Pit Beirer stojący na czele ekipy KTM powiedział, że za rok zawodnicy testowi nie będą mieli do dyspozycji tak wielu startów z dzikimi kartami, jak do tej pory Mika Kallio. Fin póki co jest wyłączony z jazdy z powodu kontuzji, a jego obowiązki przejmuje Randy de Puniet, który kiedyś już testował z austriacką marką.
Fin korzystał z motocykla na 2019 roku, na której Pol Espargaro oraz Bradley Smith nie mieli możliwości jeździć. Poradził sobie świetnie w Jerez de la Frontera, gdzie był 10. W Barcelonie jednak przewrócił się na pierwszym okrążeniu. Potem odniósł kontuzję.
Beirer powiedział, że Kallio „dostał nawet więcej dzikich kart, niż oczekiwał”. Miało to jednak negatywny wpływ na zespół, bowiem testowej ekipie poświęcano zbyt wiele czasu, nie skupiając się na bieżących wyzwaniach zespołu, który na razie nie robi oczekiwanego progresu.
„Chcieliśmy dać Mice więcej szans na ściganie się, ponieważ on desperacko szukał takiej możliwości. Ale testowy zespół zaczął myśleć jak zespół wyścigowy. Oczekiwano od niego, że będzie gotowy na każdy kolejny weekend, a niektóre najbardziej niedorzeczne części nie były sprawdzane, bo skupiano się na wyścigach. Zaczęło się odchodzenie od pracy, jaką zwykle wykonuje zespół testowy.” – powiedział szef KTM.
„Zobaczymy jak będzie – może będzie jedna, a może nie będzie w ogóle dzikich kart. Z czterema zawodnikami w wyścigu, jest już wystarczająco dużo informacji, więc zespół testowy powinien skupić się na testach.” – dodał. Mowa oczywiście o tym, że KTM będzie miał w końcu ekipę satelicką, zespół Tech3 Racing, a więc na starcie każdego wyścigu w 2019 roku stanie czwórka zawodników na KTM.
Źródło: motorsport.com