W sezonie 2023 wreszcie po wielu latach użyte zostaną nowe jednostki sterujące silnikiem (ECU), bowiem już teraz MotoGP przystosowuje się do wprowadzenia nowego, bardziej zrównoważonego ekologicznie paliwa na rok 2024. Nie wszystkie zespoły jednak je otrzymają – ale jak zapewniają organizatorzy, nie wprowadzi to dysproporcji w osiągach, bowiem nowe jednostki mają nie dawać na razie żadnej przewagi.
Normalny cykl życia ECU wynosiłby od trzech do pięciu lat. Po tym okresie zazwyczaj wprowadza się nowy model, ponieważ dostawcy komponentów zastępują je nowszymi modelami. Jednak dzięki stałej pomocy firmy Magneti Marelli, która odpowiada za dostarczanie elektroniki do wszystkich ekip, okres korzystania z ustandaryzowanego ECU wyniósł aż 10 lat!
Nowe modele motocykli na 2023 rok będą używać już nowych jednostek ECU, a fabryki poprosiły o to, aby starsza wersja ECU była dalej używana na modelach z poprzednich lat, a więc w części zespołów satelickich. Problemy z dostępnością surowców i półprzewodników sprawiły, że wymiana wszystkich jednostek – również w zespołach satelickich – byłaby ogromnym wysiłkiem. Niezależne ekipy byłyby zobowiązane do pokrycia rachunków jako część umowy wynajmu.
Nie stanowi to jednak problemu, bowiem jak zapewniają wytwórcy jednostek i oprogramowania, nie będzie żadnych przewag technicznych czy osiągów dzięki nowym ECU. Aktualizacje oprogramowania, mają jedynie przygotować stawkę do korzystania z bardziej zrównoważonych energetycznie paliw, a także przeprowadzane będą próby zwiększenia bezpieczeństwa, ale nie będzie towarzyszyć temu wzrost osiągów w 2023 roku.
Źródło: motogp.com