Enea Bastianini (Gresini Ducati) w bezpośredniej walce okazał się lepszy od Jacka Millera i Francesco Bagnai i na 99% zagwarantował sobie kontrakt z fabrycznym Ducati, gdzie zastąpi Australijczyka w przyszłym sezonie. Bagnaia zaliczył upadek, a podium uzupełnił Aleix Espargaro (Aprilia), który nie dał się Fabio Quartararo (Yamaha).
Trwa piękny sen nowego (w obecnym kształcie) w stawce zespołu Gresini, i Enei Bastianiniego. Włoch zwyciężył już po raz trzeci w tym sezonie, mimo że dysponuje ubiegłorocznym motocyklem. Młody zawodnik nie miał litości dla Jacka Millera, który najpierw wygrał start, ale potem uległ Bagnai, ani właśnie dla wicemistrza świata, którego finalnie także wyprzedził. Bagnaia chwilę później popełnił błąd, wyjechał za szeroko, a gdy starał się odrabiać straty, zaliczył uślizg przedniego koła.
Miller mimo że kończyła mu się przednia miękka opona, dojechał na drugiej pozycji, bowiem równie duże problemy miał Aleix Espargaro. Zawodnik Aprilii do końca pięknie bronił się przed atakującym go Quartararo (słaby start i spadek, ale potem odrabianie pozycji), który nie dał rady stanąć na podium w domowej rundzie. Tylko ci zawodnicy byli do końca w grze o podium.
Katastrofalnie zakończył się pierwszy wyścig Suzuki od informacji o odejściu japońskiej marki po sezonie 2022. Alex Rins po świetnym starcie był trzeci, ale bardzo szybko zaliczył kolejny w tym roku upadek i po znakomitej pozycji w tabeli, jaką miał jeszcze kilka tygodni wcześniej, nie ma już śladu. Niedługo później przewrócił się także Joan Mir, i Suzuki wyjeżdża z Francji bez ani jednego punktu.
Innym wielkim przegranym tego wyścigu jest Jorge Martin. Wydawało się, że to właśnie zawodnik z Pramaca może dostać miejsce w fabrycznym zespole, ale znowu się przewrócił, mimo że nawet nie było go w ścisłej czołówce. Trudno wyobrazić sobie, by Ducati dalej rozważało go jako zawodnika fabrycznego w obliczu tak fatalnej statystyki.
Drugi z zawodników Pramaca – Johann Zarco – przejechał solidny wyścig i był piąty, za którym dotarł na metę Marc Marquez. Hiszpan starał się na początku walczyć i podążać za Quartararo, ale nie był w stanie nadążyć za Francuzem. Siódmy był drugi z zawodników na Hondzie – Takaaki Nakagami, a kompletnie bezbarwny w ten weekend Pol Espargaro – dopiero 11, i wszystko wskazuje na to, że tak jak Miller zapewne pożegna się z Ducati, to Pol odda swoje miejsce w Hondzie Joanowi Mirowi, który oficjalnie przyznał, że rozmawia z HRC.
W GP Francji widzieliśmy jeszcze kilka innych upadków. Koszmarną formę cały czas prezentuje KTM, który kolejną rundę jest o lata świetlne od miejsc na podium. Miguel Oliveira z fabryki, oraz satelicki duet Tech3 przewrócili się, a Brad Binder dojechał dopiero jako ósmy, ale gdyby nie wywrotki rywali jadących przed nim, nie zmieściłby się w TOP10.
Dziewiąty był Luca Marini, ale warto wspomnieć jeszcze o Mavericku Vinalesie, który nijak nie może nawiązać takiej walki na Aprilii jak Espargaro, ale dowozi zdobycze punktowe za finisze w dziesiątce. Słabo? Aprilia awansowała na pierwsze miejsce w klasyfikacji zespołów! Właśnie dzięki temu, że posiada drugiego równo punktującego zawodnika, podczas gdy inne duety albo mają zupełną „dziurę” w składzie, albo często zaliczają upadki, notując zera.
