Home / MotoGP / GP Malezji: Bagnaia pokonuje Martina i przenosi walkę na ostatnią rundę!

GP Malezji: Bagnaia pokonuje Martina i przenosi walkę na ostatnią rundę!

Francesco Bagnaia (Ducati) zrobił tyle, ile od niego zależało na Sepang, wygrywając w GP Malezji, jednak wbrew jego wczorajszym życzeniom, nie znalazł się nikt – wliczając w to zbyt wolnego dziś Eneę Bastianiniego (Ducati) – kto odebrałby jeszcze punkty Jorge Martinowi (Pramac Ducati). Starał się Marc Marquez (Gresini Ducati), ale ponownie upadł. #89 będzie więc musiał wykonać jeszcze krok do wywalczenia tytułu.

Do startu podchodzono dwa razy. Za pierwszym podejściem wygrał go Martin, jednak szybko Bagnaia odbił prowadzenie. Nie nacieszył się nim długo, bowiem groźną kolizję na nitce wyścigowej zaliczyli Fabio Quartararo, Jack Miller i Brad Binder (po kontakcie z Alexem Marquezem). Po wywieszeniu czerwonej flagi duet KTM nie wziął udziału w restarcie.

A restart znowu nieco lepiej wyszedł Martinowi – ale Bagnaia bardzo szybko, bo jeszcze na prostej – złapał przyczepność i nie dał się wyprzedzić. Pierwsze trzy okrążenia to fantastyczna walka obu tych zawodników na dwóch pierwszych miejscach. Co chwilę któryś z nich „nurkował” w zakręty,  wychodząc na prowadzenie, jednak lepiej odnajdywał się w tym #1. Martin w końcu zaczął jednak tracić dystans do mającego w motocyklu miękką przednią oponę Bagnai.

Marc Marquez także dobrze wystartował i przebił się na trzecie miejsce, starając się „trzymać koło” poprzedzającej dwójki. Dla wolnego na początku weekendu Hiszpana było to tempo chyba zbyt wysokie, bowiem nieatakowany, znowu zaliczył podobny upadek w miejscu gdzie wczoraj Bagnaia. #93 wypadł z punktowanej strefy, ale i tym razem zdołał do niej wrócić, bo błyskawicznie podniósł motocykl i przebił się na P12.

Kliknij, aby pominąć reklamy

Po zakończeniu fantastycznej, choć krótkiej walki między #1 i #89, w wyścigu w czołówce niestety nie działo się już praktycznie nic. Bagnaia nie popełniał większych błędów, z kolei w jeździe Martina dało się wyczuć sporą nerwowość. I nawet gdy wydawało się, że w końcówce może zmniejszyć dystans dzięki pośredniej oponie, to zespół sugerował mu raczej skupienie się na dowiezieniu P2.

Tak też dojechali do mety. Co jednak trzeba zaznaczyć – z ogromną przewagą nad resztą stawki mimo lekko skróconego dystansu . Cieszy fakt, że obaj rywale po wyścigu gratulowali sobie nawzajem i do walki w ostatniej rundzie podejdą ze sportowym nastawieniem. Bo tak naprawdę, wynik z Malezji może satysfakcjonować ich obu. Martin zachował większość ze swojej wczorajszej przewagi (zostały 24 oczka), a Bagnaia dostanie szansę udowodnienia, że obrona tytułu mu się należy, choć potrzebuje do tego wciąż nieco pomocy „z zewnątrz”.

Dla Bagnai to już 10. w tym roku zwycięstwo, przy tylko trzech triumfach Martina! Jednak kiedy spojrzy się na inne statystyki, łatwo dostrzec, skąd wzięło się prowadzenie #89 w tabeli. Obaj mają bowiem po 15 miejsc na podium, a Martin wszelkie straty z wyścigów grand prix z nawiązką odrabia w sobotnich Sprintach. W wyścigach grand prix Bagnaia „wygrywa” z Martinem 11:7, z kolei w Sprintach przegrywa 6:12.

