane maszyną, czy ktoś lubi wchodzić, czy wychodzić z zakrętów” – jesteś pewien? To czemu Lorenzo nie może wygrywać z najbardziej płynnym stylem jazdy na Ducati?
Powiem Ci tak, czasem tylko determinacja maszyny daje możliwości jeżdżenia w dany sposób, bo gdy zaczniesz nadawać swój styl jazdy maszynie, która się do tego nie nadaj, to będziesz tracił czas. Patrz Rossii w Ducati, patrz Lorenzo w Ducati – chyba, że powiesz, że oni są słabi lub mają zły styl jazdy. To chcesz powiedzieć?
Np motocykl, który źle hamuje, u zawodników, którzy świetnie hamują i tu nadrabiają, powodować będzie, że będą szukali innych strategii rozgrywania jazdy, np na wyjściach z zakrętów, na płynnosci pokonywania łuków etc Zawdnik uniwersalny to taki, który wchodzi na maszynę, która mówi, zrób tak, a pojedziemy szybko, to taki zawodnik, który determinanty maszyny przekształca na dobre czasy, bo potrafi je wykorzytsać. Rossi jeżdżący mocnymi uślizgami na Hondzie, nagle zaczął jeździć bardziej płynnie i stabilnie na Yamasze – bo tak ta maszyna miała i ma, więc jak chcesz się z nią dogadać, nie ma sensu zamiatać tyłem jak na Hondzie, bo stracisz czas. Ma to sens? Jak się okazuje, trudno inaczej, czyli narzucenia płynnego stylu, na maszynę, która nie odda Ci tego co najlepsze.
„I to jest coś, co odróżnia Rossiego, Lorenzo, Marqueza od takiego zawodnika jak Stoner.” – dla mnie to co napisałeś jest jasne i nieuzasadnione, wracając do meritum, więc skoro nie twierdzisz, że Marquez nie zdobyłby tytułu, i w ogóle nie wiesz jakby się odnalazł, to nie ma co go wrzucać do tego worka – wracając do meritum ;)
No i co z tego, że Yamaha dała świetne moto Rossiemu? Owszem, był swego czasu najważniejszym zawodnikiem Yamahy, nie wiem po co to piszesz, nikt temu nie przeczy? Ba, jeszcze zapomniałeś o tym, czym była Yamaha w 2003, bodajże z jednym podium przez cały sezon, mimo że jeździł dla nich Barros, który byłby jednym z najważniejszym rywali Rossiego w 2002, jeśliby dosiadał RC211V od początku sezonu. Wiec nie można powiedzieć, że Rossi przyszedł na najlepsze, bo w sumie z najlepszego to wtedy odszedł ;) Oczywiście potem duża zasługa w rozwoju Yamahy w postaci Colina Edwardsa, któremu potem podarowali miejsce w Tech3.
Co do danego stylu jazdy: czyli dążysz do tego, że wiesz więcej o Stonerze niż Gabbarini? Jego crew-chief przez dobrych parę lat? Stoner zarówno na Ducati, jak i na Hondzie prezentował swoje mocne atuty, mimo dwóch znacznie różnych maszyn.
„dla mnie to co napisałeś jest jasne i nieuzasadnione, wracając do meritum, więc skoro nie twierdzisz, że Marquez nie zdobyłby tytułu, i w ogóle nie wiesz jakby się odnalazł, to nie ma co go wrzucać do tego worka – wracając do meritum ;)”
odp: Owszem, na razie widzimy go tylko na Hondzie i mam nadzieję, że będzie chciał pokazać, jak Rossi i Lorenzo, że mogą jeździć i na innych maszynach. Bo na razie nie można powiedzieć, że jest uniwersalny ;)
„To on pierwszy (Stoner) mówił o problemach Hondy na wyjściach w 2015, nie Marquez (zresztą jego ekipa tak się wystraszyła Australijczyka, że Honda była „zmuszona” Aoyamę wystawić ;) )”
Poza tym może dlatego, że te małe problemy Hondy są niewielkie w porównaniu do problemów Ducati, gdy Stoner wygrywał wielokrotnie w 2007 czy 2008
„Powiem Ci tak, czasem tylko determinacja maszyny daje możliwości jeżdżenia w dany sposób, bo gdy zaczniesz nadawać swój styl jazdy maszynie, która się do tego nie nadaj, to będziesz tracił czas”
odp: z jednej strony tak, z drugeij strony nie – zawodnik ma swój wyrobiony styl jazdy i zawsze będzie czuł się na jednym motocyklu lepiej, na drugim gorzej.
