Alex Rins zwycięzcą wyścigu MotoGP na torze Silverstone! Hiszpan z Suzuki przez cały wyścig siedział na ogonie prowadzącemu Marcowi Marquezowi, a dosłownie w ostatnim zakręcie pojechał ciaśniejszą ścieżką i wpadł na metę tuż przed rywalem z Hondy. Podium uzupełnił szybki w końcówce Maverick Vinales. Tuż po starcie upadł Fabio Quartararo, na którego wpadł Andrea Dovizioso. Włoch trafił do centrum medycznego.
Na słonecznym torze Silverstone praktycznie cała czołówka wybrała twarde opony. Marquez wystartował najlepiej, za sobą miał Rossiego, a dobrze wyszedł też Alex Rins. W zakręcie, w zamieszaniu groźnie upadł Quartararo. Na motocykl Francuza nadział się jadący tuż za nim Dovi, i wystrzelił w górę jak z procy. Po huknięciu o asfalt, Włoch musiał zostać zniesiony na noszach. Trafił do centrum medycznego.
Rossi początkowo starał się nadążyć za Marquezem, ale nie miał tempa. To miał za to Alex Rins. Zawodnik Suzuki uczepił się Hondy jak na na linie. Różnica cały czas oscylowała w granicach sekundy. W połowie dystansu #42 przypuścił jeden śmiały atak po zewnętrznej, ale Marquez od razu odbił pozycję. Wydawało się, że może mieć jeszcze spory zapas.
Jednak Rins również nie pokazał jeszcze, na co go stać. Aby pokonać Marqueza, musiał obierać zupełnie inne linie przejazdu. Tak zrobił na 3 i na 2 okrążenia przed metą, ale Hiszpan pozostawał na prowadzeniu, mimo że raz musiał praktycznie wypchnąć „na zielone” rywala, gdy ten atakował od zewnętrznej. W końcu, w ostatnich dwóch zakrętach, Rins najpierw pojechał szerzej, a potem zacieśnił tor jazdy. Marquez zrobił odwrotnie i było to ogromnym błędem Hiszpana. Rins wpadł na metę o 0.013s szybciej, zaszokowany był chyba nawet sam Davide Brivio, siedzący w garażu Suzuki!
Vinales dojechał z niewielką stratą jako trzeci – po drodze, bez większego wysiłku wyprzedził Valentino Rossiego, który dojechał bezpiecznie na czwartej lokacie, stracił jednak w końcówce wiele sekund. Niemal dojechał do niego piąty Franco Morbidelli. Szósty był jedyny reprezentant gospodarzy, Cal Crutchlow. Przeciętnie jeżdżący ostatnio Danilo Petrucci niczym dziś nie błysnął, ale siódme miejsce to i tak najlepsza dziś pozycja Ducati. Ósmy był Jack Miller (na pocieszenie, wyprzedził Quartararo w klasyfikacji zawodników niezależnych), a TOP10 zamknęli Pol Espargaro i Andrea Iannone.
Warto jeszcze wspomnieć o kolizji dwóch zawodników KTM: atakujący Johann Zarco zderzył się z reprezentującym Tech3, jadącym przed nim Miguelem Oliveirą. Jorge Lorenzo, który wyścig o GP Wielkiej Brytanii potraktował jako treningowy powrót po kontuzji, zdobył dwa punkty za 14. miejsce.