Trzeci był Enea Bastianini, ale Włoch nawet przez moment nie pomógł swojemu partnerowi z Ducati w walce z Martinem. W walce o „brąz” zdobył jednak niezwykle cenne punkty przeciwko Marcowi Marquezowi. Miejsce brata w ścisłej czołówce zajął dziś Alex, finiszując na czwartej lokacie. Najlepszym z zawodników poza Ducati był Pedro Acosta z Tech3 GasGasa. Wydarzeniem są podwójne punkty Yamahy. Hondę znowu ciągnął za uszy do góry Johann Zarco. Jadący „okazyjnie” Andrea Iannone zdołał pokonać tylko Lorenzo Savadoriego.

Kliknij, aby pominąć reklamy
Wyniki wyścigu
Pos Rider Nat Team Time/Diff
1 Francesco Bagnaia ITA Ducati Lenovo (GP24) 38m 4.563s
2 Jorge Martin SPA Pramac Ducati (GP24) +3.141s
3 Enea Bastianini ITA Ducati Lenovo (GP24) +10.484s
4 Alex Marquez SPA Gresini Ducati (GP23) +12.230s
5 Pedro Acosta SPA Red Bull GASGAS Tech3 (RC16)* +13.699s
6 Fabio Quartararo FRA Monster Yamaha (YZR-M1) +16.245s
7 Maverick Viñales SPA Aprilia Racing (RS-GP24) +19.447s
8 Alex Rins SPA Monster Yamaha (YZR-M1) +20.611s
9 Marco Bezzecchi ITA VR46 Ducati (GP23) +21.994s
10 Augusto Fernandez SPA Red Bull GASGAS Tech3 (RC16) +22.174s
11 Johann Zarco FRA LCR Honda (RC213V) +25.625s
12 Marc Marquez SPA Gresini Ducati (GP23) +27.276s
13 Aleix Espargaro SPA Aprilia Racing (RS-GP24) +27.604s
14 Franco Morbidelli ITA Pramac Ducati (GP24) +27.949s
15 Luca Marini ITA Repsol Honda (RC213V) +28.838s
16 Raul Fernandez SPA Trackhouse Aprilia (RS-GP24) +38.847s
17 Andrea Iannone ITA VR46 Ducati (GP23) +47.599s
18 Lorenzo Savadori ITA Trackhouse Aprilia (RS-GP24) +48.956s
Takaaki Nakagami JPN LCR Honda (RC213V) DNF
Joan Mir SPA Repsol Honda (RC213V) DNF
Jack Miller AUS Red Bull KTM (RC16) DNF
Brad Binder RSA Red Bull KTM (RC16) DNF

Źródło: crash.net

AUTOR: Paweł Krupka

Fan sportów motorowych każdego rodzaju - w szczególności Formuły 1, poprzez wyścigi motocyklowe, rajdy samochodowe, a na żużlu kończąc. Na portalu MOTOGP.PL regularnie od 2009 roku.

komentarzy 11

  1. Myślę, że dzisiejszym wyścigiem Pecco uciszył swoich krytyków. Pokazał klasę i wolę walki, chociaż aż palce świerzbią żeby zapytać: dlaczego tak późno …
    Martin również wspaniale, twarda opona chyba jednak nie do końca mu spasowała.
    No i cóż … Mamy walkę o tytuł w finalnym wyścigu, matematyka jedno a życie swoje, dlatego możemy spodziewać się różnych rozstrzygnięć.
    Oboje to klasa sama w sobie, sympatia zmierza w stronę Pecco ale Martin też zasługuje na tytuł.
    Którykolwiek go zdobędzie, ucieszy mnie finalnie.

  2. Najlepsza wiadomość to że Jackowi , Fabio i Bradowi nic się poważnego nie stało. Bo wyglądało to bardzo nieciekawie. Dobry bezpośredni pojedynek Pecco i Jorge. Potem już tylko korespondencyjny. Marc standard- albo podium albo gleba. Ale też pokazał jak się skutecznie walczy do końca o punkty.

  3. Pierwsze okrążenia po restarcie były niesamowite. To jest to, co kibice chcą oglądać. Piękna, czysta walka między pretendentami.
    Martin pokazał, że nie chce ciułać punktów, że chce to wygrać w wielkim stylu. Ale Pecco był dziś zaprogramowany na zwycięstwo i wskoczył na nieosiągalny dla innych poziom. Próbował Jorge, próbował, ale nic nie był w stanie więcej zrobić,
    Potem tradycyjnie powiało nudą.

