Andrea Iannone wywalczył trzecie miejsce w GP Australii, po raz trzeci w tym sezonie stając na podium.
GP Australii było jednym z najlepszych wyścigów w tym sezonie, w dużej mierze dzięki Andrei Iannone. Startując z pierwszego rzędu, zawodnik Ducati bardzo szybko pokazał swój głód walki od razu przystępując do potyczki z Jorge Lorenzo na pierwszych kilku okrążeniach. Bardzo szybko do walki dołączył się Marc Marquez (Repsol Honda) i Valentino Rossi (Movistar Yamaha). Iannone trzymał tempo, lecz dzięki dość niespodziewanej sytuacji (uderzył kaskiem mewę), stracił pozycję. Jednak mimo tego, że ptak zrobił dziurę na wylot w czaszy motocykla, zawodnik Ducati postanowił nie odpuszczać.
Zakręt numer 10, ten sam w którym uderzył mewę, był paradoksalnie ulubionym miejscem Andrei Iannone do wyprzedzania. Dosyć szeroki zakręt pozwalał mu na szybkie wychodzenie z zakrętu, pozwalając maszynie na wykorzystanie pełnej mocy motocykla „połykając” bezradnych Marca Marqueza i Valentino Rossiego, który przez większość wyścigu był głównym przeciwnikiem rodaka. Drugim szczęśliwym miejscem dla zawodnika Ducati było ostatnie wyjście na prostą. W miejscu tym osiąga się największą prędkość maksymalną, a przy jeździe na Ducati, pozwoliło Iannone nie dać się wyprzedzić na ostatnim kółku Rossiemu, który rozpaczliwie starał się ukończyć wyścig na podium.
Andrea Iannone: „To był wielki wyścig! Coś niesamowitego! To mój pierwszy wyścig z nieustającą walką, więc jestem szczęśliwy z trzeciego miejsca po walce z absolutną światową czołówką. W następnych wyścigach dam z siebie wszystko, czuję że jeszcze nie raz będę stał na podium. Zasługa przypada także mojej ekipie, która wykonała ciężką pracę!”
Strasznie lubię gościa. W sumie mam taką cichą nadzieję, że może w 2017 Ducati w końcu skusi Lorenzo a Andrea będzie mógł pokazać pełnię możliwości np. w zespole Yamahy. Chociaż wiadomo, jak ciężko dostać się do Hondy/ Yamahy, nie będąc młodym, hiszpańskim mistrzem Moto2 :)
Chciałbym go po prostu zobaczyć na lepszej maszynie, bo zacięcie do walki ma chłop niesamowite.
To jak się wpakował przed Marqueza i Vale za jednym zamachem, to zagranie wyścigu, apteka!
Jak do tej pory to zagranie całego sezonu :D
Ładnie pojechał, szkoda tylko, że gdyby nie petarda Ducati na prostej to po paru kółkach leciałby gdzieś w połowie stawki. Najbardziej bolą słowa, że Rossi jest jego przyjacielem i nie będzie się wplątywał w walki przeszkadzając bezpośrednio dwóm zawodnikom (Rossiemi i Lorenzo) a niestety dużo spowalniał przez swoje nietypowe przyśpieszenie i Rossiego i Marka, ciągle się między nimi pojawiając. Tym razem Lorenzo miał dużo szczęścia bo Rossi kręcił świetne okrążenia i gdyby nie pojawianie się Ianonne to mogłoby być jeszcze bardziej ciekawie oglądając bezpośrednią walkę dwóch pretendentów do tytułu. Pozdrawiam i nie mogę się doczekać następnej niedzieli!