Wyniki wyścigu MotoGP: | ||||
1 | Alex Rins | SPA | Suzuki Ecstar (GSX-RR) | 40m 12.799s |
2 | Marc Marquez | SPA | Repsol Honda (RC213V) | +0.013s |
3 | Maverick Viñales | SPA | Monster Yamaha (YZR-M1) | +0.620s |
4 | Valentino Rossi | ITA | Monster Yamaha (YZR-M1) | +11.439s |
5 | Franco Morbidelli | ITA | Petronas Yamaha (YZR-M1) | +13.109s |
6 | Cal Crutchlow | GBR | LCR Honda (RC213V) | +19.169s |
7 | Danilo Petrucci | ITA | Mission Winnow Ducati (GP19) | +19.682s |
8 | Jack Miller | AUS | Pramac Ducati (GP19) | +20.318s |
9 | Pol Espargaro | SPA | Red Bull KTM Factory (RC16) | +21.079s |
10 | Andrea Iannone | ITA | Factory Aprilia Gresini (RS-GP) | +25.144s |
11 | Francesco Bagnaia | ITA | Pramac Ducati (GP18)* | +40.317s |
12 | Sylvain Guintoli | FRA | Suzuki Ecstar (GSX-RR) | +45.478s |
13 | Hafizh Syahrin | MAL | Red Bull KTM Tech3 (RC16) | +54.783s |
14 | Jorge Lorenzo | SPA | Repsol Honda (RC213V) | +56.651s |
15 | Karel Abraham | CZE | Reale Avintia Ducati (GP18) | +89.282s |
16 | Tito Rabat | SPA | Reale Avintia Ducati (GP18) | +91.716s |
17 | Takaaki Nakagami | JPN | LCR Honda (RC213V) | +100.420s |
Aleix Espargaro | SPA | Factory Aprilia Gresini (RS-GP) | DNF | |
Miguel Oliveira | POR | Red Bull KTM Tech3 (RC16)* | DNF | |
Johann Zarco | FRA | Red Bull KTM Factory (RC16) | DNF | |
Fabio Quartararo | FRA | Petronas Yamaha (YZR-M1)* | DNF | |
Andrea Dovizioso | ITA | Mission Winnow Ducati (GP19) | DNF |
Źródło: crash.net
ALEŻ WYŚCIG RINSA!!!!!!!!!!!! Marquez drugi raz z rzędu przegrywa wyścig na ostatniej prostej tym razem cwaniacto nie zadziałało Rins zasłużył na to zwycięstwo CO ZA WYŚCIG!!!!
No to Rossi zagrał krytykantom na nosie :D
Marquez też nieźle dał ciała :)
BEKA SEZONU
Nie posikaj się z wrażenia.
MM powinien sobie zmienić imię na Max :D Drugi raz daje się tak zrobić…
Synku popatrz sobie na tabele. MM z kolejnym tytułem:) Gratulacje!!!
Patrząc na to ile Honda wydaje na rozwój jednego motocykla, to w przyszłym roku też będzie mistrzem.
a synka zachowaj dla siebie ;)
@saruto – nie wydaje się na rozwój jednego motocykla, a wielu :) Wydaje się na rozwój, projekty, materiały i produkuje wiele maszyn ;) Każdy kto jeździ na Hondzie z tego korzysta, a chyba jeździ kilku motocyklistów na Hondach. Czy nie?
I tak, on już jest MAX – po raz kolejny robi konkurencje, nie po raz drugi, a po raz szósty, jak nikt wcześniej i to ile ma teraz punktów przewagi, pokazuje stan zwieraczy jego konkurentów, synku ;)
W sumie to nie, jeździ jeden. Reszta dla Hondy to zapchajdziury ;) Honda zawsze miała taką politykę jak dorwała sprytnego zawodnika.
To marna ta przewaga ;) Daleko mu do rekordu.
No tak, bo Yamaha jak dorwała Rossiego, to rozwijała moto pod innych ;p
Jak przyszedł Lorenzo, to okazało się, że jest też dla kogo zrobić ukłon i rozwijać również pod niego – widzisz teraz kogoś takiego w Hondzie?
Jak masz lidera, który wygrywa, to będziesz rozwijać moto pod kogoś innego?
Skąd się urwałeś?
:)
Yamaha, zresztą podobnie jak Ducati i Suzuki w obecnych wersjach są uniwersalne jak opony. Wcześniej Ducati już popełniło błąd rozwoju pod jednego zawodnika ;) Zobaczymy kiedy Honda się przejedzie ;) Tym bardziej, że nie chcą ściągnąć Alexa do MotoGP.
Widzę, że nie rozumiesz pojęcia uniwersalny sprzęt. Więc nie ma o czym gadać.
Po czym znosisz, że nie rozumiem co to uniwersalny sprzęt? :)
Po tym, że rozumiem sens działań Hondy? Dobre!
Jak widzisz, to Honda ostatnio z Marquezem rozpieprza innych, więc chyba Ty nie rozumiesz co chciałbyś powiedzieć, jakiego argumentu użyć, bo teraz to masz tylko pretensje do nich, o to, że wygrywają, że ich idea i droga, jest drogą sukcesu :)
Jak mniemam, jesteś fanem Rossiego i Yamahy. Tak? No to powiem, że to Viniales i Rossi w ostatnich latach krzyczeli, że mają złą drogę rozwoju i nie wygrywają…
Chłopie, ogarnij się :)
Oglądałem 500cc jak jeszcze MM nie było na świecie ;) Wtedy Honda była potęgą ;) Widzę, że nie kumasz dalej. Sukces? Jaki? Jako zespół nie istnieją. Tylko jednostka. Wcześniej mogłeś jeździć 2-3 letnią Hondą w prywatnym zespole i wbijałeś się na podium.