„Mówienie, że „w Moto2 najlepiej przygotowany motocykl (widać to po przyczepności na wyjściach z zakrętów)” jest tak zasadne, jak mówienie, że Rossi zdobył wszystkie tytuły tylko dzięki dobrze przygotowanym maszynom, bo widać to po czasach okrążeń. ”
– tym zdaniem sugerowałem się pisząc o Moto2 i MM.
Porównanie sytuacji Marqueza i Rossiego jest zupełnie nie na miejscu.
Do fabrycznego zespołu Yamahy nie zgłaszały się ich satelity, mówiąc że zapłacą ekstra żeby dostać takie części jak ma Rossi.
Do Sutera natomiast, zgłaszały się inne zespoły, np MarcVDS, że chętnie zapłacą za takie same części jakie dostaje zespół MM, i dostawały odpowiedź odmowną.
Inwestowanie w zawodnika w ten sposób bardzo się Suterowi opłaciło, nie ma co.
Dzięki temu liczba ich motocykli na starcie z roku na rok rosła…
I nie przypominam sobie sytuacji w której Lorenzo skarżył by się na to że nie dostaje takich samych części jak Rossi, szczególnie że miał odpowiednią klauzulę w kontrakcie. Tak samo nie pamiętam skarg Ukawy, Haydena czy Edwardsa.
@polerst – „No i co z tego, że Yamaha dała świetne moto Rossiemu? Owszem, był swego czasu najważniejszym zawodnikiem Yamahy, nie wiem po co to piszesz, nikt temu nie przeczy?”
– po co piszesz, że w moto 2 Marq miał najlepsze moto i najlepsze części? Nikt temu nie przeczy. Nie widzisz, że używam tych samych argumentów co Ty?
„Ba, jeszcze zapomniałeś o tym, czym była Yamaha w 2003, bodajże z jednym podium przez cały sezon, mimo że jeździł dla nich Barros, który byłby jednym z najważniejszym rywali Rossiego w 2002, jeśliby dosiadał RC211V od początku sezonu.”
– Zapomniałeś o aferze z przejściem świetnej ekipy z Hondy do Yamahy, zabraniem róznych mysli technologicznych do Yamahy?
„Wiec nie można powiedzieć, że Rossi przyszedł na najlepsze, bo w sumie z najlepszego to wtedy odszedł ;) ”
– Najlepsze poszło razem z nim do Yamahy, więc można
„Co do danego stylu jazdy: czyli dążysz do tego, że wiesz więcej o Stonerze niż Gabbarini? ”
– dobrze się czujesz? ;) gdzie wspominam o Stonerze? O co kaman? ;p
„odp: Owszem, na razie widzimy go tylko na Hondzie i mam nadzieję, że będzie chciał pokazać, jak Rossi i Lorenzo, że mogą jeździć i na innych maszynach. Bo na razie nie można powiedzieć, że jest uniwersalny ;)”
– Skoro nie wiemy, to może nie piszemy? ;)
„„To on pierwszy (Stoner) mówił o problemach Hondy na wyjściach w 2015, nie Marquez (zresztą jego ekipa tak się wystraszyła Australijczyka, że Honda była „zmuszona” Aoyamę wystawić ;) )””
– nie ma związku ;)
„odp: z jednej strony tak, z drugeij strony nie – zawodnik ma swój wyrobiony styl jazdy i zawsze będzie czuł się na jednym motocyklu lepiej, na drugim gorzej.”
– właśnie potwierdziłeś to, z czym się przed chwilą nie zgadzałeś, czyli, że na danej maszynie, która determinuje różne rzeczy, pewien zawodnik nie będzie mógł nic zrobić, bo go ogranicza jego styl, inny będzie mógł poszaleć, a inny będzie szukał czegoś co będzie po prostu mógł wykorzystać, np płynną jazdę moto, albo świetne wychodzenie z zakrętów + jeśli sam umie dobrze wychodzić z zakrętów = mamy pełen pakiet. O to w tym chodzi. Nie odwrotnie, bo nie narzucisz swojego stylu np płynnego do Ducati, ale możesz agresywną i mocną jazdę Ducati wykorzytsać do wygrywania – to jest adaptacja
@fidell33 – z całym szacunkiem, ale nie o tym była mowa ;) ale dzięki za info :)
1) ” po co piszesz, że w moto 2 Marq miał najlepsze moto i najlepsze części? Nikt temu nie przeczy. Nie widzisz, że używam tych samych argumentów co Ty?”
