Marc Marquez, który niedawno przeszedł kolejny zabieg operacyjny kontuzjowanego w 2020 roku ramienia, podzielił się z fanami nieznanymi wcześniej informacjami dotyczącymi ostatnich miesięcy. Hiszpan z powodu problemów z ręką i bólu rozważał nawet możliwość, że jego kariera nie potrwa dłużej niż dwa sezony. Decydując się na operację liczył, że powróci do formy i będzie mógł walczyć jeszcze wiele sezonów. Poniżej treść wiadomości od Marqueza skierowanej do fanów.
„Otrzymałem wiele zachęt od was, fanów, i doceniam to, szczególnie w takich chwilach. Chcę Wam powiedzieć, jak sobie radzę z rekonwalescencją.”
„Pomysł, że być może potrzebuję kolejnej operacji, pojawił się we wrześniu zeszłego roku. Od czasu do czasu sprawdzaliśmy ramię, aby zobaczyć powrót do zdrowia w miejscu złamania po trzeciej operacji. Kiedy nadszedł okres przedsezonowy, chciałem przekonać siebie, że dam radę to zrobić, z mottem „siła jest w umyśle”. Ale na początku sezonu zdałem sobie sprawę, że ograniczenia są bardzo duże. Moim pomysłem było startowanie w zawodach przez cały sezon – mimo że kość nie była w stu procentach utrwalona po trzeciej operacji – ale znając swoje ograniczenia i ukrywając dyskomfort, unikając codziennych pytań. Tylko najbliżsi wiedzieli o sytuacji.”
„Decydujący moment nadszedł podczas GP Francji, kiedy wszystko było przygotowane do wykonania tomografii komputerowej 3D. Podjęliśmy decyzję o nowej operacji. Operacja w Stanach Zjednoczonych bardzo mnie zaskoczyła, ponieważ oni zaplanowali cały okres przed i po operacji. Bardzo różniło się to od Hiszpanii. Okres pooperacyjny był bardzo szybki, natychmiast wypisano mnie do domu, dostałem pozwolenie na lot i mogłem wrócić do domu. Z drugiej strony przygotowania były bardzo dokładnie zaplanowane i wszystko zostało zrobione z dużym wyprzedzeniem.”
„Przed operacją byłem w bardzo dobrym humorze, ale po zabiegu czułem się gorzej z powodu narkozy i bólu. Miałem zły czas przez dwa, trzy dni, ale ponieważ nie była to pierwsza operacja mojej ręki, już wiedziałem, co będzie, miałem świadomość, że ból jest normalny i że później ustąpi.”
„Teraz czuję się całkiem dobrze, bo nie ma bólu. Nadal mam unieruchomioną rękę i wykonuję lekkie ćwiczenia biernej mobilności. Czuję się zmotywowany, ponieważ czuję się dobrze i nie mogę się doczekać powrotu do zdrowia, gdy tylko lekarze zalecą mi, aby sprawdzić, czy moje ramię działa tak, jak powinno.”
„To co obecnie czuję to nadzieja. Ze względu na to, jak mi się ostatnio jeździło i rywalizowało, nie widziałem siebie na motocyklu dłużej niż rok czy dwa. Po interwencji w Rochester mam nadzieję, że będę mógł dalej rywalizować bez bólu i dobrze się bawić na maszynie.”
„Czekam na prześwietlenie w szóstym tygodniu. W zależności od wyniku tego prześwietlenia wybierzemy ścieżkę do wyzdrowienia. Do tego czasu cieszę się małymi wakacjami, ponieważ nie możemy jeszcze zacząć rekonwalescencji w 100 procentach.”
„W tej chwili, choć wydaje mi się, że mam dużo wolnego czasu, dobrze planuję każdy dzień. Wstaję wcześnie i idę na półtoragodzinny spacer. Potem staram się być zajęty rozmowami z zespołem, rodziną lub sprawami w domu. Po południu zacząłem delikatnie pracować nad dolną częścią ciała i trochę lewą ręką.”