Rzut oka na wyniki pozwala jeszcze wysnuć wniosek, że Fabio Quartararo wykonuje dla Yamahy nieprawdopodobną pracę – kolejne trzy Yamahy w stawce zajęły na mecie trzy ostatnie pozycje. Z byłym wicemistrzem świata – Franco Morbidellim – wygrali nawet zupełni debiutanci – Marco Bezzecchi i Fabio di Giannantonio na starych motocyklach. To blamaż Yamahy, która wyraźnie przejęła od Hondy pałeczkę jako producent jednego zawodnika.
Na podium całej trójce dopisywały humory – w związku z obecnością w TOP3 Jacka Millera, wszyscy zgodnie wykonali tradycyjne już australijskie „shoey”. W klasyfikacji generalnej przewaga Fabio Quartararo stopniała do tylko 4 punktów nad Espargaro i 8 nad Bastianinim. Fatalnie wygląda sytuacja Bagnai, powiem ma aż 46 punktów straty. Szanse na tytuł dla Rinsa czy Mira to już tylko czyste science-fiction, bo trudno przypuszczać, by zespół Suzuki zachował środki na rywalizację do końca swojego udziału w MotoGP.
Wyniki wyścigu | ||||
POS | RIDER | NAT | TEAM | TIME/DIFF |
1 | Enea Bastianini | ITA | Gresini Ducati (GP21) | 41m 34.613s |
2 | Jack Miller | AUS | Ducati Lenovo (GP22) | +2.718s |
3 | Aleix Espargaro | SPA | Aprilia Racing (RS-GP) | +4.182s |
4 | Fabio Quartararo | FRA | Monster Yamaha (YZR-M1) | +4.288s |
5 | Johann Zarco | FRA | Pramac Ducati (GP22) | +11.139s |
6 | Marc Marquez | SPA | Repsol Honda (RC213V) | +15.155s |
7 | Takaaki Nakagami | JPN | LCR Honda (RC213V) | +16.680s |
8 | Brad Binder | RSA | Red Bull KTM (RC16) | +18.459s |
9 | Luca Marini | ITA | Mooney VR46 Ducati (GP22) | +20.541s |
10 | Maverick Viñales | SPA | Aprilia Racing (RS-GP) | +21.486s |
11 | Pol Espargaro | SPA | Repsol Honda (RC213V) | +22.707s |
12 | Marco Bezzecchi | ITA | Mooney VR46 Ducati (GP21)* | +23.408s |
13 | Fabio Di Giannantonio | ITA | Gresini Ducati (GP21)* | +26.432s |
14 | Alex Marquez | SPA | LCR Honda (RC213V) | +28.710s |
15 | Franco Morbidelli | ITA | Monster Yamaha (YZR-M1) | +29.433s |
16 | Andrea Dovizioso | ITA | WithU Yamaha RNF (YZR-M1) | +38.149s |
17 | Darryn Binder | RSA | WithU Yamaha RNF (YZR-M1)* | +59.748s |
Miguel Oliveira | POR | Red Bull KTM (RC16) | DNF | |
Francesco Bagnaia | ITA | Ducati Lenovo (GP22) | DNF | |
Jorge Martin | SPA | Pramac Ducati (GP22) | DNF | |
Joan Mir | SPA | Suzuki Ecstar (GSX-RR) | DNF | |
Raul Fernandez | SPA | KTM Tech3 (RC16)* | DNF | |
Alex Rins | SPA | Suzuki Ecstar (GSX-RR) | DNF | |
Remy Gardner | AUS | KTM Tech3 (RC16)* | DNF |
Źródło: crash.net
Niesamowite to jest, jakim farciarzem jest ten papierowy mistrz Quartararo. Ktory to z kolei wyscig od 3 sezonów, gdy jadac na 5-8 miejsce, nagle połowa zawodników przed nim się wywraca.
Jedna z najsłabszych stawek w historii tego sportu, totalnie bezpłciowi zawodnicy.
Gdzie tacy zawodnicy jak Stoner, Rossi, Lorenzo, Pedrosa? To były złote czasy.
A quartararo ile razy z kims stoczył batalie? Czasem z bagnania? Ucieka od walki, bezposrednio wiekszosc przegrywa, tylko ciuła punkty i korzysta z wywrotek
Niech mi ktos przypomni, zeby taki stoner.lorenzo czy rossi wywracali sie co 2 wyscigi, tak jak teraz cała ta gromada riderów. Tak słabej stawki nie było nigdy
PS. Czekam na minusy od ludzi ktorzy zaczeli ogladac motogp od 2 sezonów i mysla ze trafili na złote czasy :)
Czyli sam fakt że ktoś przewraca się (być może) nie utrzymawszy nerwów na wodzy źle świadczy o tym, który do mety dojeżdża?
