Incydenty na ostatnim okrążeniu GP Argentyny przesunęły Eugene’a Laverty aż na czwarte miejsce w klasyfikacji tego wyścigu. Jednak gdyby nie szybka jazda zawodnika z Irlandii i nawiązanie walki z Hectorem Barberą i Polem Espargaro, reprezentant Aspar Ducati nie byłby w stanie finiszować tak wysoko. Nie jest to więc tylko zasługa przypadku.
Po zmianie maszyny w połowie dystansu Laverty przesunął się szybko z 14. na dziesiątą pozycję. Później wraz ze wspomnianymi Barberą i Polem Espargaro walczył o ósme miejsce – najlepsze wśród zawodników satelickich. Udało mu się wyprzedzić rywali, gdy ci wdali się w ostry, graniczący z przepisami pojedynek w ostatnim zakręcie. Chwilę wcześniej upadli Andrea Dovizioso i Andrea Iannone, przez co Laverty błyskawicznie wskoczył na czwarte miejsce, najlepsze w karierze w MotoGP.
„To ostatnie okrążenie było czymś wyjątkowym! Wydaje mi się, że zacząłem je na ósmym miejscu, a skończyłem na czwartym. To był niewiarygodny wyścig, podzielony na dwie części, bo oczywiście musieliśmy zjechać na zmianę motocykli. Podczas drugiego wyjazdu tor był nieco lepszy, ale zdałem sobie sprawę, że muszę poprawiać moje wszystkie czasy w wejściach w zakręty. Nie miałem przyczepności tylnego koła, w porównaniu do innych zawodników. Mocniej naciskałem na przednią oponę i byłem w stanie utrzymywać dobry rytm. Po takich testach przedsezonowych jakie mieliśmy, nie mógłbym prosić o więcej niż trzynaście punktów w drugim wyścigu sezonu.” – powiedział Eugene Laverty.
„W zeszłym roku zdołałem przez całe mistrzostwa zebrać dziewięc punktów, więc tych trzynaście oczek w jednym wyścigu to świetna rekompensata dla mnie i dla zespołu, za wiarę i pomoc w pracy na testach. Byliśmy daleko od dobrego tempa po tak wielu różnych problemach, że powrót do pewności siebie zajął mi trochę czasu. Czuję jednak, że jesteśmy już tam, gdzie chcielibyśmy być. Chcę podziękować całemu zespołowi za wysiłki.” – dodał.