„Czasem przestaję myśleć o motywacji i w moim przypadku jedynym wnioskiem, do którego dochodzę, jest to, że moja motywacja wynika z pasji i entuzjazmu. Pozostaje taka sama od ponad dziesięciu lat. To także zmusza mnie do zastanowienia się nad celem, którym jest dobra zabawa i rywalizacja na dobrym poziomie, bez cierpienia i bólu.”
„Muszę powiedzieć, że nie jestem sam na tej drodze do wyzdrowienia. Wspierali mnie zawodnicy tacy jak Àlex Crivillé – który przeszedł przez coś podobnego, Alberto Puig – z którym mam największy kontakt, ponieważ jest on także szefem zespołu Repsol Honda, a także z Mickiem Doohanem – bo on też odniósł kilka poważnych obrażeń. To właśnie oni doradzili mi najwięcej i dziękuję im za wsparcie.”
„Punktem odniesienia jest również (tenisista) Rafael Nadal, który nawet wtedy, gdy ludzie myśleli, że się skończył, potrafił przezwyciężyć ból i ponownie wygrać. Byłem z nim na turnieju Madrid Masters 1000. Wiem ile wycierpiał i dlatego jest dla mnie punktem odniesienia, bo choć nie jest w najlepszej formie, potrafi wygrywać turnieje jak Roland Garros. Pamiętam, że na konferencji prasowej przyznał, że ból zmienił jego nastrój i to rozumiem.”
„Na zakończenie chcę jeszcze raz podziękować za wsparcie, które otrzymuję od was wszystkich. Obiecuję, że zrobię wszystko, aby znów rywalizować i cieszyć się dobrymi chwilami.”
Źródło: Repsol Honda
No i git! Oby wrócił i… niech wygra lepszy. Szkoda by było, gdyby takiego gościa wyeliminowała kontuzja. Lubię kozaków w każdym sporcie , w tym też. Poza tym sport potrzebuje wybitnych zawodników, to napędza wszystko i na poziomie sportowym i marketingowym, chyba o to chodzi. Zresztą takimi „gwiazdami” byli VR46, MICK D., STONER, LORENZO itd. i dla nich chciało się oglądać wyścigi.
Jako fanka Rossiego mam mu za złe to co wyprawiał w 2015 ale prywatnie doceniam jego kosmiczny talent i życze mu powrotu do zdrowia !!!
„kopiąc Marqueza i przez to startował w ostatnim wyścigu z końca stawki”
wg oficjalnej wersji Dorny Rossi dostał punkty karne (przez które startował z końca stawki) nie za kopnięcie, lecz za wyjechanie szeroko w tym zakręcie
moim zdaniem Rossi przegrał sobie tytuł na konferencji przed GP Malezji
jeśli nawet nie przed Wyspą Filipa
Życzę powrotu do zdrowia i formy Marcowi.
Bez Marca ( w pełnej formie ) obecne MotoGP jest jednak nie takie samo. Tak z resztą jak bez Rossiego , chociaż za tym panem akurat nie przepadam. Nawet jak Aleix i Fabio plus Pecco i ostatnio Maverick też dają nieźle
Kiedy sie pogodzicie ze to juz po chlopie…..
King wróci
Masz na myśli Stephena czy Konga ?
To o VR ? Święta racja
Trybuny nadal pełne kibiców w wiadomym kolorze VR ?
To że Rossi kopnął Marqueza, to wersja Dorny. Faktem jest ze w Walencji Lorek jechał pierwszy, a jadący jako drugi Marquez, bardzo agresywnie odpierał ataki jadącego na 3 miejscu Pedrosy. Sam nie atakując Lorka.
Niech wróci. Pewnie zmadrzal
Zawodnicy przychodzą i odchodzą. Epoki się zmieniają taki urok sportu.
MM życzę powrotu do zdrowia.
Oczywiście, że się zmieniają. Problem leży w tym, że fani pewnego zawodnika nie mogą się z tym pogodzić, jak swego czasu „armia” Rossiego.
