Do końca sezonu MotoGP pozostały zaledwie dwie rundy, a najbliższa z nich odbędzie się na australijskim torze już w najbliższy weekend. Jednakże koniec sezonu wcale nie oznacza końca emocji, ponieważ na mistrzowski tytuł ma szansę aż dwóch zawodników – Jorge Lorenzo oraz Dani Pedrosa.
Obydwu hiszpańskich zawodników dzieli w klasyfikacji generalnej zaledwie (albo aż) 23 punkty. Należy jednak pamiętać, że do rozdania pozostało 50 punktów, więc każdy scenariusz jest możliwy. Dzięki odniesieniu aż 6 zwycięstw w sezonie i 14 finiszach na podium, #26 jest nadal w walce o końcowy sukces, a odniesienie pięciu zwycięstw w ostatnich 6 wyścigach, na pewno umocniło go w przekonaniu o końcowym sukcesie. Teraz, kiedy wraca na Phillip Island – gdzie świętował w roku 2005 i 2006 swoje mistrzowskie tytuły w klasie 250ccm, ma nadzieję na podtrzymanie swojej dobrej passy i kolejną wygraną.
„Phillip Island to świetny tor – szczególnie na tych motocyklach, na których zazwyczaj można zobaczyć uślizgi tylnego koła. Układ toru sprawia wielką frajdę z jazdy, więc mam nadzieję, że będziemy mieli szczęście, oraz że motocykl również będzie dobrze pracował. Mam bardzo dobre wspomnienia ze zdobycia tu mistrzostwa w latach 2005 i 2006, więc mam nadzieję na dobry wyścig.” – powiedział wicelider klasyfikacji generalnej.
Jaki będzie wynik tej konfrontacji dowiemy się już niebawem, bo w niedzielny poranek naszego czasu, kiedy to zostanie rozegrany wyścig o AirAsia Australian Grand Prix.
Jeśli tutaj JL nie wyglebi, to raczej tytuł bedzie pozamiatany. Dani nie da rady odrobić tyle pkt w 2 rundy, bo tak jak powiedział, nie ma kto mu ich zabierać ;)