W GP Malezji nie zobaczymy Jordi Torresa. Hiszpan był jednym z tych zawodników, którzy zostali zaskoczeni nagłą zmianą pogody w czwartym treningu MotoGP na torze Sepang. Nad torem zaczął padać deszcz, i Torres wyleciał w żwir. Tak nieszczęśliwie, że złamał kciuk.
Torres szybko zdał sobie sprawę, że sprawa wygląda poważnie. W asyście obsługi toru szybko trafił do centrum medycznego, gdzie potwierdzono, że kciuk został złamany. Hiszpan nie będzie więc w stanie stanąć na starcie GP Malezji. Ironią losu jest to, że zastępował Tito Rabata, który kilka rund wcześniej złamał nogę. I był to prawdopodobnie koniec startów Torresa w tym roku, bowiem Rabat chce stanąć na starcie GP Walencji.
Fot. facebook.com/realeavintia