GP Kataru: Bastianini zaszokował! Gresini Ducati ma zwycięstwo

Niewiarygodny sukces zespołu Gresini Ducati i Enei Bastianiniego. Od razu po przejściu na maszyny Ducati, w dodatku na ubiegłorocznym GP21, młody Włoch zdołał wygrać swój pierwszy w karierze wyścig, po drodze pokonując znacznie bardziej doświadczonych rywali. Do końca starał się naciskać Brad Binder z KTM, a podium uzupełnił Pol Espargaro na Hondzie, choć dominował przez znaczną część wyścigu.

Już spojrzenie na grafiki doboru opon u poszczególnych zawodników mogły zapowiadać jak może wyglądać ten wyścig. Zarówno Marc Marquez jak i Pol Espargaro dostali komplet miękkich opon, podczas gdy rywale decydowali się również na pośrednie ogumienie. I faktycznie, po lekkiej „świecy” w wykonaniu Jorge Martina na pole position, na czoło wystrzelili #93 i #44. Obaj jechali doskonale i rywale nie mogli w żaden sposób zaatakować Hond, które w tym roku są zdecydowanie innymi maszynami niż jeszcze w 2021 roku.

Ale brak wcześniejszych testów w Katarze sprawił, że tak naprawdę wytrzymałość opon na Losail była ogromną zagadną. Już na 10 okrążeń przed końcem widać było – najpierw w jeździe Marqueza, a potem Espargaro – że ogumienie na tylnym kole po prostu zaczyna się kończyć. Najpierw połknięty został Marquez, a potem pozycje zaczął tracić Pol Espargaro.

Jednym z bohaterów wyścigu jest Brad Binder – po starcie z trzeciego rzędu miał fantastyczne tempo i to właśnie on jako pierwszy ostro powalczył z Hondami. Gdy zbliżał się koniec wyścigu zdołał wyprzedzić Marca Marqueza, a potem znalazł się także przed Polem Espargaro, który walcząc desperacko o utrzymanie prowadzenia, wyjechał za szeroko.

A tym, który po drodze zdołał najpierw uporać się z Binderem, a potem z Polem Espargaro, był Enea Bastianini. Wczorajszy zdobywca drugiego pola startowego wytrzymał pierwszą fazę wyścigu, by w końcowej fazie „odpalić wrotki”. Miał najlepsze tempo w całej stawce, i bez większego kłopotu zdołał wysforować się na pierwsze miejsce. Na ostatnim okrążeniu Włocha próbował jeszcze pogonić Binder, jednak zabrakło czasu na przeprowadzenie skutecznego ataku. Pol Espargaro dowiózł podium, choć po tak długim prowadzeniu pewnie liczył na nieco więcej

To fantastyczny sukces zespołu Gresini w cieniu ubiegłorocznego dramatu tego zespołu. Przypomnijmy, że na początku 2021 roku z powodu koronawirusa zmarł wieloletni szef ekipy, Fausto Gresini. Zespół dalej prowadzi jego żona. W 2022 roku stajnia ta przestała prowadzić fabryczny zespół Aprilii, związując się z Ducati już jako zespół satelicki.

Cichym bohaterem wyścigu został Aleix Espargaro na Aprilii, który w końcówce starał się jeszcze zdobyć podium goniąc za słabnącą Hondą jego brata. Marc Marquez musiał uznać wyższość Aleixa i Pola, ale obronił się przed Joanem Mirem.

Zagadkowe jest to, co stało się z zespołem Suzuki. Wydawało się, że po tradycyjnych, przeciętnych kwalifikacjach Mir i Alex Rins będą przebijali się aż do czołowych miejsc. Mir faktycznie – w pewnym momencie był już czwarty i bił się o TOP3, jednak w drugiej fazie to dobre tempo gdzieś zniknęło i końcówka należała do innych zawodników. Rins przesunął się tylko na siódme miejsce.

Ciekawie było na kolejnych pozycjach. Nieprzewidywalność MotoGP można było zobaczyć patrząc na pozycje, na jakich jechali aktualni mistrz oraz wicemistrz świata. Fabio Quartararo oraz Francesco Bagnaia ledwie mieścili się w dziesiątce i zamiast atakować, raczej bronili pozycji. Zawodnik Ducati przy próbie walki z Jorge Martinem zaliczył uślizg przodu w pierwszym zakręcie i wyrzucił kolegę z satelickiego zespołu.

Tymczasem Quartararo na linii mety przegrał z Johannem Zarco, zajmując tylko dziewiąte miejsce. Fabryczne zespoły Ducati i Yamahy są zdecydowanie największymi przegranymi wyścigu, bowiem Jack Miller zjechał z toru, a Franco Morbidelli był dopiero 11, finiszując za Takaakim Nakagamim. Co do Yamahy – wyrażnie widać było niedostatki z mocy, a mowa przecież o ekipie, która wygrała na Losail w zeszłym roku dwa razy! Ducati chyba faktycznie pokpiło sprawę z silnikami, bowiem zwyciężył przecież gość, który w motocyklu nie ma ani podwozia, ani ramy na sezon 2022…

Po udanych testach zimny prysznic czekał Mavericka Vinalesa, który długo jechał blisko końca stawki, ale w końcówce zawodnik Aprilii zdołał wspiąć się na 12. miejsce. trudno mówić o udanym wyścigu Luki Mariniego i Andrei Dovizioso, bowiem zajęli oni 13. i 14. miejsce. Jako ostatni na metę wjechali czterej debiutanci – choć punkcik zdobył tylko Remy Gardner. Najlepiej z pierwszoroczniaków radził sobie Marco Bezzecchi, ale zaliczył upadek.

W wyścigu przewrócił się także Alex Marquez, oraz Miguel Oliveira – obaj zaliczając uślizgi. Kolejna runda – GP Indonezji – odbędzie się za dwa tygodnie na torze Mandalika.