Odejdzie MM i co? Będą się bili o top10?
Ale co ma do tego klasa 500cc / początki MotoGP i dominacja Hondy?
Odszedł od nich Rossi i gówno z tą dominacją się zrobiło – i gdzie Twoja teoria jest teraz?
Jak MM wchodził do MotoGp to w Hondzie mieli inny motocykl, na którym i w warunkach, w których MM miał dużo łatwiej, a moto było dużo bardziej uniwersalne – potem przyszły zmiany przepisów, by zabrać np Hondzie dominację w elektronice i ogólnie by wyrównać szansę i obniżyć koszty – I to nie jest wina Hondy, która się przed tym broniła. Teraz, to jest rozwój motocykla, po tych wszystkich zmianach, które „zepsuły” motocykl Hondy, a zmiany przepisów mające dać wszystkim takie same szanse, też raczej do dominacji nie mają prowadzić :) Czyż nie?
I ciekawe, czemu się tak marwisz o team, który ciągle wygrywa – może pomartwisz się o tych, co przegrywają, dla by życie miało smaczek (i sens)? :)
Musisz wiedzieć więcej na temat Hondy i MM, żeby się rzetelnie wypowiadać, bo hejtem na Marqueza daleko nie pojedziesz – hejt, to słabe paliwo, nie polecam.
Patrząc na to ilu zawodników stawało na podium, po odejściu Rossiego. To chyba wykorzystali ją całkiem nieźle ;)
Przepisy się zmieniały dzięki Rossiemu ;) Skakali z pojemnościami, bo Honda miała rozdawać karty. Ograniczenie elektroniki, to malutka zmiana, patrząc na wcześniejsze lata.
Bo jak MM odjedzie, to największa marka może się wycofać. To byłoby kiepskie rozwiązanie.
Jaki hejt? Chyba, że z Twojej strony w stosunku do całej stawki ;)
To ile wydaje?
I o to chodzi w wyścigach
Brawa dla Rinsa i Marc za show
hahaha. Marquez drugi raz z rzedu tak samo wydymany. hahaha
Może skomentuj również swój Nick
2 pkt i tyle z komentarza :D
Wytłumacz mi, jak „numery” nie działają ? Widziałeś klasyfikację generalną?
Marquez dostał pstryczka w nos i bardzo dobrze. Gratulacje dla Rinsa.
Nie rozumiem MM wygrywa z duza przewaga to jest problem, gdy walczy i wygrywa na ostatnich metrach źle, gdy przegrywa na ostatnich metrach to śmiech… Ludzie macie jakiś kompleks na jego punkcie? Fajny wyścig a ludzie się śmieją że przegrał na ostatnich metrach, ciekawe gdyby ktoś inny przegrał to by nie było śmiechu tylko godna walka. Tylko że MM znowu zrobił duży tytuł do mistrza.
* do tytułu mistrza
To ze zdobędzie mistrza było jasne od początku sezonu kolego. Dobrze dla widowiska ze wygrał Rins i tyle.
Dokładnie. Wygrywa źle, robi widowisko źle, wszystko źle… Oglądacie jednego z najlepszych zawodników w historii MotoGP i cały czas wam źle… ale to, że cały wyścig walczył z „shimmingiem” to już nie jest istotne gdzie Suzuki prowadziło się świetnie, z lekkością i w ogóle… no chyba każdy zawodnik chciałby takiego prowadzenia się motocykla w wyścigu…
Widzę że większość z Was ma dzisiaj święto, bo MM został objechany. Nie zawsze będzie pierwszy, ale przewaga w generalce ogromna i to mnie cieszy:)
no szkoda quartararo
No normalnie ze szczęścia się popłakałem :D
Vamos Suzuki! Vamos Alex! Marquez tym razem się gotował ostro pod kaskiem
Dobry wyścig Morbidellego (taki bezbarwny, serio?)
Nieźle jechały Aprillie, szkoda tego defektu Aleixa, byłoby TOP10
„Gratulacje” po raz kolejny dla pana Zarco, tym razem za zepsucie Oliveirze dobrego wyścigu
To już chyba po ptakach Marquez z tytułem.
