Jak informuje niemiecki portal Speedweek, wyjaśniła się już przyszłość zespołu Marc VDS Racing. Belgijska ekipa ma zostać w MotoGP, ale z innym producentem. W przyszłym roku ma startować na motocyklach Suzuki, zostając pierwszą ekipą satelicką tej marki. Wcześniejsze pogłoski mówiły, że Marc VDS może związać swoją przyszłość z Yamahą.
Umowa miała zostać podpisana na trzy kolejne sezony. Już w przyszłym sezonie zespół ma otrzymać do dyspozycji motocykle fabryczne GSX-RR w specyfikacji na 2019 rok. Umowa ma więc być podobna do tej, jaką z KTM podpisała ekipa Tech 3, która nie mogła liczyć na takie warunki w Yamasze. Być może to również zadecydowało, że Marc VDS Racing wybrał nie Yamahę, a Suzuki.
Fot. Marc VDS
No to wszystko zaczyna się układać:
Honda + LCR
Yamaha
Ducati + Pramac
Suzuki + Marc VDS
Aprilia Gresini
KTM + Tech3
Pozostaje zatem Avintia i Aspar z Ducati lub Yamahą.
No to nieźle, już spodziewałem się raczej, że przejdą do Yamahy.
No i tak jak Gzehoo wspomniał, ciekawe co dalej z Avintią i Asparem?
Aspar/Nieto pewnie dostanie Yamahy.
Rossi ma dobry układ z Asparem w Moto3, a Pablo Nieto ogarnia jego zespoły w Moto3 i 2.
Wydaje się że to logiczny wybór na przeczekanie do 2021.
Właśnie zastanawiałem się, czy np. Aspar nie chciałby zrobić rebrandingu swojego zespołu w 2021 na VR46 Yamaha, czy to miałoby sens? Rossi w sumie i tak jest przede wszystkim twarzą zespołu :D
No to w pewnym sensie będzie rebranding, bo pewnie część personelu od Aspara „przejdzie” do VR46.
Albo w ogóle Rossi wzorem Robertsa i Raineya przejmie fabryczną Yamahę:P
I wtedy:
– Rossi Monster Yamaha Racing Team
– Uccio WLF Sky VR46 Team
:D
Ten Monster pasowałby chyba bardziej do Uccio niż Rossiego :D
No też ciekawe jak to będzie w 2021, wierzę, że jednak VR46 połączy z Asparem siły i może Hiszpan poprowadzi włoski zespół… a niech to, to jednak dziwne połączenie :D
No moim zdaniem VR po prostu przejmie miejsca startowe Aspara, a nie wejdzie z całkiem nowym teamem.
26 motocykli to trochę dużo, a i pewnie duża część satelit się na to nie zgodzi, bo będą na tym stratni.
Przecież Yamaha w planach ma zespół Rossiego, więc to dla nich kwestia przeczekania tego sezonu czy dwóch – nie kojarzę dokładnie jak ma wyglądać wprowadzanie zespołu VR46 do motoGP. Więc prawdę mówiąc już przy dyskusjach o marcVDS przy Yamasze pojawiał się ten kłopot że po wejściu VR46 do motoGP i tak byliby „drugim satelitą” czyli dostawaliby taki sam szrot jak teraz z Hondy….
Natomiast dziwna jest decyzja Suzuki, bo rok temu wyraźnie oznajmiali że nie mają w planach jakichkolwiek dużych kroków w motoGP, bo po prostu nie ma i nie będzie na to budżetu i to nie miał być target dla Suzuki. Skąd więc taka zmiana?
Dla mnie to lekkie rozczarowanie bo liczyłem na to że przez taki zespół tylnymi drzwiami w motoGP może pojawi się jakaś nowa marka – coś na kształt badania gruntu pod fabrykę Kawasaki czy BMW… No, ale chyba jednak nadal będziemy się taplali w tym samym sosie.
Ale na chwilę obecną mamy 6 producentów – jak dla mnie wystarczająco żeby mówić o rywalizacji między konstruktorami.
Nie żebym blokował Kawasaki czy BMW przed wejściem do MotoGP, ale raz że jeżeli mają wejść aby odejść po kilku latach bo są niekonkurencyjni to już wolę Suzuki, Aprilię i KTMa które chociaż robią jakiś progres (szczególnie Suzuki); dwa że na razie jest wymóg dla konstruktora żeby miał choć jednego satelitę, a przy 7-8 producentach będzie ciężko; trzy że Kawasaki nie pasuje „wspólne” oprogramowanie w MotoGP, a to samo przecież Dorna chciała do WSBK i tam zieloni też się nie zgodzili. Efekt mamy w postaci aktualnych udziwnień.
A co do Suzuki – najwidoczniej wyszli z założenia że satelita pomoże im zebrać dodatkowe dane, a też być może nie mieli z kim prowadzić rozmów. No i gdyby upatrzyli sobie kogoś w Moto2, mając pewną obsadę w fabryce to Marc VDS może im zawsze pomóc.
Aprilii z kolei trochę budżetu brakuje na drugi zespół, dlatego na razie trzymają się z Gresinim. A KTM wszystkich uprzedził i już będzie mieć pierwszego satelitę – w trzecim sezonie startów.