Nie widzisz, że odnosiłem się do sytuacji Stonera?
2) „Zapomniałeś o aferze z przejściem świetnej ekipy z Hondy do Yamahy, zabraniem róznych mysli technologicznych do Yamahy?”
Czy sa na to jakieś dowody spoza ludzi Hondy, którzy do końca 2012 (jak i nie nadal) nienawidzą Rossiego za wyrolowanie ich i odejście do Yamahy, i Twoich domysłów?
3) „dobrze się czujesz? ;) gdzie wspominam o Stonerze? O co kaman? ;p”
No chyba na nim opieramy dyskusję o dopasowaniu zawodnika do motocykla i odwrotnie, ale co ja tam wiem :P
4) ” nie ma związku ;)”
Oczywiście fani Marqueza nie widzą w tym nic złego. Emerytowany Stoner chciał pojechać za Pedrosę, ekipa Marqueza zawetowała (nikt o zdrowych zmysłach nie uwierzy, że Aoyama pojechałby lepiej) i wszyscy są happy, z wyjątkiem jakiegoś tam naburmuszonego Australijczyka. Owszem ma związek, bo skutki tego wszystkiego mamy takie, że Stoner wrócił do Włochów ;)
5) „właśnie potwierdziłeś to, z czym się przed chwilą nie zgadzałeś, czyli, że na danej maszynie, która determinuje różne rzeczy, pewien zawodnik nie będzie mógł nic zrobić, bo go ogranicza jego styl”
Właśnie i tak, i nie ;) Nowe GP7 było maszyną kapryśną („much more picky” – chyba tak to ujął Suppo wtedy), bestią o dużej mocy, tracącą nie wiadomo ile w zakrętach. Połączenie własnych umiejętności + poniekąd i adaptacji dalo zamierzony efekt. Na pewno było łatwiej ze względu na zdolność operowania manetką (w końcu Australijczyk, mają to we krwi) i nieziemskie wyjścia z zakrętów – ale to wszystko można przenieść w dwie strony (że i motocykl -> zawodnik oraz odwrotnie), więc niech Ci będzie ;)
1) ” po co piszesz, że w moto 2 Marq miał najlepsze moto i najlepsze części? Nikt temu nie przeczy. Nie widzisz, że używam tych samych argumentów co Ty?”
Nie widzisz, że odnosiłem się do sytuacji Stonera?
– ja zauważyłem, dlatego się odniosłem, bo wiem o czym mówimy. a Ty? Już wiesz po co to napisałem?
2) „Zapomniałeś o aferze z przejściem świetnej ekipy z Hondy do Yamahy, zabraniem róznych mysli technologicznych do Yamahy?”
Czy sa na to jakieś dowody spoza ludzi Hondy, którzy do końca 2012 (jak i nie nadal) nienawidzą Rossiego za wyrolowanie ich i odejście do Yamahy, i Twoich domysłów?
– nie wiesz kto odszedł do Yamahy z Rossim? To nie są domysły, tylko odeszła najlepsza ekipa z Hondy do Yamahy – poczytaj, to się dowiesz kto tam odszedł i w jakich okolicznościach – ja pamietam tamte czasy
„In 2004, Rossi moved from Honda to rival manufacturer Yamaha accompanied by Burgess and other crew members.[1] Despite different machinery and only a few weeks Yamaha experience, by April 2004, the Rossi-Burgess partnership had transformed Yamaha’s previously mediocre success into a victory at their first title race, the South African GP at Welkom.”
