Niestety drugi dzień testów na torze Phillip Island nie był szczęśliwy dla Johna Hopkinsa. Zawodnik Kawasaki zaliczył potężnego highside’a co zakończyło się kontuzją biodra i pachwiny. Anglo-Amerykanin nie wystąpi więc w najbliższych testach.
Niestety drugi dzień testów na torze Phillip Island nie był szczęśliwy dla Johna Hopkinsa. Zawodnik Kawasaki zaliczył potężnego highside’a co zakończyło się kontuzją biodra i pachwiny. Anglo-Amerykanin nie wystąpi więc w najbliższych testach.
To był pierwszy raz, kiedy #21 mógł dosiąść ZX-RR w deszczu. Szło mu całkiem dobrze, ale w pewnej chwili minimalnie zbyt mocno odkręcił gaz w pierwszym zakręcie toru, co zakończyło się przeleceniem przez kierownicę.
Chociaż Hopkins był w stanie o własnych siłach wrócić do pit-lane, to kontuzji uległo jego biodro i pachwina. Podjęto decyzję o przetransportowaniu zawodnika do szpitala w Melbourne, by wykonać prześwietlenie oraz badanie ultradźwiękiem. Potwierdziło to, że John ma naderwany mięsień w lewej pachwinie.
Anglo-Amerykanin wróci teraz do Stanów Zjednoczonych, gdzie będzie leczony laserem pod okiem doktora Tinga. Nowy zawodnik fabrycznej ekipy Kawasaki będzie mógł jednak wrócić na testy IRTA w Jerez de la Frontera, które odbędą się w dniach od 16-tego do 18-tego lutego.
„Czasy moich okrążeń obniżały się średnio o sekundę, ale właśnie wtedy w jednym zakręcie pojechałem zbyt szybko. Na wyjściu z pierwszego zakrętu dodałem gazu odrobinę zbyt wcześnie, zgubiłem przód i zaliczyłem highside’a. Wyrzuciło mnie przez przód motocykla,” mówił „Hopper”, którego dzisiejszy wynik był najgorszym w stawce.
„Musiałem lecieć poziomo, by wylądowałem płasko na moim boku. To było twarde lądowanie i natychmiast poczułem ból. Pojechałem do szpitala w Melbourne gdzie lekarze powiedzieli mi, że rozerwałem 50 procent mięśnia osłaniającego kość. Nie jest to poważna kontuzja, ale z pewnością bolesna,” komentował John, który przejechał zaledwie 27 okrążeń toru.
„Jestem zdeterminowany, by wrócić na Kawasaki podczas testów IRTA na Jerez, więc jadę teraz do domu by zobaczyć się z doktorem Tingiem i wyleczyć kontuzję najszybciej jak się da,” dodał na koniec Hopkins.
„Kiedy rozbijesz się w pierwszym zakręcie na Phillip Island, nie wyjdziesz z tego bez szwanku, nawet w deszczu,” komentował upadek „Hoppera” Michael Bartholemy. „To było oczywiste, że Johna coś bolało, i kiedy początkowe oględziny „torowego” lekarza wykazały, że nie ma żadnych złamań, woleliśmy nie ryzykować i wysłać go do prywatnej kliniki w Melbourne.”
„Na szczęście prześwietlenie i badania ultradźwiękiem potwierdziły początkowe przypuszczenia. Naderwany mięsień jest nieprzyjemną kontuzją dla zawodnika wyścigowego. Ale John to twarde facet i jestem pewny, że z pomocą doktora Tinga będzie on w stanie wrócić na testy IRTA na torze Jerez,” zakończył kierownik Kawasaki.
Pomimo tego, że Anthony West nie zaliczył upadku, poszło mu niewiele lepiej. Zanotował on odległy, 12-ty wynik dnia, tracąc do pierwszego Casey’a Stonera ponad dwie sekundy! „Szkoda, że straciliśmy trochę czasu na testowanie na suchej nawierzchni, ale z drugiej strony dobrze było pojeździć nową maszyną w deszczu. Kiedy wyszło słońce a tor trochę przesechł, zaczęliśmy testować opony Bridgestone,” komentował „Antek”, który przejechał dziś 75 okrążeń swego domowego obiektu.
„Opon, które tutaj przywieźli, nigdy wcześniej nie używaliśmy ale szybko znaleźliśmy kilka mieszanek, które bardzo dobrze spisują się na tym obiekcie. Pomimo deszczu, był to dość owocny dzień. Jutro wykonamy symulację wyścigu. Mamy nadzieję, że to będzie jeden długi wyjazd,” zakończył #13.
Testy na torze Phillip Island zakończą się jutro i miejmy nadzieję, że lepszym miejscem Westa w tabeli czasów.
Zdjęcie: www.crash.net