Ducati stanowczo utrzymuje, że chce zachować swoje trzy zespoły satelickie pomimo zainteresowania ze strony Yamahy. Szefostwo Yamahy ma inne zdanie i jest wręcz pewne, że za rok w stawce będą cztery M1-ki i wygląda na to, że tak może się stać. Japończycy kontaktowali się już ze wszystkimi trzema zespołami satelickimi Ducati, ale na razie stanowczo odmówiło tylko VR46. Ducati ma jednak świadomość, że i tak za rok lub dwa zostaną już tylko dwie ekipy prywatne, bo na dłuższą metę nie mają możliwości obsłużenia żądań czterech zespołów, wliczając fabryczne Ducati, jak i posiadający fabryczne bezpośrednie wsparcie, Pramac, oraz satelickie VR46 i Gresini, niemające nowych motocykli.
Ducati upiera się, że cała sprawa zespołów satelickich musi być rozwiązana do sierpnia. Nowy dyrektor sportowy Ducati, Mauro Grassilli, powiedział w wywiadzie dla GPOne: „Cel, który mi wyznaczono, to utrzymanie obecnego statusu do 2026 roku, i jest to główna opcja. Yamaha robi świetną robotę, szukając zespołu satelickiego, próbując zabrać nam jednego z dwóch, podczas gdy ja chcę zachować je wszystkie.”
„Ale wiem też, że zarządzanie dwoma zespołami satelickimi plus jednym wspieranym przez fabrykę nie jest łatwe. Nie sądzę, że ma to długoterminową przyszłość. Z technicznego punktu widzenia jest to bardzo trudne, a każda firma ma swoje ograniczenia, więc ktoś może zacząć rozglądać się u innego producenta za lepszym traktowaniem na zasadach fabrycznych. Jestem bardzo pewny i bardzo pozytywnie nastawiony, aby utrzymać tę sytuację do końca 2026 roku i strukturę tak jak wygląda ona obecnie.”
Co ciekawe, zakontraktowany przez Ducati Fermin Aldeguer może być pewny miejsca w zespole, będącym w hierarchii jako drugi, czyli pierwszy po zespole fabrycznym. Mówiło się wprost: będzie to Pramac, ale teraz jest to już niepewne. choć taki jest cel. „Więc miałoby to wyglądać tak: Pramac jako zespół wspierany przez fabrykę z dwoma fabrycznymi motocyklami oraz VR46 i Gresini jako zespołami satelickimi. Fermin Aldeguer, zgodnie z umową, przejdzie do zespołu wspieranego przez fabrykę, którym obecnie jest Pramac.” – dodał dyrektor sportowy. Pramac i VR46 mają koniec kontraktu w tym roku, więc negocjują nowe umowy z Ducati. VR46 już rzekomo odrzuciło propozycję Yamahy kilka tygodni temu.
Yamahę podejrzewano także o prowadzenie poważnych rozmów z Pramac. Pramac ma opcję automatycznego przedłużenia swojej umowy z Ducati o dwa lata oraz zachowania swoich fabrycznych motocykli, ale opcja nie została jeszcze aktywowana. W ostatnich godzinach najbardziej łączono więc Yamahę z przejęciem Gresini, co byłoby znaczącą zmianą na rynku zawodników, bo ciężko przypuszczać, by Marc Marquez chciał zrezygnować z najlepszej marki motocykla na rzecz Yamahy.
Gresini jako jedyne ma umowę z Ducati na rok 2025, ale podejrzewa się, że ma także klauzulę rozwiązania kontraktu, którą inny producent mógłby wykupić. Yamaha po zapłaceniu Fabio Quartararo astronomicznej umowy, dała do zrozumienia, że poważnie podchodzi do powrotu na szczyt MotoGP i może także „kupić” Gresiniego.
Źródło: crash.net
Patrząc czysto na wyniki to lepiej być ostatnią satelitą Ducati w hierarchii ważności niż, pierwsza Yamahą.
Niestety ale Yamaha nie robi nic aby pokazać, że jest w stanie zaoferować coś co przypomina motocykl z topki.