Gratulacje dla Rinsa ! Jechał świetny wyścig i w pełni zasłużył na tą wygraną <3 Jestem fanem Marqueza ale ten wyścig za dużo kombinował blokując Rinsa i cały czas walczył z motocyklem dlatego cieszy mnie wygrana Rinsa ogromnie :) Brawa też dla Vinalesa za 3 miejsce, pod koniec wyścigu zbliżał się do nich jak rakieta :D Mam nadzieję że z Dovim wszystko w porządku i wróci z motywacją by walczyć do końca sezonu z Marquezem (Chociaż tytuł mistrzowski jest już przesądzony)
To co zrobił Rins na ostatnim kółku było niesamowite, zakładał się przez kilka zakrętów po zewnętrznej żeby wyrobić w Marku nawyk zamykania zewnętrznej. Ostatni zakręt zamarkowanie zejścia na zewnętrzną i pyk zacieśnienie zakrętu. Majstersztyk.
Mark i tak brawo, dobrze jechał, nie ma co na nim psów wieszać, jak co niektórzy.
Wyscig spoko
Brawo Rins to byl jego dzien
Brawo Marc bylo widac ze to nie tor pod honde
Brawo troche za pozno ale lepiej niz wcale Viniales
Po Rossim spodziewalem sie wiecej ale i tak brawo
Myślę że zmiana nawierzchni = brak danych z poprzednich lat przez to MM nie dominował od piątku i szanse się nieco wrównały :)
Fajnie że wygrał rins . W końcu Marquez nie może wygrać wszystkiego. Po Rossim spodziewałem się więcej i raczej krytyków tym występem nie uciszy gdyby nie wypadek Fabio i doviego byłby chyba 6ty. Strata do zwycięzcy duża bo 10 sekund, prawie go dojechał Morbidelli. Raczej kiepsko.
Mistrzostwo to chyba wszystko A że nie wygrał wyścigu ? to co ? Może by i bardziej zaryzykował i wygrał gdyby musiał ,ale właśnie – nie musiał bo po co nadmiernie ryzykować
Tez nie przepadam za MM ale nie ktore komentarze to zenada. I tak MM zostanie mistrzem wiec z czego sie cieszycie gamonie? A Rins swietny wyscig. Nie podpalil sie, caly czas kontrolowal sytuacje, nie dal sie wciagnac w gierki Mareczka i zalatwil sprawe po mistrzowsku.
Niesamowite, jak Suzuki prowadzi sie w zakretach. Na tym tle widac, jak trudnym motocyklem jest Honda i jak MM musi walczyc z tym sprzetem.
Dobrze powiedziane, też sobie myślałem, ile to się trzeba namęczyć na tych łukach na tej Hondzie… Dla mnie to Marquez jest niesamowity – wszędzie jest z przodu, nawet gdy moto tam w teorii nie ma większych szans jak tu z Suzuki i Yamahami, czy w Austrii z Ducati, a gamonie się cieszą jak dzieci nie kumając tego w ogóle, ale co po gamoniach można się spodziewać.. – a sporo ich się tu wysypało
Jasne, bo Ty tak myślisz, to tak będzie, nosz alfa i omega się nam trafiła tutaj… Marc się nie męczy, tylko ogarnia styl Hondy, a widowiskowo to wygląda, bo właśnie w tych zakrętach robi różnicę w porównaniu do innych zawodników Hondy i potrafi wpasować się w limity maszyny. Natomiast Suzuki jest najlepszym moto w stawce, jak chodzi o zachowanie w zakrętach i to, że mocy brakuje na prostej, to na Silverstone był w stanie Rins zniwelować to wszystko w krętych sektorach toru. Co do samego wyścigu, nie był przez większość czasu porywający, ale czuć w powietrzu było, że skoro Marquez nie jest w stanie zgubić rodaka, to będzie się działo pod koniec. Osobiście lubię te gierki Marca, bo widać wtedy jak myśli na torze, a nie tylko ciśnie przed siebie (co miało miejsce na początku sezonu, gdy budował przewagę punktową), ale brawa dla Rinsa za trzeźwość umysłu, że nie dał się omamić, a wręcz przeciwnie, przechytrzył Marqueza pokazując się od zewnętrznej przez większą część czasu, a ostatecznie tak niesamowicie zacieśnić ostatni zakręt, że po profesorsku wygrać ten wyścig
Ja z kolei jestem pewien, że Marc na dowolnym motocyklu z czwórki Honda-Suzuki-Ducati-Yamaha by wygrał tytuł. Posiada ogromną zdolność adaptacji do motocykla, warunków czy sytuacji. W tym momencie jest bezapelacyjnie najlepszy na świecie. Reszta potrafi przejechać na jego poziomie zaledwie kilka wyścigów w sezonie. Marquez we wszystkich jest blisko zwycięstwa.