Bo idąc tym tokiem myślenia, źle to świadczy również o Bastianinim. Gdyby bowiem Pecco i Rins się nie wywrócili…
Ja oglądam od czasów 2 suwowych 500 i nie zgadzam się że jest nudno. Wydaje mi się że elekronika spowodowała zmniejszenie limitów i łatwiejszą glebę w związku z tym mniej jest bezpośredniej walki.
Nie zgadzam się z tobą
Sprostowanie Nie zauważyłem słowa nie i sorry za moją nie spostrzegawczość. Zgadzam się z tobą że jest ciekawie i co raz ciekawsze jest rywalizacja pomiędzy zespołami fabrycznymi z satelickimi. Teraz każdy może wygrać czy wywalczyć podium. czy kierowca w zespole fabryczny czy kierowca w zespole satelickim :-) :-)
ja oglądam od prawie dwóch dekad, to co Quartararo wyprawia z Yamaha i co wyciska z tej maszyny jest niesamowite, Dovi jak narazie wcielił się w rolę chyba inżyniera i opowiada co trzeba w tym motocyklu poprawić zamiast się ścigać.
Taaa, faktycznie. W czasach Stonera, Pedrosy i Rossiego mieliśmy rozstrzał stawki, jeżeli chodzi o osiągi motocykli satelickich i fabrycznych. Fabryczni przyjeżdżali grubo przed innymi, fabryczny mógł przebić się do przodu z końca i to bez trudu. ;) Tak było zacnie, że w 2012 roku wprowadzono hybrydowe maszyny CRT i Open, aby sztucznie powiększyć stawkę, bo brakowało chętnych przez duże koszty rozwoju. ;) Tak było zacnie, że ustandaryzowano elektronikę w 2016 roku, aby zniwelować kosmiczną przewagę Hondy i Yamahy. ;) Gdyby cofnąć się do lat sprzed sezonu 2016 to zapewne Fabio zdominowałby sezon totalnie, bo miałby czym. A tak sam pracuje na sukces Yamahy, który musi zrobić wszystko, aby go zatrzymać, bo inaczej skończą z niczym. ;) Poza jednym mankamentem, a więc za dużą ilością Hiszpanów, to właśnie jest złota era MotoGP. W przeciwieństwie do F1, która powoli się uzdrawia po fatalnej w skutkach erze hybrydowej, królowa sportów motocyklowych jest od dłuższego czasu na fali wznoszącej.
Właśnie przydał by się chociaz 1 dodatkowy producent który zastapił by suzuki
Tak w sumie to Dorna i FIM Powinni zrobić coś aby ściągnąć jakiegoś konstruktora nie będącym producentem, bo najwidoczniej zawsze przy jakims kryzyzysie ktoś się wycofa, ja wiem ze to byłby na początku sprzęt który mocno by odstawał ale prędzej czy później ogarnęli by się jak Aprilia czy KTM
Panowie z całym szacunkiem ale chyba nie zdajecie sobie sprawy na jakim poziomie są to maszyny… a dwa jaki potrzeba na to budżet, który Aprilia, a tym bardziej KTM mają. BMW zrobiło doskonały motocykl na ulicę, pojęcie o tym mają, sztab ludzi itd. a w WSBK sukcesów wciąż brak, więc o czym my mówimy? Cieszmy się, że jest jeszcze pięciu konkurencyjnych producentów bo to i tak o trzech więcej więcej niż jeszcze 7-8 lat temu… no i że to wciąż motocykle spalinowe
Motocykle spalinowe raczej pozostaną na zawsze chociaż i motogp raczej też tyle że za kilkanaście lat może być to droga zabawa
dodam jedno obecne regulacje są skonstruowane tak że nawet mały warsztat mógłby stworzyć konkurencyjny motocykl, dodajmy że ambicją takiego warsztatu nie były by walka o tytuł czy zwycięstwa wyścigów (jak w przypadku producentów) ale tylko zdobywanie punktów i nieodstawanie w sposób znaczny od 2giego w kolejności najgorszego motocykla