https://en.wikipedia.org/wiki/Jeremy_Burgess#Honda:_1983-2003
3) „dobrze się czujesz? ;) gdzie wspominam o Stonerze? O co kaman? ;p”
No chyba na nim opieramy dyskusję o dopasowaniu zawodnika do motocykla i odwrotnie, ale co ja tam wiem :P
– „„Co do danego stylu jazdy: czyli dążysz do tego, że wiesz więcej o Stonerze niż Gabbarini? ”” – gdzie ja wspomniałem o Stonerze, i że wiem cokolwiek lepiej o Stonerze? Co ma mowa ogólnie o stylu jazdy do Gabbariniego, czy Stonera? :)
„4) ” nie ma związku ;)”
Oczywiście fani Marqueza nie widzą w tym nic złego. Emerytowany Stoner chciał pojechać za Pedrosę, ekipa Marqueza zawetowała (nikt o zdrowych zmysłach nie uwierzy, że Aoyama pojechałby lepiej) i wszyscy są happy, z wyjątkiem jakiegoś tam naburmuszonego Australijczyka. Owszem ma związek, bo skutki tego wszystkiego mamy takie, że Stoner wrócił do Włochów ;)”
– ale jakie to ma znaczenie w naszej dyskusji o adaptacji Marqueza do Ducati ? :) Co ma dopasowanie się Marqueza do Ducati, do tego że Stoner wrócił do Włochów??! :) Stary… ;)
5) „właśnie potwierdziłeś to, z czym się przed chwilą nie zgadzałeś, czyli, że na danej maszynie, która determinuje różne rzeczy, pewien zawodnik nie będzie mógł nic zrobić, bo go ogranicza jego styl”
Właśnie i tak, i nie ;) Nowe GP7 było maszyną kapryśną („much more picky” – chyba tak to ujął Suppo wtedy), bestią o dużej mocy, tracącą nie wiadomo ile w zakrętach. Połączenie własnych umiejętności + poniekąd i adaptacji dalo zamierzony efekt. Na pewno było łatwiej ze względu na zdolność operowania manetką (w końcu Australijczyk, mają to we krwi) i nieziemskie wyjścia z zakrętów – ale to wszystko można przenieść w dwie strony (że i motocykl -> zawodnik oraz odwrotnie), więc niech Ci będzie ;)
– nie chodzi o to, że niech mi będzie, tylko moja myśl jest taka – ” nie ma sensu twierdzić, że Marquez, jak Rossi, czy Lorenzo, nie zaadaptują się do motocykla Ducati i to odróżnia tę trójkę od Stonera”. Możemy wymyślać różne rzeczy, że gdyby mamuta połaczyć z hieną i człowiekiem, byłby lepszy od Marqueza, bo Stoner ma świetny styl, a Gabbariniego wiedza na temat Stonera jest większa niż moja, a Marquez miał zawsze najlepsze części, a w ogóle to Rossi zawsze miał pod górkę, a Marquezowi zawsze wiatr wiał w plecy, a sponsorzy nie pomagali Stonerowi, a kibice zbyt dopingowali Marqueza, a w 2007 roku maszyny inaczej się prowadziły, a dzisiaj Dovi udowadnia, że jest inaczej… Można tak cały dzień ;)
Lubisz robić zasłony dymne ;)
Dobranoc
Nie ma sensu kontynuowanie tej dyskusji moim zdaniem ;)
Odnośnie wspomnienia Marqueza i sytuacji z zastępstwem Pedrosy 2015 – chodziło o to, że bano się emerytowanego Stonera, czyli coś, na czym zaczęliśmy.
A Burgess? Przeciez to nie był człowiek Hondy, a człowiek Rossiego – przechodził z nim również do Ducati, a potem z powrotem do Yamahy. Gdyby nie Rossi, Burgess mógłby odejść już na emeryturę, albo zająć się innym zawodnikiem ;)
A co do zasłon dymnych – świetny dowcip, ale przecież trzeba jakoś dowalić ni stąd, ni zowąd, takimi powodzeniami, w Twoim stylu, gdy chcesz podkreślić, że Twoje zdanie jest słuszniejsze niż słuszne ;)
@polerst – na Twoim miejscu też uznałbym, że nie ma sensu kontynuować tej dyskusji ;)
Małe sprostowanie:
„Odnośnie wspomnienia Marqueza i sytuacji z zastępstwem Pedrosy 2015 – chodziło o to, że bano się emerytowanego Stonera, czyli coś, na czym zaczęliśmy.”
