Menedżer Jorge Lorenzo Albert Valera przyznał, że Yamaha dała jego zawodnikowi dodatkowy czas do namysłu nad nową umową – Hiszpan musi zdecydować, czy chce pozostać w zespole, z którym zdobywał wszystkie tytuły w MotoGP.
Kontrakt Lorenzo wygasa z końcem roku. Oferta od Yamahy została już przedstawiona, ale #99 jeszcze jej nie podpisał. Mówi się, że aktualny mistrz czeka na propozycję od Ducati.
„Oferta Yamahy ma swój „deadline”, jak wszystko na tym poziomie. Ale mamy szeroki margines czasu, aż do wyścigu na Jerez albo nawet do Le Mans. (Szef zespołu Lin) Jarvis dał jasno do zrozumienia, że jeśli Jorge potrzebuje czasu, by się namyślić, to go dostanie.” – powiedział Valera.
Menedżer zawodnika uspokoił również, że brak podpisu pod kontraktem nie oznacza niczego niezwykłego. „Teraz wydaje się, że przedłużenie umowy byłoby czymś normalnym, a nie zrobienie tego przed startem sezonu – sytuacją nienormalną. Ale to myślenie dalekie od rzeczywistości.”
„Zawodnicy Hondy czy Ducati także mają oferty ze swoich czy innych zespołów. Normalne jest rozmawianie na ten temat po pięciu czy sześciu wyścigach, a nie podpisywanie przed startem sezonu.” – dodał menedżer Lorenzo.
Umowę jeszcze przed pierwszym wyścigiem parafował Valentino Rossi. Włoch związał się z Yamahą na dwa kolejne lata, mówiąc, że na 90% jest to jego ostatni czas w MotoGP.
Źródło: motorsport.com
gdyby miał cohones to by poszedł sprawdzić sie w Ducati
To nie kwestia jaj tylko mozgu, żeby tracić dwa lata na Ducati mając inne propozycje? Nie ma szans.
Tzn po co ma iść do Ducati? On się sprawdza świetnie w Yamasze :)
Może Honda go znowu też chce? ;)
Zostanie w Yamasze i to nie kwestia jaj, tylko po prostu – ma motocykl dopasowany pod swój styl jazdy, jest raczej nr 1 w zespole – a czy Ducati prowadziłoby się po jego myśli? Owszem, to już nie ten model, co Rossi dołował i z pewnością miałby lepsze wyniki od Włocha, ale czy lepsze od Włochów-Andreów? ;)
Przecież to prawie pewne że nie odejdzie od Yamahy. Zbyt duże ryzyko przejść do Ducati bo jak się okaże że nie pasuje mu motocykl to Yamaha nie przywita go z otwartymi rękami jak Rossiego, odejdzie to ma zamknięte drzwi na powrót i dlatego zostanie.
nie raz mówił że chce być do końca w yamaha
Niech zostanie. Przez 3 sezony będzie fajna atmosfera w garażu :)
Jak już zdążyłeś zauważyć on potrafi poradzić sobie z atmosferą i gwizdaniem kibiców…
Panowie, tam jest prawdziwa rywalizacja, a nie udawanie, więc i są prawdziwe emocje i antagonizmy… Marquez był „najlepszym” kumplem Valentino, dopóki nie doszło do tego, że byli na podobnym poziomie w rywalizacji – z czołówki nikt się nie lubi ze sobą, i to chyba jest naturalne dosyć :)