A jeśli chodzi o BMW i ich zaangażowanie i brak sukcesów w WSBK to ja to tłumacze tak że MGP ma znacznie lepszy system wyrównywania osiągów motocykli (a właściwie tyle że WSBK defacto takiego sysemu nie ma po za tzw BOP) i dopiero te rzeczy które są w MGP mają być wprowadzane w WSBK to po pierwsze a po 2gie jak możesz wymagać od BMW sukcesów kiedy zaczeli się wycofywać w momencie kiedy zaczęli odnosić sukcesy(w 2012 byli 2dzy w klasyfikacji producentów) a Marco Melandri miał wtedy ogromną szansę na tytuł (właściwie mógł by go zdobyć tyle że w 3ostatnich rundach zdobył 20 pkt z 150 możliwych do zdobycia !!!!!!, i na koniec sezonu przy tej dyspozycji, braku szczęście mając tylko 29,5 pkt straty ), a co się stało po sezonie- wycofanie ich zespołu fabrycznego sterowanego z centrali, który już coraz lepiej sobie radził, i przejęcie projektu przez BMW Italia, a za rok to zkolei z obciencie funduszy BMW Italia, A teraz to dopiero od 2019 BMW zaczęło się mocniej znowu angażować ale 3 lata to za wcześnie na sukcesy
10 osob polubiło Twój wpis. To tylko pokazuje, że te zacne grono nigdy nie zrozumie MotoGP. Wlącznie z Tobą
Ja się zgadzam z kolegą który napisał ten krytyczny wpis. Wyraził swoje ale przy okazji też moje zdanie. A krytykowanie kogoś argumentami typu ,że ty się nie znasz, jest nie na miejscu. Jakie macie kwalifikacje alby oceniać kto ma rację.
A ty jakie masz kwalifikacje żeby gadać co jest nie na miejscu?
Widzę że poziom dyskusji znajduje się w piwnicy i wszelkie inne poglądy są piętnowane…coś mi to przypomina …a wiem. Może koledzy przeniosą się do Rosji tam też jest jedną słuszna linia…
A ty już się przeniosłeś?
Widać wyraźnie że zarzucasz innym dokładnie to co sam robisz. Czyli kreowanie zasady „ja myślę inaczej, więc mam rację; czego nie rozumiesz?”.
Krytykowanie zawodnika, że jest „papierowym mistrzem” i ciuła punkty też jest na miejscu? Musicie być obaj „wyjątkowymi osobistościami”.
no ten drugi to jest nawet zawodnikiem…
Chcę wykorzystać ten artykuł do zapytania, czy są osoby chętne do utworzenia grupy na messengerze w której moglibyśmy dyskutować na temat naszej pięknej pasji?
Red.: Jest grupa MOTOGP.PL na facebooku, jeśli chcesz zakładać inną to śmiało, ale chętnych szukaj proszę w innych miejscach.
Można by zrobić też na messengerze, nie posiadam face’a
No kiedyś to dopiero było, przykładowo sezon 2013 i jak to mówiono „czterech kosmitów” (o Lorenzo, Pedrosie, Marquezie i Rossim), zapomnieli tylko dodać, że na kosmicznych motocyklach, bo Ducati nie miało o co powalczyć, już nie mówiąc o satelickich zespołach (i CRT), które wtedy nie dostawały tak sporych dofinansowań od Dorny, jakie dostają teraz.
Przecież po prostu wystarczy porównać rezultaty Doviego, gdy jeździł na Ducati Preziosiego, które nie było w żaden sposób konkurencyjne, z rezultatami Doviego w latach 2017-2019. Nagle się okazało, że np. taki Pedrosa, Rossi czy Lorenzo już nie są takimi bogami nie do doścignięcia, zresztą Marqueza też nieraz ładnie pościgał.
Przyszedł Vinales do Yamahy w 2017 (zatem w erze „bogów”), „bogowie” odeszli, to logicznym by było, że Vinales powinien zdominować stawkę, a przepadł.
W roku 2013 i 2014 mówiło się, że Yamaha ma spory problem z prędkością maksymalną, bo sporo odstają od Hondy, w 2012 i 2015 Honda miała problem ze zbyt agresywnym silnikiem. Dziś te problemy wywindowałyby je do środka stawki, a wówczas kończyło się drugim miejscem w generalce.