– zaczęliśmy od tego, że powiedziałeś: „I to jest coś, co odróżnia Rossiego, Lorenzo, Marqueza od takiego zawodnika jak Stoner.” i ja powiedziałem, że Marqueza nie powinno być w tym zestawieniu z Rossim i Lorenzo. Zapomniałeś pewnie, bo to już dawno temu pisałeś, a jest późno – wybaczam ;)
„A Burgess? Przeciez to nie był człowiek Hondy, a człowiek Rossiego – przechodził z nim również do Ducati, a potem z powrotem do Yamahy. Gdyby nie Rossi, Burgess mógłby odejść już na emeryturę, albo zająć się innym zawodnikiem ;)”
– Honda: 1983-2003 i Jeremy Burges – czyli raczej człowiek Hondy. Czy od 1983 do 2003 to jest 20 lat z Hondą? ;) I który gdyby nie Rossi, przeszedłby na emeryturę ;) Który z resztę ekipy przeszedł z Hondy do Yamahy i w dosłownie w chwilę ze słabego moto zbudowali świetny sprzęt dla Rossiego, który wyciskał z niej siódme poty. Taka jest historia ;)
„A co do zasłon dymnych – świetny dowcip, ale przecież trzeba jakoś dowalić ni stąd, ni zowąd, takimi powodzeniami, w Twoim stylu, gdy chcesz podkreślić, że Twoje zdanie jest słuszniejsze niż słuszne ;)”
Nie, chodzi o to, że zamiast skupić się na meritum, latasz często po różnych tematach, czasem nie związanych z kontekstem, ukazując różne powiązania, mające uwypuklić logikę, spójność w Twojej wypowiedzi. O to chodziło ;)
Burgess był crew-chiefem poszczególnych zawodników. Już prędzej Livio Suppo powinien być uznany za zdrajcę, a nie Burgess ;)
Nie masz czego wybaczać, bo Marquez jest najmniej winny w tym zestawieniu, a dlaczego się w nim znalazł – już parę razy wspomniałem.
Patrz, a Gigi nagle z sezonu 2014 na 2015 zbudował taką maszynę, że Ducatiści 2-3 w Katarze zajęli, no ja nie wiem, włoskie łapownictwo! ;)
Owszem, o Edwardsie czy Barrosie nie było to bezpośrednio związane z tematem – ale pośrednio i owszem. I co do Yamahy jeszcze: pamiętaj, że Yamaha M1 2004 to nie była maszyna-zabijaka, a dopiero model 2005 był taką maszyną.
Ja nie mówiłem, że Burges jest zdrajcą ;)
„Nie masz czego wybaczać, bo Marquez jest najmniej winny w tym zestawieniu, a
dlaczego się w nim znalazł – już parę razy wspomniałem.” – no tak, wspomniałeś i wracamy do początku, bo zrobiłeś to bezzasadnie właściwie (tzn swoje uzasadnienie miałeś, ale się z nim nie zgodziłem) i stąd moja uwaga ;)
„Owszem, o Edwardsie czy Barrosie nie było to bezpośrednio związane z tematem – ale pośrednio i owszem.
– Jasne, a początek miał miejsce w 1964, wtedy odkryto związek do uprawy roślin, który powodował gnicie wielu upraw oraz konsekwencjach w postaci niestrawności Rossiego po zjedzeniu oliwek z południowej Sycylii, gdzie dziadek pewnego człowieka o imieniu Stefano miał uprawę daktyli, i gdyby nie sytuacja polityczna Włoch na przełomie 1985/86, to zajęli by się uprawą winorośli i Rossi nie zjadłby tych ohydnych oliwek, które były sadzone z domieszką tego okrutnego środka do uprawy z 1964 roku. jednak gdyby działacz z północy Włoch, który 1985 mógł zatrzymać rewolucję na wsi Baltosambretto, o nazwisku Paggiano uległ tamtejszym chłopom, sytuacja potoczyłaby się w kierunku upraw naturalnych i nie byłoby problemu… Zapomniałeś chyba o tym – to jest ważniejszy argument, albo równie ważny.. Nie zapominaj o takich rzeczach, gdy rozmawiamy o dopasowaniu Marqueza do Ducati
I co do Yamahy jeszcze: pamiętaj, że Yamaha M1 2004 to nie była maszyna-zabijaka, a dopiero model 2005 był taką maszyną.”