MM pewnie wróci do zdrowia, ale w obliczu sytuacji Hondy i coraz mocniejszej stawki, trudno będzie #93 zdobyć jeszcze jeden tytuł.
Zmiana warty. Takie jest życie.
Jestem fanem Rossiego i po prostu oglądam go dalej w GT ;) Trzeba się otwierać na inne serie wyścigowe. Wtedy jest łatwiej.
Ja rozumiem EWC, MotoAmerica, żużel, cokolwiek… ale tak nie na dwóch kołach? ;)
Łatwiej jest również wtedy, gdy MotoGP ogląda się dla widowiska, nie dla nazwisk. I kiedy bierze się każdy sezon za coś unikatowego, bez porównywania do kiedyś.
Obecne MotoGP jest lepsze, niż w czasach dominacji Marqueza. ;)
Szkoda mi go po ludzku, jako człowieka. Ale nie szkoda mi go jako Marca Marqueza. Sam sobie jest winien tego, co go spotkało. Pycha i zbytnia pewność siebie zwyczajnie go zgubiła. A jego kariera, naznaczona zwyczajnie niesportowym zachowaniem w 2015 roku i wydrukowaniem ówczesnych wyników, potępia go w moich oczach na zawsze. W życiu osobistym życzę mu samych sukcesów i powodzenia, ale sportowym nie. Ale to moje zdanie i nie każdy się ze mną musi zgadzać.
Jaka zbytnia pewność siebie? A jaką pewność siebie ma mieć, być może, najbardziej utalentowany zawodnik w historii tej dyscypliny?Chłopie, nie kompromituj się. Jakby nie zawodnicy z taką mentalnością jak Marquez, Miller, czy Rins, to każdy wyścig byłby nudnym korowodem z częstotliwością wyprzedzeń jeszcze niższą, niż w F1.
A z tym 2015 to też nie czaruj. Rossi ma tyle samo za uszami, albo nawet więcej niż Marquez.
Zbytnia pewność siebie, która polega nie na wygrywaniu, ale na pokonaniu dowolnego konkurenta w ogólnych statystykach. Po prostu nieważne jak, ważne żeby każdy mógł o nim mówić że jest ”najbardziej utalentowanym zawodnikiem w historii tej dyscypliny”.
Jest tylko jeden problem – Marc Marquez nie jest jedynym…
Po pierwsze chłop to w polu robi. Po drugie – to Marquez skompromitował się swoim zachowaniem w 2015 roku. Po trzecie – powtarzam – zbytnia pewność siebie. Talent od Boga ma, ale tyle razy, ile ryzykował wywrotką i kontuzją, to mało kto. Od dawna mówiło się, że „stąpa po cienkim lodzie”. A podczas wyścigu w Jerez naciskał do granic możliwości – nawet będąc trzecim, nie odpuszczał. I przeholował, a mógł spokojnie zająć podium. Potem zbyt szybki powrót do rywalizacji, a następnie kolejne upadki, które zniszczyły mu zdrowie. W końcu się otrząsnął, ale może być już za późno. Dlatego, tak jak napisałem – szkoda mi go jako człowieka i życzę mu jak najlepiej. Ale jako Marca Marqueza nie trawię i trawić nie będę. I nie będę udawać, że żal mi, że nie ma go w stawce. Sam sobie na to zapracował.
To wygląda jak nasz kraj – czyli podział na pis i antypis , albo na USA czyli podział na trampów i na atytrampów . Nie można by było zakopać tych rowów ? Chociażby w ramach MotoGP.pl ? Obaj panowie mają trochę za uszami.
Popis to ta sama partia, identyczne poglądy.
Nie wiem czy widzieliście bliznę po ostatniej operacji. Jak to masakrycznie kurna wyglada Jak po tym wróci to chyba zacznę mu kibicować.
A jak wyglądał Niki Lauda po koszmarnych poparzeniach ? I potem jeszcze sporo osiągną w F1. Jak by tak porozbierac ;)))))) wszystkich zawodników ???? Wiele szpetnych blizn na pewno jest …..ale fakt że to nic fajnego.