Mamy naprawdę bardzo fajne wyścigi aktualnie i życzyłbym sobie, żeby taki sezon 2012 nigdy nie wrócił. Kto oglądał, to pewnie pamięta te procesje i ciekawe wyścigi zliczy na palcach jednej ręki (Brno, Sachsenring + deszczowe: Walencja, Le Mans, Sepang)
Dokładnie. To był bardzo zły okres dla MotoGP tak na prawdę – duże dysproporcje w osiągach, brak chętnych. Suzuki i Kawasaki się wycofały, Ducati błądziło. CRT i Open to było ratowanie sytuacji. Podobnie jest teraz w F1, gdzie mamy w sumie tylko dwóch producentów – Merca i Renault (Ferrari jest związane ściśle z F1, więc ciężko ich liczyć do typowych koncernów). Honda odeszła, a już dawno temu odpadły Toyota i BMW. Dzięki zmianom w MotoGP przyszli nowi producenci – wróciło Suzuki (teraz odchodzi, ale ze swoich własnych powodów), weszła Aprilia i KTM. I tak też chcą zrobić w F1. Nie docenią tego faktycznie tylko Ci, co średnio znają się na motorsporcie. Dla nich, jak mamy dwóch zawodników wymieniających się zwycięstwami i przyjeżdżających dużo przed resztą, to efekt ich umiejętności, a nie oczywistych przyczyn wynikających z dominującego sprzętu (tak, jak w F1). Pozdro :)
Zgadzam się jak najbardziej. Tylko co do ostatniego zdania mam takie „ale”, ponieważ poniekąd rozumiem, że pewnie bezpośrednia walka dwóch zawodników emocjonuje znacznie bardziej (nawet jeśli spowodowana głównie ograniczeniem sprzętowym innych zawodników), przykład sezonu 2013: nie lubiłem ani Lorenzo, ani Marqueza, ale co się nagryzłem palców w końcówce sezonu, by z dwojga złego wygrał ten Lorenzo, to aż się dobrze wstawało na te rundy azjatyckie. Ale tam iskry leciały nie tylko na torze, po prostu było show, choć mam nadzieję, że do czasów dwóch producentów nigdy nie wrócimy :)
Pomijając wszystkie tego typu rzeczy, to walka o tytuł pomiędzy Lorenzo a Marquezem, Pedrosą a Lorenzo, Stonerem a Rossim, Rossim a Haydenem czy też Lorenzo a Rossim, były epickie. :) Pozdro
To nie były żadne złote czasy. Lotek, Rossi, Marquez i Pedrosa walczyli sami ze sobą. Stawka była tak słaba, że ruszający w Walencji 2015 z ostatniego pola Rossi, bez problemu zajął 4 miejsce. Tak naprawdę to wówczas w jednym wyścigu startowały dwie klasy motocykli. Fabryczne Hondy i Yamahy były pierwsza klasa. Cała reszta druga,ktora walczyła o miejsca od piątego w dół. Wszystkim zawodnika którzy w latach 2013-2016 zajmowali w generalce piąte miejsce należą się ogromne brawa. Zrobili wszystko co było w ich mocy i mogą uwazac się za mistrzów. Mistrzów nieoficjalnej klasy drugiej.
Dobry przykład do Bradley Smith. Był szóstym zawodnikiem w 2015 roku i to za sprawą motocykla. Kiedy stawka się zacieśniła, przepadł w KTM-ie i przepadł w Aprilii.
Leon masz w jednym racje a w drugiej kwestii nie. Kiedyś wyniki były bardziej przewidywalne Rossi Lorenzo Pedrosa Stoner fakt to były czasy kiedy się oglądało z przyjemnością wyścigi. Teraz w tych czasach jest loteria bardzo wyrównana stawka czasy robione przez zawodników są w tysięcznych różnicy maszyny są bardzo wyrównane. Wystarczy mały błąd podczas wyścigu i cała praca idzie na marne tak jak w przypadku Pedro Acosty czy Bagnaia.
To nie są te czasy co nazywano zawodnika niedzielnym kierowcą jak Valentino Rossi :)
Papierowy mistrz, ciuła punkty haha człowieku od kiedy ty oglądasz Motogp? Od wczoraj? Przestań się ośmieszać. Zmień Motogp na coś innego.