– skąd myśl, że nie pamiętam lub tego nie wiem? ;)
Sugerowałem się tym, że „najlepsze poszło do Yamahy”, a szczerze mówiąc, nie pamiętam, żeby jacyś inżynierowie Hondy przeszli do Yamahy, jedynie ekipa Rossiego :)
Akcji o 1964 pozwolisz, że nie skomentuję, szczególnie, gdy sam wcześniej wypominasz o Rossim, gdy mówimy o Marquezie? ;)
Sugerowałem się tym, że „najlepsze poszło do Yamahy”, a szczerze mówiąc, nie pamiętam, żeby jacyś inżynierowie Hondy przeszli do Yamahy, jedynie ekipa Rossiego :)
– nie wiele pamiętasz muszę przyznać, bo przed chwilą twierdziłeś, że Burdges nie był człowiekiem Hondy… teraz znowu czegoś szukasz ;)
Chyba nie zrozumiałeś po co jest Rossi – przed chwilką Ci wytłumaczyłem, ale ok, raz jeszcze, proszę: Rossi i jego perypetie, to taka mała analogia do podawanych przez Ciebie różnych sytuacji z kariery Marqueza, które to były trochę mało istotne, jednak skoro dla Ciebie takie argumenty są istotne, to uszanowałem to i podawałem podobne, analogiczne – mówię Twoim językiem, byś mnie zrozumiał. Tyle ;)
Lukasso i Polerst – fantastycznie czyta się tę waszą dyskusję. Jest czasami poważnie a czasami śmiesznie ( w sensie dowcipnie ). Naprawdę ma się wrażenie że jest to taki program telewizyjny z motocyklowym sznytem ” Kawa na ławę ” :-)))) Brakowało mi jeszcze w tym wszystkim ” Ja Panu nie przerywałem ! ” Panowie – zajęliście swoje pozycje i ich w sposób merytoryczny broniliście. Jak dwaj politycy uprawiający ten sam zawód czyli politykę. Momentami było ostro (prawie na krawędzi faulu) ale do rzucania obelg nie doszło ( i całe szczęście ) a dyskusja zakończyła się tak, że ” obie strony po wymianie szeregu argumentów, zachowały swoje pozycje wyjściowe, nie osiągając kompromisu „. Panowie !!! Więcej takich dyskusji plissss. Ja nie mam aż tak wielkiej wiedzy w niektórych szczegółach zwłaszcza z historii MotoGP i dlatego „przysłuchiwałam” się Waszej dyskusji z dużym zainteresowaniem. Proszę Was tylko – nigdy nie przekroczcie linii za którą będą bluzgi i obelgi. Merytorycznie się bombardujcie ile wlezie – ja z zaciekawieniem będę chłonąć wiedzę jaka z takiej dyskusji wynika :-)))
Kasia, ja polersta zbyt lubię i szanuję, żeby tak po prostu szło na noże :)
To się nazywa klasa Lukasso !!! :-)))
Bić innego fana MotoGP, to jak bić własnego brata ;D
Albo siostrę ;-)))))))
polerst, to o czym dziś pogawędzimy? Mam czas do 4:30 ;P
Oczywiście Kasiu, siostrę też :D
Lukasso, w sumie jutro mam dopiero na 12, więc gdybym chciał, to dałoby radę do tej 4:30, ale chyba pójdę wcześniej spać. Ogólnie to z Kasią spieramy się, czy Folger to zawodnik na miarę MotoGP, czy nie ;)
Czy Folger jest na miarę MotoGp? Hymm…
To co K. Abraham, Bautista czy Baz to nagle geniuszami się stali? Po prostu DGP17 jest na tym etapie sezonu gorsze – sprawia więcej problemów w prowadzeniu na mokrym niż DGP15 i 16. Na suchym nie było okazji się przekonać bo dwie gleby – chociaż Dovi nie miał przed upadkiem specjalnie konkurencyjnego tempa. Lorenzo pierwsze testy miał na DGP16 i wypadł obiecująco w porównaniu do weekendów w Katarze i Argentynie. Odrzucając do porównania Lorenzo (bo zielony na czerwonym) nawet Dovi na treningach w Argentynie był z tyłu za prywatnymi (na mokrym czy przesychającym asfalcie). Wydaje się, że fabryka Ducati jest w czarnej dupie, dołożyć się może jeszcze irytacja Lorenzo – prawdopodobne wyrzutu do moto po upadku nie wróżą dobrze. A błędy Lorenzo wynikają z tego że już na pierwszym okrążeniu próbuje nadrabiać straty z kwalifikacji. Dostrzegam jeden mały plus : starty #99 ma wciąż dobre – w obu zyskiwał do pierwszego zakrętu 4-5 pozycji. Podsumowując i żartując : fabryka powinna poprosić Aspara o pomoc. Mamy naoczny przykład, że lepsze jest wrogiem dobrego.