Ja myślę, że na Ducati to wymiótłby nie tylko przeciwników, ale również i piasek zwalniający wokół nitki toru. Jakby się dorwał do tej maszyny, to byłby znów 2014.
Tym razem Marquez jechał na maksa, tak jak wszyscy tego chcą – uślizgi, dohamowania na jednym kole, wyjazdy z lini wyścigowej… Miał komfort punktowy, ale mimo wszystko, to jest cały Marquez, jak trzeba to bez ściemy, wykorzystuje każdą nauczoną taktykę walki o P1 od szybkości, zajeżdżania, zwalniania, wyrzucania przeciwnika aż po block-passy. Rins zaś pokazał że Mapping 3 to był sygnał że może jeszcze trochę mocniej naciskać i pięknie rozwiązał końcówkę, choć tak jak zawsze – było w tym trochę fuksa. Nie ma też co sie podniecać – przypomnę że jakiś czas temu na Silverstone przepiękne zwycięstwo odniósł Vinales, wiec ten tor to jeden z tych które Suzuki wybitnie pasują. Liczyłem na trochę więcej ze strony Yamahy, ale niestety jeszcze nie tym razem. Dzieki Rinsowi ten wyścig był dość ciekawy – bo inaczej to…
Ciekawe co będzie z Zarco – obawiam się że KTM może teraz nie dać mu szansy na dokończenie tego sezonu. Szkoda, ciężko się ogląda to w jaki sposób żegna się z motoGP :(. Lorenzo – kolejny beznadziejny przypadek, trudno to komentować, bo to facet któremu od lat kibicuję :(. Ale wbrew temu lukrowaniu, opowiadaniu o tym jak to musi sobie „potrenować”, albo że super że „wywalczył” te 2pkt – to nie jest debiutant typu Oliveira czy Quartararo, to jest facet ktory za ogromne pieniądze jeździ w jednym z najlepszych zespołów na świecie, wielokrotny mistrz świata, który jedzie po prostu po to żeby nie było powodu do zerwania kontraktu… Facet który nie raz stał na najwyższym podium strzela do kamery pokazówkę jak to przypomina sobie jak się siedzi na motocyklu i jak strasznie jest to dla niego bolesne…
„Dzieki Rinsowi ten wyścig był dość ciekawy – bo inaczej to…”
Bo inaczej (czyli gdyby nie było Rinsa) nie doszłoby do wypadu Quartararo z Dovim i też by się działo;)
Show było, walka była, emocje sięgały sufitu :)
Cieszę się, że wygrał Rins, nie dlatego, że jestem antyfanem Marqeza, czy czymś w tym rodzaju. Podziwiam gościa za jego jazdę, uważam, że jest megatalentem i perłą, ale… nie podobają mi się w ostatnich dwóch sezonach, a zwłaszcza w tym obecnym jego gierki. Dopóki tylko się ściga, jest cudowny, ale przez swoje cwaniackie zachowania sporo stracił w moich oczach, zresztą, podobnie jak swojego czasu Rossi. Będzie mistrzem, podejrzewam, że jeszcze niejednokrotnie, ale cieszy mnie, że są jeszcze momenty, kiedy nie wszystkich udaje mu się okpić swoimi zagrywkami.
Strasznie szkoda mi Doviego, upadek wyglądał przerażająco. I jak wspomniał któryś z komentujących, szczęście w nieszczęściu, że przejechał po motocyklu Quartararo, a nie po nim samym… już miałam w głowie Sepang i Simoncellego…
Wyścig miał dwa pasjonujące okrążenia: pierwsze i ostatnie. Wszystko, co pomiędzy, przypominało F1. Senna atmosfera udzieliła się komentującym, którzy rozmawiali tak spokojnymi głosami, że potrzebowałem poratować się kawą. I cieszę się, że to zrobiłem, bo ostatnie okrążenie to była bajka.
Szkoda Fabio i Doviego. Wypadek podobny do tego jaki miał Iannone w Sepang – wywrócił się po błędzie Marqueza. Oby to nie było nic poważnego.
Rins cudownie pojechał. Wyprzedzanie przypomniało mi trochę jeden z wyścigów brazylijskich Superbike’ów gdzie Barros w podobny sposób ograł Granado na Interlagos.
A wydawało się że Marquez odjedzie, ale cieszy mnie wygrana Rinsa. Jest pierwszym kierowcą Suzuki który wygrywa więcej niż jeden wyścig w sezonie od 2000r. gdy sięgający po tytuł Kenny Roberts wygrał 4 wyścigi. Potem Gibernau (2001), Vermeulen (2007) i Vinales (2016) mieli pojedyncze wygrane.
