Francesco Bagnaia zdobył w minioną niedzielę swoje siódme zwycięstwo w grand prix w 2024 roku po 11 rundach na torze Red Bull Ring, ale Jorge Martin, który dojechał w GP Austrii jako drugi jest przekonany, że jest równie szybki jak on.
Martin, który startował z pole position, stracił prowadzenie na drugim okrążeniu 28-okrążeniowego wyścigu na rzecz Bagnai i był w stanie utrzymać jego tempo tylko w pierwszej połowie wyścigu. Potem przednia opona Hiszpana zaczęła wykazywać poważne oznaki zużycia. Pozwoliło to fabrycznemu zawodnikowi Ducati na odjechanie i dość bezpieczne zwycięstwo z przewagą 2,2 sekundy – oraz objęcie pięciopunktowego prowadzenia w klasyfikacji generalnej.
Wynik ten zakończył kolejny udany weekend dla dwukrotnego mistrza świata MotoGP, który wygrał także sobotni sprint, a po pierwszych 11 wyścigach sezonu 2024 prowadzi z Martinem 7:2 w niedzielnych wyścigach.
Mimo to Martin twierdzi, że wciąż rywalizuje z Bagnaią na równych warunkach i uważa, że Włoch zyskał po prostu przewagę na pierwszych dwóch okrążeniach wyścigu w Austrii. „Myślę, że pod względem prędkości jesteśmy [równi], naprawdę trudno dostrzec różnicę” – powiedział Hiszpan. „Wczoraj w kwalifikacjach było widać, że robimy różnicę, Pecco i ja jesteśmy o krok przed resztą.
„Teraz, podobnie jak w zeszłym sezonie, trudno jest się poprawić, ponieważ on ma moje dane, a ja mam jego dane. Więc dziś trudno było zrobić różnicę. Różnicą dzisiaj było prowadzenie przez pierwsze dwa okrążenia, on zrozumiał to lepiej niż ja. Byłem za nim przez 10 okrążeń, całkiem łatwo było zanim podążać. I nagle, z okrążenia na okrążenie, cały ten wysiłek poszedł na marne, bo moja przednia opona powiedziała >tu się zatrzymujemy<. Musimy nad tym trochę popracować.”
„On nie jest szybszy ode mnie, a ja nie jestem szybszy od niego. Musimy jednak popracować nad strategią i zrozumieć, jak wygrywać wyścigi.” – dodał. „Jestem naprawdę sfrustrowany, bo czuję, że miałem dziś potencjał, żeby wygrać. Ale Pecco wydaje się być w tej chwili trochę lepszy. Myślę, że pojechałem dobry wyścig, dobrze wystartowałem, ale kiedy byłem na drugim miejscu, straciłem wszystkie możliwości na zwycięstwo.”
„Ogólnie przejechałem dobry wyścig, pod koniec miałem dobre tempo – duża różnica w porównaniu do reszty stawki. Wydaje się, że Pecco i ja jesteśmy o krok do przodu. Mam więcej punktów za dwa drugie miejsca z rzędu, więc mam nadzieję, że uda mi się poprawić ten wynik następnym razem. Mimo to czuję się konkurencyjny, a najważniejsze jest to, że daję z siebie 100% i ruszamy do Aragonii, aby spróbować ponownie.” – zakończył Jorge Martin.
Źródło: motorsport.com
Martin nie powiedzieć niczego co nie było by zgodne z prawdą, obaj zawodnicy wykazują tak bardzo zbliżony poziom, że tylko taktyczne plany na wyścig błąd jednego lub ryzyko ponad możliwości jest w stanie przechylić szalę zwycięstwa na korzyść jednego z nich.
Choć na MotoGP komentatorzy sugerowali jakoby maszyna Peco dysponowała jakąś tajemniczą przewagą nad GP 24 Martina, a tu sam zainteresowany twierdzi, że nie miał problemów za utrzymaniem się za Peco.
Jeśli nikt inny nie włączy się w tę walkę, to będzie spektakl dwóch zawodników do końca sezonu.
Nie skreślałbym jeszcze Bastianiniego choć to mało prawdopodobne
Dlatego napisałem warunkowo, przecież za chwilę Aragorn, a tam marqez jest mocny- zawsze może ktoś się włączyć i namieszać.
Bastianini jest blisko i punktowo i możliwościami, ale nie wykluczam, że Aprilla lub KTM mogą coś więcej pokazać.
Przy tak małej przewadze punktowej , każdy punkt, każdy sprint i wyścig oraz pozycja w nim mogą okazać się decydujące pod koniec sezonu pomiędzy tą dwójką walczącą tytuł.