Jego nie przekonasz. Po prostu jedynie Hiszpanie są zdolni i koniec kropka.
Dziwi mnie Pecco, drugi Rins sie z niego robi. Podziwiam troche fabio, w poprzednim wyscigu czuł ze jakby zaatakował pecco to mogłoby być róznie wiec zebrał pewne 20pkt, a dziś Pecco to nie wiedział ze jak Bestia go wyprzedził to juz pozamiatane?? przecież każde dziecko w przedszkolu wie ze Bestia drugą cześć wyscigu mam mocną, Pecco zamiast wziąć 20pkt to musiał sie podpalić i znów czołowka mu odjechała.
Jak dla mnie quartararo robi co ma robić, Marquez jest żałosny,bo jak mu nie idzie to bark lub jakąś kontuzję ma…na pałę to każdy potrafi jechać,jak Kubica.Pamietam jak Marquez powiedział że może jeździć we wszystkich klasach i będzie i tak pierwszy….KARMA
Cieszy szóste (prawie wymarzone 5) miejsce Najwybitniejszego w historii Motocyklisty.
Uczciwie należy, jak to w zwyczaju mają jego fani, nadmienić, że gdyby nie wywrotki Mira, Rinsa i Peko, byłoby to P9 …ale to przecież ciągle TOP10!
So, how is your shoulder Mate?
Elektryczny to główny Janusz tego forum- fan Fabio, najwybitniejszego w historii…
Sam bardzo kibicuje Fabio i co to robi ze mnie „Janusza”?
Fajny wyścig do obserwowania. Fatalny start Quartaroro spadł z czwartego na 9-10 miejsce i potem utknął za Alex Espargaro i nie wyprzedził go aż do mety. Bardzo dobry wyścig Bagnai aż do momentu dekoncentracji i w efekcie wywrotki. Gdzie nie potrzebnie stracił 20 punktów i teraz ma 46 punktów straty do Fabio., czyli niemal dwa wyścigi. Świetny wyścig Bastianiniego który jako jedyny kierowca wygrał trzy wyścigi w sezonie 2022. Enea niemal na pewno awansuje do Ducati Team i będzie jeżdzić u boku Francesco Bagnai od sezonu 2022. Następne podium dla Alexa Espargaro i Aprilli w MotoGP który jeżdzi bardzo stabilnie i równo. Fatalny wyścig dla obu motocyklistów Suzuki, zakończony obiema wywrotkami obu kierowców we wyścigu o GP Francji na torze Le Mans Bugatti
Do kiedy Morbidelli ma kontrakt? Ja widzialbym w Yamasze Rinsa albo Mira, chociaz Joan podobno prowadzi juz rozmowy z hrc
Też bym wolał Rinsa, ale Franco ma umowę do 2023. Choć z drugiej storny mówi się, że Yamaha może go zmienić.
no przecież jeżeli będzie tak jeździł to na pewno go zmienią, tam nie ma sentymentów, tym bardziej, że na rynku zawodników jest wręcz przesyt
U boku Fabio w Monster Yamaha MotoGP Team może jeżdzić Miguel Oliveira, gdyż jest łączony z tym zespołem, a Rins możliwe że będzie jeżdzić w Aprilla Racing MotoGP Team u boku Alexa Espargaro jak Vinales będzie jeżdzić tak jak w wyścigu o GP Francji
Liczę na Oliveirę w Yamasze. A w jego miejsce Remy Gardner. :)
Gardner słabiutko sobie radzi. Trochę za szybko na fabryke
Ponoć w miejsce Oliveiry (lub też Fernandeza) łączony jest Jack Miller
Marc jest dospawany do Hondy, ale Alex już nie pojeździ. Skończyła się karta przetargowa w postaci brata ciągnącego HRC do przodu.
Oooo a kto to nie dojechał w top3? A co on nam obiecał?
Takie pytanie mam: czy można oglądać treningi, kwalifikacje i wyścigi za pośrednictwem polsatsport.pl lub polsatgo.pl będąc poza granicami Unii Europejskiej ?
Nawet w Czechach nie możesz,wiec pewnie nigdzie się nie da. Korzystając z niepolskiego dostawcy internetu, nie będziesz mieć w rozpisce programu motogp.