Niewiele też brakowało żeby Vinales ich dopadł w końcówce.
No i w zasadzie po wywrotce na pierwszym okrążeniu walka o tytuł już się zakończyła. Ale z drugiej strony warto cieszyć się takimi pojedynczymi wyścigami – bo dla takich końcówek się to ogląda.
Co ze zdrowiem Doviego – coś wiadomo ?
Był na tomografii, ale nic nie wykryli i wypuścili go do domu.
Warto w takich sytuacjach wpisać w google „Andrea Dovizioso” i w narzędziach wybrać ostatnie 24 godziny, czy nawet ostatnia godzina.
Marquez się kończy !!! :D ;P
Chyba spinać. W walce o tegorocznego majstra ;)
Hurraa! Viva la Alex, Ole!
Szkoda tylko ze Q mi wyciął Doviego.
Maniac 10ty-dobre i to.
Klasa królewska, buhahahahhahaha, w szachach się więcej dzieje ;)
Dlatego oglądasz klasę królewską, bo za dynamiką w szachach pewnie nie nadążasz ;)
Czytam Wasze komentarze i kilka osób dokładnie napisało to co sama chciałam napisać więc już nie będę powielać.
Ja trochę z innej beczki. Nie macie wrażenia że MM to Rossi tylko 15 lat później ?? Taki „remake” w wydaniu uwspółcześnionym, dostosowanym to nowych czasów „gierek komputerowych”. Zachwyca jego styl jazdy, niesamowita motywacja do zwycięstwa, zawziętość, bezpardonowość i brutalność w walce na torze a ostatnio „gierki”, strategie, zagrywki, cwaniactwo, humorki, zaczepki słowne no i czasem po wyścigu udało mu się zorganizować mniej lub bardziej śmieszne show – no powiedzcie sami, czy nie jest to pisz wymaluj Rossi 15 lat później ? Rossi przy Marquezie był mniej brutalny na torze ale taki jest wymóg remaku filmu akcji – aby było więcej, mocniej, brutalniej, efektowniej itd. – Marquez robi to wszystko perfekcyjnie.
Macie niektórzy pretensje , że MM zamiast szaleńczo walczyć na torze to kombinuje, rozgrywa, kalkuluje, czasami spowalnia wyścig, czasami blokuje, czasami sfauluje itd. etc. – pytam Was : czy Rossi nie robił dokładnie tego samego ? Przecież jego słynny przydomek „The Doctor” właśnie wziął się z tego, że Rossi długo jechał za swoim przeciwnikiem, analizował jego styl jazdy, „badał go”, a następnie stosował odpowiednią „metodę” aby „uleczyć” przeciwnika z marzeń o zwycięstwie. Czyli Rossi nie tylko walczył jak lew ale również kalkulował, faulował, prowokował, realizował strategie zarówno walki na torze jak i poza nim „wymuszając” u swoich konkurentów określone ( będących na rękę Rossiemu) zachowania na torze. MM idzie dokładnie po śladach Rossiego tylko bardziej je „adoptuje” do dzisiejszych czasów. Nie krytykujmy go więc za to bo wszystko to jest częścią jednej większej całości zwanej MISTRZ ŚWIATA MOTO GP , legenda tego sportu.
I ostatnia sprawa: zauważyłam, że wielu wybitnych zawodników otrzymywało od kibiców i prasy przydomki. I nie chodzi mi tu o te które zawodnicy sami sobie nadają wypisując je na kaskach i tyłkach kombinezonów ale o te które nadają im niezależnie i spontanicznie prasa i kibice np:
1/ Rossi – The Doctor
2/ Biaggi – Rzymski Cesarz
3/ Edwards – Texas Tornado
4/ Dovizioso – DesmoDovi
5/ Iannone – The Maniac
6/ Lorenzo – Por Fuera
7/ Hayden – Kentucky Kid
Większość z nich otrzymała je za to jak najczęściej zachowywali się na torze podczas wyścigu a czasami za ich osobowość, wizerunek.
