Home / MotoGP / GP Tajlandii i GP Malezji bliskie odwołania. USA uratuje końcówkę kalendarza?

GP Tajlandii i GP Malezji bliskie odwołania. USA uratuje końcówkę kalendarza?

Wygląda na to, że końcówka sezonu MotoGP ponownie zostanie zmieniona. Wypowiedzi najważniejszych osób w państwie zwiastują możliwość odwołania październikowego GP Tajlandii na torze Buriram. Powodem jest oczywiście to, że kraj zmaga się ze skutkami pandemii koronawirusa i nie będzie w stanie poradzić sobie skutecznie do wyścigu. Pod znakiem zapytania stoi też GP Malezji.

Gdyby wyścig w Tajlandii miał się odbyć, stałoby się to wyłącznie z ostrym reżimem sanitarnym, podobnie jak to było w Katarze na początku sezonu, i z publicznością. Jednak sytuację mocno komplikuje fakt, że tor w Buriram oddalony jest o sześć godzin jazdy od najbliższego lotniska w Bangkoku i zorganizowanie tego w podobny sposób jest praktycznie niemożliwe.

Również zorganizowanie wyścigów bez publiczności – tak jak działo się to w Europie – raczej nie wchodzi w grę z powodów ekonomicznych. O ile Dorna była w stanie pomagać organizatorom na Starym Kontynencie, o tyle w azjatyckich rundach ogromne dodatkowe koszty generuje samo wysłanie na inny kontynent całego padoku grand prix. Finansowo całość może zostać spięte wyłącznie dzięki wpływom z biletów.

Kliknij, aby pominąć reklamy

Początkowo sądzono, że jeśli GP Tajlandii nie odbędzie się, to dodatkowy wyścig zorganizuje Malezja. Tyle tylko, że w tym kraju sytuacja epidemiczna również jest ciężka. Zresztą, cały kontynent bardzo słabo radzi sobie z opanowaniem skutków pandemii – warto wspomnieć choćby Japonię, gdzie wyścig MotoGP już dawno został odwołany, a pod znakiem zapytania stoją nawet rozpoczynające się właśnie Igrzyska Olimpijskie w Tokio, gdzie pojawia się coraz więcej przypadków zakażeń wśród sportowców i wolontariuszy, mimo ścisłych ograniczeń.

Tu także można jeszcze wprowadzić zmiany – jedną z potencjalnych jest dodanie drugiego wyścigu na Circuit of the Americas. W USA sytuacja jest raczej opanowania, wydarzenia sportowe odbywają się bez większych trudności. Jednak Michelin musi odpowiednio wcześniej wyprodukować i wysłać odpowiednią liczbę opon na tor, więc aby dwa wyścigi w Teksasie doszły do skutku, ostateczne decyzje muszą zostać podjęte błyskawicznie.

Źródło: The Race

Kliknij, aby pominąć reklamy

komentarzy 8

  1. Klasycznie można by rzec – niby człowiek wiedział, a jednak się łudził.

    Oby ta runda w USA doszła do skutku, przynajmniej miałoby się kolejną (poza Losail) rundę poza Europą.

  2. Tajlandia już potwierdzona na oficjalnej, że w tym roku się nie odbędzie

  3. Fan Portalu MotogpPL

    a ja nadal czekam na jakieś info Rossiego. Dobrze że chociaż są jakieś plotki bo nuda na tych wakacjach

  4. Mateusz Racing Obserwator

    Malezja i Australia na pewno też się nie odbędą

  5. Fajnie jakby zdecydowali się na dodatkowe rundy na Bliskim Wschodzie: Abu Dhabi, Bahrajn i konfiguracja toru w Bahrajnie z GP Shakiru F1

    • Abu Dhabi jest bardziej pod F1, nawet jeśli teraz przechodzi jakąś zmianę w dwóch sekcjach. Bahrajn zresztą też do motocykli nie pasuje.
      Jak już coś robić na Półwyspie Arabskim to prędzej Kuwait albo Reem.

  6. Jak zrobią kilka rund w Teksasie to MM jeszcze majstra zrobi? ale tak serio to słabo to wszystko wygląda.

  7. Austin fajny tor, na pewno fajniejszy od tej beznadziejnej nitki w Buriram, ale myślę, że nikomu nie uśmiecha się kolejna runda mniej. Szkoda.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
167 zapytań w 1,289 sek