Marc Marquez zaskoczył w sobotę świat MotoGP ogłaszając, że nie tylko weźmie udział w powyścigowych testach w Misano, ale również oceni czy możliwy będzie start w kolejnej rundzie cyklu MotoGP – GP Aragonii! Hiszpan ostatnio wskoczył na motocykl pierwszy raz od czasu operacji ramienia. Lekarze pozwalają na testy, ale nawet Marquez nie wie, ile da radę na nich zrobić.
„Jeśli mam wrócić, to po to by pojechać wszystkie wyścigi. Nie jeden z nich, a potem zostać w domu. To prawda, że bardzo chcę wystąpić w tych testach. Zwiększyłem intensywność treningów aby się tu znaleźć, bo to ważne dla mnie jak i dla Hondy. Ale bardziej dla mnie, ponieważ lepiej jest spróbować nowego motocykla w testach, bez presji związanej z weekendem wyścigowym.” – powiedział Marquez. „Po tych testach będę wiedział, na jakim jestem etapie i jak reaguje moje ramię. Dowiem się czy możliwe jest wystartowanie w Aragonii, czy nie.”
Marquez jeździł motocyklem stosunkowo niedawno, bo w zeszłym tygodniu właśnie w Aragonii, ale po nitce toru kartingowego. Była to Honda CBR600. #93 przyznał potem, że nie jest jeszcze w stanie prowadzić motocykla w naturalny dla siebie sposób, ale ma to być spowodowane faktem, że po poprzedniej operacji kość była źle zrośnięta – odstępstwo od właściwego kąta zrośnięcia miała wynosić aż 34 stopnie!
„Teraz potrzeba mi zaadaptowania niektórych ruchów, choćby w życiu prywatnym. Ale podczas jazdy również muszę to zrobić, aby zrozumieć w jaki sposób odpowiednio prowadzić. Czuję to nawet w mięśniach, które nie zawsze odpowiednio się napinają. Ale wszystko idzie zgodnie z planem, mimo że wymaga czasu. Lekarze przekazali, że być może w zimie będę mógł wykonać ostatnie kroku. Najważniejsze na razie, że mój stan pozwala na jazdę motocyklem, ale jeszcze nie tak jakbym tego chciał. Wciąż długa droga przede mną.” – skomentował.
Źródło: motorsport.com
Zrobi co będzie uważał za słuszne, oby tylko zachował wreszcie zimną krew w ocenie swoich aktualnych możliwości. Poprzednio zapewne też się „czuł”, a jak się kończyło wiadomo..
Nie wiem czy nie za wcześnie…Wiadomo że on nie przejedzie tego wyścigu tylko dla samego 'przejechania’ tylko od razu będzie walczył przynajmniej o wejście do Q2 i o Top10 (oczywiście na miarę swoich możliwości) a to się znowu może zakończyć jakimś przedwczesnym 'highsidem’ w kwalifikacjach tudzież w treningu.. Sezon i tak już do tyłu, testować sobie może a nawet powinien ale po co od razu wyścig? Niech wróci w końcu do 100% sprawności a nie tak na wariata znowu bo Puig tak chce i Honda się sypie xP
Sama Jazda motocyklem a Wyścig (czyli w tym przypadku walka w stylu Marqueza) to jedno i drugie…
Czytam wypowiedź MM i brzmi ona jak napalonego nowicjusza. Facet i cała ekipa dokoła niego to encyklopedia wiedzy o ściganiu itp a pchają faceta w kłopoty . Jeszcze w 100% nie jest sprawny do normalnego funkcjonowania a już się rwie na wyścig. Nie kumam tego.