Marquez jeździ już trochę i jak dotąd ani prasa ani kibice nie nadali mu żadnego opisującego go przezwiska, nicku, przydomku czy jak tam zwał. Dziwne, prawda ? :-))
Myślę że są pewne różnice – Marquez ma niespotykany dar polegający na tym że potrafi przewracać się minimalizując ryzyko kontuzji. Pewnie niejeden spec już to analizował więc nie ma tu co teoretyzować – ale fakty są jakie są, Marquez przewraca się albo stosunkowo delikatnie, albo wcale :). W porównaniu do Doctora, Doviego, Lorenzo to można powiedzieć że się nie przewraca a to wiele zmienia – bo z poprzednimi mistrzami zawsze czekało się na „kontuzję”, która w końcu musiała przyjść. Z Marquezem to już chyba nikt w taki scenariusz nie wierzy – ten koleś ma zadatki na bycie robotem do wygrywania mistrzostw. Z tymi „nickami” to mam wrażenie że to kwestia aktualnej mody i wymogów PR-owych – kiedyś potrzebne były takie „drapieżne” nicki do gazetowych zdjęć, naklejanych potem przez fanów na ścianach fabryk, tuż obok modnych wówczas kalendarzy z paniami :). Potem przyszła moda na gry komputerowe i wszystko w motoGP zaczęło być przejaskrawione, nawet numery musiały mieć „coś” – bo potem ktoś sprzedawał nalepki na samochody fanów. Ale zawsze, nawet w boksie (gdzie „przydomki” w pewnym momencie zaczęły już być po prostu groteskowe), przychodzi też faza oczyszczenia i Marquez chyba tego nie potrzebuje. Albo czeka na konkretną finansową kwotę za jakiś nick pod markę.
Tak jak z wywrotkami Marquez ma w tym wszystkim mnóstwo życiowego szczęscia – wystarczy popatrzeć na to że w Hondzie nie ma zawodnika ,który może mu zagrozić. Że Yamaha ma okres fatalnych sezonów czym ułatwia zdobywanie kolejnych tytułów. Że Ducati niby jest świetne, ale jednak zawsze czegoś temu motocyklowi brakuje a na dodatek pozbyli się Lorenzo, który w przeciwieństwie do Petruxa mógłby liczyć się w walce o tytuł. Nawet to sporadycznie włączające się do walki Suzuki jest na rękę Marqueza – bo to motocykl, który odbiera punkty dla Yamahy i Ducati, a sam nie ma na razie szans na walkę o tytuł. Do tego zadziwiający brak rotacji zawodników w motoGP sprawia że można być pewnym że za rok sytuacja będzie podobna… Skoro zespoły wolą takiego Petruxa (z całą sympatią do niego) czy Crutchlowa zamiast sprawdzić czy czasem nie znajdą kolejnego Quartararo to Mark może się tylko uśmiechać.
Suma wszystkich strachów – tak może wyglądać to z pozycji np. Tardozziego albo Rossiego.
Kasiu, ja też mam od dawna wrażenie, że Marquez to taki Rossi v.2.0, współczesny, podrasowany i wypasiony. I co więcej, niedawno właśnie sobie uświadomiłam, że do 7 majstrów w klasie królewskiej brakuje mu w zasadzie, przy dobrych wiatrach, już tylko półtora roku. A ma dopiero dwadzieścia kilka lat…
Tylko że, zastanawiałam się tak, co będzie później? Wiem, jest kilka rekordów do pobicia, ale… zastanawialiście się może, co będzie z Marquezem za 5-10 lat? Jak długo da radę być wciąż na max, wciąż zdobywać szczyt, wciąż na limicie? Tak jakoś refleksyjnie mi się ostatnio o tym myślało ;)
Do Yamahy pójdzie, tam na spokojniejszym moto jeszcze 10 lat pojeździ. Jak Vale może to dlaczego #93 by nie mógł. Zresztą to jedyny ratunek dla tej marki wziąść kogoś takiego jak Marquez, nikt inny nie da im zdobywać seriami tytuły. Żaden Vin, Qua, czy obecnie Lor. Tu trzeba mega talentu jakim jest obecnie jedynie #93.
Czy myślicie że zakończy jako niepokonany w Hondzie? Heh.
Chodziło mi bardziej o to, że bardzo szybko i bardzo intenstywnie zdobywa szczyty. A co będzie, jeśli już przestanie? Czy kiedyś bedzie w stanie, tak jak Rossi obecnie, jeździć przez kilka lat ze świadomością, że już nie jest najlepszy? Że objeżdża go jakiś kolejny „młody wilk”, kolejna ulepszona wersja, tym razem Marquez v.2.0? Nad tym się ostatnio zastanawiałam.
Fabio potrzebuje obycia w motogp, jest strasznie szybki na jedno okrążenie(na wolniejszym sprzęcie) co pokazuje że wie co i jak, jego problemem są wyścigi gdzie potrzebna jest taktyka i trochę kombinatorstwa. Daje z 2 lata i Fabio będzie jednym z TOP 3.