no tak, mistrz prostej… https://www.facebook.com/MotoGP/videos/10153920677575769/ oczywiście, że Andrea wykorzystywał potencjał Ducati na prostej, ale w zakrętach nie zostawał zbyt wiele mimo, że Ducat jest tam sporo wolniejszy od takiej Yamy, kapitalna jazda i tyle
Nie przeczę, pojechał fenomenalnie, ale zostanę przy swoim, że nawet w sytuacji do której wkleiłeś link zrobił po prostu tyle, że prostował motocykl i odkręcił manetkę, w momencie, gdzie żaden inny motocykl nie ma nawet startu do Ducati przy tym silniku. No ale fakt, zagranie wyścigu jakby nie patrzeć. Jednak w zakrętach mimo, że nie zostawiał zbyt wiele miejsca to po prostu hamował zawodników za sobą. Zresztą było wyraźnie widać, że jadąc za Iannone zawodnicy kręcili gorsze czasy
Jeszcze żeby nie było niedomówień, nie hejtuje, ani nic, nie mam też do nikogo pretensji i nawet nie mówię o jakimś szczęściu czy pechu któregoś z zawodników. Po prostu mimo, że wyścig jeden z najciekawszych to wolałbym oglądać walkę kosmitów między sobą, a nie dodatkowo kolesia, którego teoretycznie lubię, ale który zaszedł w jednym z niewielu wyścigów na podium tylko dlatego, że sprzyjał tor, a konstruktorzy postawili na moc Vmax przy czym w następnym wyścigach znowu gdzieś zniknie czekając znowu na tor sprzyjający odkręcaniu manetki :) co innego sobie cenię i tyle.
Mówisz że mistrz prostej a Dovi na tej samej maszynie jakoś nie wykorzystał tej mocy i dojechał na 13 miejscu
Andrea to wielki talent i naturalny następca Rossiego w czołówce. Choć stary mistrz na razie się nigdzie nie wybiera :) Diabelnie zdolny i mam nadzieje, że w przyszłości dołączy do grona mistrzów. :)
Wyscig roku.To napewno.Jednak trzeba przyznac,ze wkurzajacy jest ten handycap dla dukata.Wypacza wyniki i przeszkadza najlepszym.Nie ujmujac nic Andreii(fajny kolo)to tak jak Mati92 mowi,gdyby nie dlugie proste,zgubiliby go po paru kolkach.Swoja droga.Jak to bedzie w przyszlym sezonie?Wszyscy beda mieli rowne szanse(pomijajac idiotyczny pomysl-jedna wloska elektronika dla wszystkich),czy ducati znowu dostanie fory?
Fory dostanie Yamaha i Honda, bo Japońce juz kombinują, jak obejść jednolitą elektronikę :)
ale gadacie głupoty z tą prostą… jakby go mieli zgubić, to by go zgubili bo jak było widać prosta pomagała tylko wtedy gdy Andrea na wyjściu był zaraz za kolejnym rywalem, a w innym przypadku nie dawał rady go nawet dojść…
Polerst-Wcale sie nie dziwie bo to kolejna proba „wyrownania szans” i obciecia jaj japonskim maszynom.
Elektronika Hondy czy Yamahy jest integralnym i jednym z najwazniejszych elementow motocykla rozwijanego od lat,rownolegle z rama i silnikiem.Jak trudno wypracowac taki package pokazuje wlasnie ducati.Od lat nie moga dogonic japonczykow i stad straaszenie odejsciem z serii i wymuszanie ustepstw ze strony dorny.Skoro nie sa w stanie nawiazac walki z Honda czy Yamaha nawet po dwoch latach handycapu,powinni po prostu skupic sie na WSBK(Tam z kolei rzadzi Kawasaki i Aprilia) i przestac sie kompromitowac,bo to naprawde staje sie zalosne.Roznica 25 czy wiecej koni dawo22b nie bierze sie z geniuszu konstruktorow a z faktu,ze jeden silnik musi przejechac gora 2 wyscigi zamiast prawie 4.Wieksza ilosc paliwa rowniez pozwala na wykrzesanie wiecej mocy.Dlatego Andrea loil przciwnikow na prostej jakby ci byli z moto2.Na kazdej z tych prostych byl w stanie odrobic przynajmniej 0,1/0,2 sekundy.Wyscig mial 27 kolek,wiec widac jak bardzo pomogla mu wieksza moc.Najlepiej sytuacje obrazuje mina Vale,ktory wyprzedzal Andree kilka razy i w koncu stracil na jego rzecz tak wazne podium.Szkoda.
Szczególnie w 2007 nie mogli dogonić Japończyków :)
Jak to będzie z prędkością maksymalną, to zobaczymy w przyszłym roku. A na elektronikę zgodziła się Yamaha i Honda, która w zamian dostała Quartararo… który chyba trochę w konia ich zrobił, bo przeszedł od tego „fabrycznego” teamu Hondy do Leoparda i na KTM-a
A w 2008 Melandri łoił nieprawdopodobnie ;)