  4. Pecco Bagania dlaczego ty nie jedziesz tak każdego wyścigu i sprintu ! !!
    Jest potencjał są możliwości, tylko uwolnij te 3-5% z rezerwy i Martin zaczyna się gubić .
    Takiego początku wyścigu jeszcze w tym sezonie nie było !
    Kraksa Millera w zakręcie była przerażająca, jak zobaczyłem, że jego kask ociera o tylne koło innej maszyny, to mnie zmroziło. Fabio też się poobijał w tym przekladańcu.
    Jak Bagania dziś dowiózł miękki przód do końca wyścigu po takiej walce na pierwszych okrążeniach z Martinem, to lepszą zagadka.
    Nadal mu szczęście dopisuje, robi błędy i nie zalicza gleby, wyjeżdża szery, a za nim i tak brak zawodników którzy mogli by mu zagrozić.
    Marqez dowozi jeden punkt po glebie, i tym samym broni się przed Bastianinim, oczkiem w klasyfikacji generalnej w walce o trzecie miejsce.
    10 wyścigów wygranych w sezonie, to tylko pokazuje, gdzie jest miejsce Martina w tym pojedynku, wygrywa mistrzostwa przez błędy przeciwnika.

    • Marquez dowozi 4 punkty.

      Mistrza całe szczęście zdobywa ten co ma najwięcej punktów i to pokazuje gdzie jest czyje miejsce w pojedynku, a nie najwięcej zwycięstw.

      Ale musze przyznać, że Pecco bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, obawiałem się powtórki z wczoraj a jednak postawił się Martinowi i nie dał mu szans. Widać było, że Martin się gotował przez kilka kółek aż odpuścił jazdę na limicie po błędzie i trzymał bezpieczną odległość.

  5. Pojedynek tytanów na tych samych sprzętach, fajnie się to ogląda. Może gdyby nie jakieśtam wyliczenia trwałby dłużej, a może Peco był dzisiaj szybszy. Cały czas mam nadzieję, że przesiadka Martina na Aprilie nie zamknie szansy na taką rywalizację w przyszłym sezonie. No i poza Ducati reszta stawki się wyrównuje w sensie sprzętu. Honda i Yamaha robią postępy co cieszy bo będzie się działo. Jest paru chłopaków którzy chcą pokazać na co ich stać. Zapowiada się fajny sezon 2025

    • Jako fan Hondy muszę wtrącić że ja nie widzę u nich żadnego postępu, Marquez przejechał obok Mariniego jakby to był jakiś ogórek, Mir to nie wiem jak sobie z tym wszystkim radzi, przebłyski Zarco to za mało

      • Marquez praktycznie każdego poza GP24 objeżdża jak ogóle. GP24 też mu się czasami udaje. Np. jak w pierwszej połowie sezonu w niesamowity sposób wyprzedził na hamowaniu Peco.

        W każdym razie Honda postępy robi. Wreszcie. To jednak jest pozytyw, bo przez 2/3 sezonu wyglądało to przerażająco,kiedy nic się nie zmieniało na plus.

  6. Z mojego punktu widzenia to cieszy progres Kamertonków. Fabio i Alex pojechali mega porządnie, oby to był znak, że idą w dobrym kierunku. Mając drugi zespół dalsze postępy powinny już wpadać.

    Pecco wciąż potrzebuje cudu, ale szacun za wygraną. No i dobrze, że w szczególności Millerowi nic gorszego się nie stało.

  7. Kibicuję Pecco ale szacun dla Martina za to, że nie liczył punktów tylko był gaz. Jak nikt zasłużył na miejsce w Ducati, no ale…będzie Noale

  8. I gdzie te głosy, że Alex Marquez się nie nadaje, że nie powinno go być w Moto GP? On ma sporą presję przez brata, ale umiejętności też ma. Nie najwyższe, na miarę mistrza GP, ale półkę niżej. Tych mistrzowskich zawodników zawsze było mało i góra 3. Teraz mamy chyba najwięcej w historii, Peco, Martin, Marc, Fabio, Acosta. Myślałem, że Rins taki będzie kiedy ustabilizował formę pod koniec istnienia Suzuki, ale później kontuzje, złe Moto i w sumie nie wiadomo.

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
174 zapytań w 1,057 sek