duchu11 – ciekawe spostrzeżenia, wiele celnych uwag z którymi także się zgadzam. Dostrzegam także jeszcze jeden plus dla Lorenzo – takie problemy jakie dosięgnęły go właśnie teraz uczą pokory. A pokora czasem bywa twórcza i rozwojowa. Trzymam kciuki.
Dziwie sie ze taki zespol z takimi sponsorami i taka gora kasy nie zbuduje konkurencyjnego moto pod „kazdego” zawodnika? Oczywiscie maja swoja droge i wizje (rzedowka-valka itd.) Zamiast ladowac co dwa sezony miliony jakims „odgrzewanym Miszczom” zbudowali by cos naprawde uniwersalnego, za niedlugo fabryki zaczynajace od „zera” jak KTM czy Suzuki beda bardziej konkurencyjne niz oni po kilkunastu latach ze swoja wizja „niepowtarzalnego” prototypu.
Wygląda na to że Lorenzo w końcu wyczerpał swój limit szczęścia. Zawsze powtarzałem że nie ma w stawce bardziej przecenianego zawodnika niż on. Co prawda na aż tak słabe wyniki też chłopak nie zasługuje, ale jednak 2 wyfarcone tytuły miszcza jakoś muszą się wyrównać. Pozostaje tylko zacytować samego zainteresowanego: (odchodząc z Yamahy)”obraliśmy niewłaściwą drogę”.
poczekajmy z tym osądem i niewłaściwą drogą. Sukcesy rodzą się w bólach, choć zgodzę się, że na tą chwile nie wygląda to dobrze.
Ale już o pechowo przegranym sezonie 2013 nie wspomnisz? :D No i który (obok 2012) tytuł uważasz za wyfarcony?
O sezonie 2013 nie wspominam, bo to był szczęśliwy tytuł dla Marqeza. choć trzeba przyznać że na Sachsenringu, Lorek jak żadko kiedy pokazał że jeśli sytuacja go zmusi, to nawet potrafi czasem pokazać że jednak nie jest miękką fają i ma jaja. Po za tym uważam że akurat wtedy Lorenzo osiągnął taki wynik, na jaki w moim mniemau zawsze go było stać. Czyli walka w czołówce, ale bez mistrzostwa. A za wyrarcone uważam lata 2010 i 2012. w 2015 dostał majstra w prezencie od wyżej już wymienionego kolegi, a to zupełnie inna kategoria niż samodzielne wyfarcenie na pechu rywali.
2010
1 Jorge LORENZO Yamaha SPA 383
2 Dani PEDROSA Honda SPA 245
3 Valentino ROSSI Yamaha ITA 233
2012
1 Jorge LORENZO Yamaha SPA 350
2 Dani PEDROSA Honda SPA 332
3 Casey STONER Honda AUS 254
rzeczywiście fart :P szczególnie w 2010
w 2010 wpływ na taki a nie inny wynik miała złamana noga Rossiego oraz następstwa tej kontuzji. Tak samo jak jak w 2013 kontuzja Lorenzo dała mistrzostwo Marqezowi.
Problem w tym, że w 2010 Lorenzo chyba prowadził w tabeli, w 2013 też był przed Marquezem po Assen :)
no dobrze, ale to był błąd Rossiego że wypadł i się połamał.
Tak samo Lorenzo połamał sie w 2013 i nie udało sie dogonić Marqueza..
Tytuł to tytuł, byle kto go nie zdobywa, a już napewno nie 3 razy.
Z tym że to był błąd Rossiego się nie spieram. Co nie zmienia faktu że ten upadek był wybitnie pechowy, bo rzadko kiedy konsekwencje zdrowotne są aż tak poważne i ciągną się za zawodnikiem przez tak długi okres czasu. A sam przyznasz że łatwiej ”wywalczyć” mistrzostwo, jak nie ma go tak naprawdę kto bronić.
