Tryumfując w wyścigu po raz drugi Andrea Dovzioso podarował Ducati drugie zwycięstwo w klasie królewskiej w tym roku. Dyrektor wyścigowy włoskiej marki podkreśla: ,,Oczywiście mogło pójść (nam) lepiej, ale i tak jestem szczęśliwy.”
W tym roku Ducati zrealizowało swój zaległy cel z 2015 roku, mianowicie po raz pierwszy od zwycięstwa Casey’a Stonera na Phillip Island w 2010 mogło świętować zwycięstwo w najwyższej klasie Grand Prix, a nawet więcej! Z tryumfującym po raz drugi w Sepang Andreą Dovizioso Bolończycy po raz drugi w tym sezonie mogli rozkoszować się obecnością swojego zawodnika na najwyższym stopniu podium. Kolega zespołowy Doviego, Andrea Iannone wygrał wyścig w Austrii dając swoim rodakom pierwsze w tym roku zwycięstwo. (Maniac Joe od razu udał się swoim Porsche z [własnoręcznie] wybitą szybą na lotnisko i fetował przez tydzień z przyjaciółmi na Ibizie, zaś zespół Ducati otrzymał dodatkowy dzień wolny :) – przyp. red.)
W Malezji przyszła kolej na Dovizioso. Gigi Dall’igna cieszy się z sukcesu swojego protegowanego, przed którym w 2017 r. razem z gwiazdą Yamahy, Jorge Lorenzo staną nowe wyzwania. ,,Naturalnie jest to wspaniały wynik, dla nas i dla Doviego. Wszyscy w Ducati cieszymy się z tego powodu, ponieważ w tym roku miał dobre wyniki, ale też i dużo pecha. Oczywiście zawsze mogło pójść lepiej.”
Dall’igna podkreśla – ,,Dovizioso na mokrym i suchym torze uzyskuje dobre rezultaty To że w suchej rozgrzewce na Sepang uzyskaliśmy 2 i 4 rezultat dowodzi, że nasz motocykl sprawuje się dobrze nie tylko na mokrej nawierzchni.”
,,Naturalnie jestem bardzo dumny z tego sezonu. Oczywiście mogło pójść (nam) lepiej, ale i tak jestem szczęśliwy.” – wyjaśnia Włoch. ,,Ale wywalczyliśmy dwa zwycięstwa i mogliśmy często włączać się w walkę o podia, czasami nawet o pierwsze miejsce. Dlatego jestem bardzo szczęśliwy – z wyników, osiągów motocykla i dalszego rozwoju, który osiągnęliśmy.”
Na koniec Dall’igna zdradza jeszcze: ,,Cieszę się też już z tego, że rozpoczniemy przyszły sezon z Jorge Lorenzo. W Walencji po raz pierwszy będzie mógł przetestować nasz motocykl i wyrazić opinię o nim. Jestem z tego powodu bardzo podekscytowany.”
Źródło: Speedweek.com
Mogło pójść lepiej? To delikatnie powiedziane.
No, ale przynajmniej progres względem 2015 jest.
No, i to znaczny. Było widać, że na suchym niejednokrotnie problemem byli bardziej kierowcy niż motocykl. Dużo błędów etc. Ale co by nie mówić ducati przestało być „chłopcem do bicia” dla japończyków.
Teraz dopiero wyjdzie, co Ducati z Dall Igną potrafią.
Tylko, o irionio, problem może być z Jorge, nie motocyklem :)
Proszę cię . jako jego fan widzę że jest maszyną do wygrywania. Jeśli przez najbliższe 2 lata nie wygra mistrzostwa to potwierdzą się słowa, jakiegoś dresa lansera pod kolumną( Zygmunta w warszawie) jakieś 10 lat temu ( jak zaczynałem jeździć),że włoszczyzna jest dobra do zupy:)
Każdy rozsądny człowiek wie, jaki potencjał ma Jorge Lorenzo, jak wszystko działa.
Nie tylko w motocyklu, ale i u niego.
Co tu dużo mówić, to jest olbrzymi potencjał.
Pożyjemy zobaczymy. Mnie najbardziej ciekawi jak Ducati będzie śmigać bez spojlerów z przodu. Lorek jeżdzić potrafi, ale czy motor bez tych owiewek będzie potrafił :)
Powtarzam, że jestem pełna obaw dla duetu JL-Ducati ale dobrze dla całych wyścigów byłoby aby opanował on maszynę na tyle by w sezonie 2017 było dużo walki na torze zawodników z różnych marek motocykli. JL to zawodnik z najwyższej półki więc szkoda by było gdyby go w tych walkach zabrakło.