BTW. nawiązując do wypowiedzi @oziar na temat shimmy jakie łapał MM w trakcie wyścigu. Gdy Fabio łapał shimme w assen to momentalnie przymykał gaz żeby ustabilizować motocykl, w przypadku Marca odniosłem wrażenie że ona nie robi na nim wrażenia (wyjście z zakrętu -> shimmy -> składanie się w kolejny zakręt)
No właśnie mówię, znudzą mu się te jazdy na limicie i zapragnie czegoś innego. O motywację i ogólny rozwój tego zawodnika a także o jakichś mega przeciwników dla niego to ja bym się na razie nie obawiał.
Mi Marquez przypomina Doohana. Rossiego zdecydowanie mniej.
To prawda, Doohan robił swoje i skupiał się tylko na jeździe w zespole. Trochę szkoda, bo teraz mało kto już o nim pamięta. Z Hondą zrobił tak dobry sprzęt, że zawodnicy na 2-3 letnich maszynach potrafili kończyć na podium. Szkoda, że tak się wycofał po ostatniej kontuzji.
Rossi, to cała inwestycja. Gość ma udziały na paddocku. Bez jego wiedzy nic się teraz nie dzieje. Mówię tylko o zarabianiu kasy. Dla niego jazda teraz, to tylko promocja marki i spotkania z udziałowcami.
Ja bym jeszcze dodał przede wszystkim, to że obaj mają bardzo podobne zachowanie względem innych zawodników(Marc i Mick).
Najłaskawiej obrazując to można przypomnieć to co Marc wyprawiał w Argentynie w zeszłym roku.
Doohan pod tym względem był identyczny. Wygrywał jak chciał a jak nie wygrał to był drugi, jak nie szło to patrz
powyżej Argentyna. Ten sam team. Wydawało się że tak będzie na zawsze ale jednak i on doznał urazu.
Rossi był już inny. Mega ekspresywny, wszystko na żółto. Rozkochał tłumy, po każdym wyścigu rozdawał fanty kibicom.
Owszem też były wojny, na początku z Biaggim a potem z Lorenzo ale nigdy nie był aż tak butny jak Marc i Mick.
Też nie jeździł nigdy aż tak ostro jak Marquez.
Ja generalnie życzę Marcowi aby spróbował innego motocykla. Wykorzystał swój talent na maxa jak Stoner. Dla nas też to by było coś,
patrzeć jak próbuje się np na Ktm’ie. Na razie tak mocno mi przypomina Doohana że mu w ogóle nie kibicuje.
Na chwile obecną Stonera nic i nikt nie przebija. Pomimo że tylko 2 razy miał tytuł. Aż chciało by się rzec po ostatniej aferzez Millerem i Lorenzo do szefów Ducati: czy jeździcie po tytuł czy tylko po 2gie miejsce?
Życzę tego też JL, aby więcej nie szedł tam gdzie
jest mamona i moto z którym będzie jak będzie(a Hrc i tak zadowolone jest bo chyba o to chodziło im co nie?)
, a tam gdzie moto inne jak Yama które może ogarnąć (Desmo czy Suzi) i wygrać tytuł. Wtedy Marc bezie gorszy od niego.
W celu wyjasniennia Katarzyna mowiac o powielaniu komentarzy miala oczywiscie na mysli powielanie mojego komentarza :D
Jezeli chodzi o pseudonimy to wydaje mi sie ze Marquez „ma to gdzies” dla niego liczy sie wygrywanie to dla niego paliwo dlatego dla mnie jest zawodnikiem kompletnym bo zawodnik ma wygrywac i to wlasnie robi.
Repsol – w temacie nicka – chodziło mi nie o to że Marquez „ma to gdzieś” a o to, że ani media ani kibice NIE NADALI mu żadnego nicka wynikającego z jego poczynań na torze ( czy poza nim). To że MM sam sobie nie nadaje nicka wcale mnie nie obchodzi – jego wybór. Ale to, że nick nie został mu nadany w sposób od niego niezależny – to jest dziwne. Nicki zawodników które wymieniłam wcześniej zostały im nadane (bez ich zgody) przez media i kibiców a zawodnicy je po prostu zaakceptowali i się nimi później posługiwali/określali.
W kontekście tego co i w jaki sposób MM wyczynia na torze to aż dziwne , że do tej pory nie został mu nadany żaden nick.
Ok kumam :) to ja nadaje Nick „doktor seniorów” :D