Dorna potwierdziła pierwszy pozytywny wynik testu na koronawirusa u jednej z osób na padoku Motocyklowych Mistrzostw Świata, podczas weekendu o GP Czech w Brnie. Chodzi o członka samej firmy Dorna, i nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o osobę, pracującą jako kamerzysta dla francuskiej telewizji.
Pierwsze doniesienia o pozytywnym wyniku testu pojawiły się już na początku weekendu, konieczne było zrobienie drugiego testu, który zweryfikował wynik. Była to kolejna seria rutynowych testów przed kolejną rundą MotoGP, która miała się odbyć w Austrii za tydzień.
Osoba, u której wykryto koronawirusa, nie miała żadnych objawów choroby i została poddana izolacji w hotelu. Dorna poinformowała, że w sumie zrobiono już 5 500 testów wszystkich osób, które przebywały na padoku w trakcie weekendów GP Hiszpanii, GP Andaluzji ora GP Czech.
Źródło: crash.net
Miejmy nadzieję, że to na nic nie wpłynie.
To smutne, że nasze życie jest wywracane do góry nogami i nie pozwala nam się wrócić do normalności w imię wymyślonej pandemii, która nie istnieje.
Nigdy już nie będzie normalnie
Smutne to jest, że do Twojej wypowiedzi ktoś kliknął łapkę w dół :(
Żenada pierwsza klasa. To, że ktokolwiek jeszcze wierzy w oszustwo medialne, bo nie zdrowotne, z których wynika ta straszna pandemia (patrz tutaj 5500 testów i jeden przypadek „bez objawowego” zakażenia) jest czystym absurdem.
JEDYNA CHOROBA NA ŚWIECIE, KTÓRA MA POSTAĆ BEZ OBJAWOWĄ :)
To tak jakby Marquez miał otwarte, strasznie niebezpieczne, grożące śmiercią, ale bezobjawowe złamanie nogi :)
Na łapki w dół mam wywalone. Bardziej mnie martwi to, że nikt nie potrafi poprzeć tego faktami. A może nie tyle nie potrafi, co zwyczajnie jest to nie możliwe do zrobienia. Bo nawet najprostsza matematyka na poziomie wczesnej szkoły podstawowej jasno pokazuje, że pandemii nie ma. Trochę ponad 20 000 000 chorych i 730 000 zmarłych. Przecież to jest nic. Przy ponad 7 000 000 000 ludzkiej populacji daje nam to umieralność na poziomie 0,01% . Faktycznie straszna pandemia. I to nawet mimo tego, że statystyki covid są sztucznie ciągnięte w górę. Bo ktoś może umrzeć z zupełnie innych przyczyn ale wystarczy, że zostanie u niego wykryty wirus i nawet ofiarę wypadku podciąga się pod covid (celowe przejaskrawienie). Przecież gdyby nagle zacząć się podobnie przejmować grypą, to statystyki wyglądałyby bardzo podobnie, a pewnie nawet gorzej. No ale grypa jest z nami od dawna, jesteśmy do niej przyzwyczajeni i na nikim nie robi wrażenia. Więc wymyślono ładne nowe słowo „covid19” i zrobiono z niego synonim strachu. I o ile pół roku temu to miało prawo działać. To dziś już nikt, kto ma choć odrobinę oleju w głowie, nie da się na tą bzdurę nabierać. A wystarczy chwila poobserwować i pomyśleć. I żal tylko naszego normalnego życia i ludzkiej głupoty.