2,5 raza w 2015 było na spółę z mareczkiem ;)
zapomniałem jeszcze dodać że cały pech który w karierze spotkał Daniego, u Lorenzo pokazał się właśnie w postaci farta.
jest też takie przysłowie, że szczęście sprzyja lepszym. Pozostaje jedynym gościem, który pokonał Rossiego na tym samym motocyklu i kropka, tego nikt mu nie odbierze.
Jest też takie powiedzenie, że głupi ma zawsze szczęście ;) . Powinieneś raczej napisać że jak na razie pozostaje jedynym który pokonał Rossiego na takim samym sprzęcie. Bo jak Honda i Marqez szybko się nie ogarną a Viniales nie uspokoi, to może się dość szybko zmienić.
Łatwiej wywalczyć tytuł niż go obronić rok później !!!
Jakoś #99 tego nie uczynił, zresztą C.Stoner też nie
przypominam sobie żeby to zrobił. To chyba odróżnia
mistrzów od prawdziwych talentów…
Znowu się zaczyna…
Nie ma sensu tworzyć nowych kategorii mistrzowskich. Mistrz MotoGP to ten, który na koniec sezonu ma najwięcej punktów a co za tym najczęściej idzie podiów, wygranych, pole position itd. To, że jedni zawodnicy skuteczniej wywierają swoje piętno w umysłach fanów to kompletnie inna kwestia.
KRocket – zgadzam się z tą częścią Twojej wypowiedzi gdy chodzi o punkty w końcowej klasyfikacji. Niestety dalej już jest nieco inaczej. Przykład: 2006 rok mistrzostwo zdobył Nicky Hayden ale miał 10 podiów, tylko 2 wygrane i 1 wyścig nieukończony, Rossi miał wtedy także 10 podiów i aż 4 wygrane ale niestety aż 3 wyścigi nieukończone. Zatem mistrzostwo Nick zdobył w dużej części dzięki szczęśliwemu ( dla niego) splotowi różnych wydarzeń jakie dotknęły VR gdyż idąc Twoją drogą rozumowania mistrzem wówczas winien zostać Rossi ( więcej PP i więcej wygranych) a jednak tak się nie stało. Sumując: czasami szczęście , splot wydarzeń, i inne okoliczności mogą wykreować MŚ.
Dlatego też użyłem słowa „najczęściej”, bo wyjątki się zdarzają, a nie chciałem rozcieńczać swojej wypowiedzi niuansami. Z czego zresztą mnie wyręczyłaś :)
Mysle ze wielu kibicow ma zbyt wygorowane wymagania co do czasu jaki nalezy sie zawodnikowi do zmiany stylu jazdy i odgadniecia motocykla. Oficjalnie zawodnicy maja tylko kilka testow na kotrych moga przetestowac prototyp wlasnorecznie a pracy jest duzo: nowe silniki, skrzynie biegow (pamietajmy ze wiekszosc z tych rzeczy musi byc „zamrozona” przed sezonem), nowe opony. Czy Lorenzo potrafi zmienic styl i dopasowac wszytkie klocki, czas pokaze ale nie spisywalbym go na straty, musi zupelnie zmienic styl po tylu latach jazdy na subtelniejszym sprzecie.
Lorenzo to nie nowicjusz ale poprostu nie jest to „twardy” zawodnik do walki na lokcie, lub brutal pokroju Petruxa wiec towarzystwo ze srodka stawki troche go zaskakuje zasadami tam panujacymi :-)
Yamaha zdaje sie byc troche samojezdnym narzedziem, Viniales ma wielki talent ale naprawde, to ze on, Zarco i Folger praktycznie od razu wskoczyli na wysoki poziom pokazuje ze Yamaha to „przyjazny” motocykl na obecne warunki homologacyjne i Micheliny.
Największa szkoda z tej kraksy Lorenzo to taka, że nie zrobił potrzebnych kilometrów by jeszcze lepiej poznać maszynę, czego na pewno potrzebuje najbardziej. Zerowy dorobek punktowy z tego wyścigu i marne 6 w klasyfikacji generalnej to niemalże błahostka.
Muszę poprawić samego siebie – Lorenzo ma 5 punktów w klasyfikacji generalnej, a nie 6.