Home / MotoGP / Marc VDS Racing blisko Suzuki

Marc VDS Racing blisko Suzuki

Jak informuje niemiecki portal Speedweek, wyjaśniła się już przyszłość zespołu Marc VDS Racing. Belgijska ekipa ma zostać w MotoGP, ale z innym producentem. W przyszłym roku ma startować na motocyklach Suzuki, zostając pierwszą ekipą satelicką tej marki. Wcześniejsze pogłoski mówiły, że Marc VDS może związać swoją przyszłość z Yamahą.

Kliknij, aby pominąć reklamy

Umowa miała zostać podpisana na trzy kolejne sezony. Już w przyszłym sezonie zespół ma otrzymać do dyspozycji motocykle fabryczne GSX-RR w specyfikacji na 2019 rok. Umowa ma więc być podobna do tej, jaką z KTM podpisała ekipa Tech 3, która nie mogła liczyć na takie warunki w Yamasze. Być może to również zadecydowało, że Marc VDS Racing wybrał nie Yamahę, a Suzuki.

Fot. Marc VDS

Kliknij, aby pominąć reklamy

AUTOR: Paweł Krupka

Fan sportów motorowych każdego rodzaju - w szczególności Formuły 1, poprzez wyścigi motocyklowe, rajdy samochodowe, a na żużlu kończąc. Na portalu MOTOGP.PL regularnie od 2009 roku.

komentarzy 9

  1. No to wszystko zaczyna się układać:

    Honda + LCR
    Yamaha
    Ducati + Pramac
    Suzuki + Marc VDS
    Aprilia Gresini
    KTM + Tech3

    Pozostaje zatem Avintia i Aspar z Ducati lub Yamahą.

  2. No to nieźle, już spodziewałem się raczej, że przejdą do Yamahy.
    No i tak jak Gzehoo wspomniał, ciekawe co dalej z Avintią i Asparem?

  3. Przecież Yamaha w planach ma zespół Rossiego, więc to dla nich kwestia przeczekania tego sezonu czy dwóch – nie kojarzę dokładnie jak ma wyglądać wprowadzanie zespołu VR46 do motoGP. Więc prawdę mówiąc już przy dyskusjach o marcVDS przy Yamasze pojawiał się ten kłopot że po wejściu VR46 do motoGP i tak byliby „drugim satelitą” czyli dostawaliby taki sam szrot jak teraz z Hondy….
    Natomiast dziwna jest decyzja Suzuki, bo rok temu wyraźnie oznajmiali że nie mają w planach jakichkolwiek dużych kroków w motoGP, bo po prostu nie ma i nie będzie na to budżetu i to nie miał być target dla Suzuki. Skąd więc taka zmiana?
    Dla mnie to lekkie rozczarowanie bo liczyłem na to że przez taki zespół tylnymi drzwiami w motoGP może pojawi się jakaś nowa marka – coś na kształt badania gruntu pod fabrykę Kawasaki czy BMW… No, ale chyba jednak nadal będziemy się taplali w tym samym sosie.

    • Ale na chwilę obecną mamy 6 producentów – jak dla mnie wystarczająco żeby mówić o rywalizacji między konstruktorami.
      Nie żebym blokował Kawasaki czy BMW przed wejściem do MotoGP, ale raz że jeżeli mają wejść aby odejść po kilku latach bo są niekonkurencyjni to już wolę Suzuki, Aprilię i KTMa które chociaż robią jakiś progres (szczególnie Suzuki); dwa że na razie jest wymóg dla konstruktora żeby miał choć jednego satelitę, a przy 7-8 producentach będzie ciężko; trzy że Kawasaki nie pasuje „wspólne” oprogramowanie w MotoGP, a to samo przecież Dorna chciała do WSBK i tam zieloni też się nie zgodzili. Efekt mamy w postaci aktualnych udziwnień.

      A co do Suzuki – najwidoczniej wyszli z założenia że satelita pomoże im zebrać dodatkowe dane, a też być może nie mieli z kim prowadzić rozmów. No i gdyby upatrzyli sobie kogoś w Moto2, mając pewną obsadę w fabryce to Marc VDS może im zawsze pomóc.
      Aprilii z kolei trochę budżetu brakuje na drugi zespół, dlatego na razie trzymają się z Gresinim. A KTM wszystkich uprzedził i już będzie mieć pierwszego satelitę – w trzecim sezonie startów.

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
175 zapytań w 1,255 sek