W internecie pojawiły się pogłoski o tym, że zespół Ducati może planować zerwanie kontraktu z Jorge Lorenzo w obliczu tego, że Hiszpan na razie „cieniuje” na włoskim motocyklu. Problem w tym, że plotki te tak naprawdę nie mają żadnego podłoża (nie wspominały o tym absolutnie żadne, szanujące się media, poza niewielkim, mało znanym hiszpańskim portalem, który „wypłynął” na tej bzdurze) i taki scenariusz radzimy póki co traktować jako czystą fantastykę – modne ostatnio stało się określenie „fake-news”.
Faktycznie, początek sezonu wybitnie nie układa się po myśli Jorge Lorenzo, który ma na koncie jedynie pięć punktów za finisz w GP Kataru. Dla porównania, lider generalki Maverick Vinales ma ich 50, a przecież celem #99 było zdobycie tytułu dla włoskiej marki i w takim celu został zakontraktowany. Taki deficyt pozwala sądzić, że nawiązanie walki z zawodnikiem Yamahy może być już praktycznie niemożliwe. Kontrakt obowiązuje jednak na więcej niż rok, na wypadek, który misja zdobycia tytułu nie udała się już w roku 2017.
Czarę goryczy zdaniem portalu, który stał się źródłem tych pogłosek, miało przelać GP Argentyny, gdzie Jorge Lorenzo po trudnym początku weekendu zaliczył upadek już w pierwszym zakręcie, wpadając na innego zawodnika. Kamery zarejestrowały, że później na poboczu wściekły Hiszpan cisnął jeszcze rozbitym motocyklem o ziemię, wyrażając swoją frustrację.
Czy jednak wystarczyłoby to kierownictwu Ducati do zwolnienia Lorenzo z kosztownego kontraktu, co na pewno wiązałoby się z ogromnym odszkodowaniem? Na pewno nie w tej fazie sezonu, zresztą Ducati nie miałoby kim zastąpić Lorenzo. Powrót Casey’a Stonera, choć wielu wciąż na niego czega, jest póki co niemożliwy do zrealizowania. Pozostaje więc dalej śledzić z uwagą postępy (lub ich brak), jakie na Desmosedici będzie czynił „Por Fuera”.
Ta, bo Lorek ma powód żeby odejść z Ducati.
Please…
Ten hiszpański artykuł to zwykła ściema.
Jego autor, na podstawie jednego filmiku wyciąga jakieś kosmiczne wnioski.
Zachowanie JL po wypadku było delikatnie mówiąc takie sobie, ale żeby od razu rozstawać się z Ducati?
Nie ma szans.
Ten sezon to dla nich tylko przygotowanie do 2018. Jak za rok o tej porze będzie tak samo, to wtedy zaczną się różne ploty, zapewne bardziej zbliżone do prawdy.
Nie Lorek odejść tylko Ducati vyciepać Lorka a to inna sprawa… ale też wątpię.
L U D Z I E !!!!! Proszę was nie komentujcie tych bzdur. To wiadomość w stylu Faktu lub SuperExpressu.
Paweł Krupka błagam cię – nie wstawiajcie takich artykułów bo szkoda Waszego czasu na takie bzdury wyssane z palca.
Ich czasu jak ich, ale naszego… Masz rację, to kpina takie teksty tu umieszczać. Jak już muszą, to niech napiszą co Lorek jadł na śniadanie, przynajmniej będzie jakieś odzwierciedlenie w rzeczywistości :).
Z drugiej strony to raczej nie ma nawet gdzie odejść :D
Zawsze mógłby na emeryturę. Pieniędzy raczej nie powinno mu braknąć do końca życia ;)
Każdy by go chciał, więc mijasz się z prawdą.
BEZDURA. Jeszcze gdyby takie plotki pojawiały się pod koniec sezonu i w sytuacji kiedy Lorenzo nie notowałby żadnego progresu na motocyklu Ducati. To może dało by się to uznać za prawdopodobne. Ale na pewno nie po dwóch wyścigach.
Czy portal motogp.pl nie ma juz faktycznie o czym pisać? Jak nie ma o czym to w ogóle nic nie piszcie.
Prosta sprawa mistrzostwa swiata musza byc widowiskowee aby mialy ogladalnosc a portale musza zainteresowac szokujacym tytulem aby ialy ogladalnosc i jak widac po komentarzach zadzialalo.
To ja jeszcze machę jeden wpis, a niech będzie ;) klikasz = popierasz ;)
Klikajcie również na Ipla lub stronach polsatu przy okazji MotoGp – trzeba budować pozycję MotoGp, żeby nam nie znikło kiedyś, jak np F1
Oj, co chcecie od portalu motogp.pl? Niech piszą. Temat dość na czasie i takie plotki biegają, bo sytuacja u Lorenzo jest naprawdę zła, a światła nie widać w tunelu ;) Nie chcę wracać do tego czym jest rozczarowanie, ale wiele osób w nim pokłada nadzieję, wiele zainwestowało, są generalnie wielkie oczekiwania i wszyscy (oni) czekają… Ducati da sporo czasu Lorkowi, Lorek da sporo czasu Ducati, więc o odejściu teraz nie ma mowy, ale jest to naturalny proces skraplania się tej pary, która jest nad tą całą sytuacją, a życie (i portal) nie lubi pustki… ;)
Szanuję starania autora, ale jednak są znacznie ciekawsze newsy (od tej zwykłej plotki) w naszym świecie MotoGP do opisania, choćby to :)
http://www.crash.net/motogp/news/244766/1/crutchlow-pondering-lcr-stay-other-bikes.html
Polerst – zapoznałam się z tym artykułem i albo to jest taktyczne zagranie CC po tym jak Lucio powiedział, że dla niego najważniejszym priorytetem obecnie jest podpisać nowy kontrakt z CC czym pokazał jak bardzo mu zależy. Zadziała więc prosta zasada handlowa: jest duży popyt więc można podnieść cenę produktu.
Albo jest w tym jakieś ziarenko prawdy i może między fabryczną Hondą i CC zaczyna rozkwitać jakiś „romans” ? CC jest dobrym zawodnikiem ale już nieco „wiekowym” a taki Franco Morbidelli jest młody, zdolny, utalentowany, szybki, waleczny itd. więc może Honda to właśnie jego powinna zakontraktować. Jednak jeśli byłby to Cal to też będę zadowolona ;-)
Na pewno Hondzie przydałby się jakiś dobry testowy, silny, co mógłby czasem wesprzeć Marqueza, czyli osobę, wokół której ten projekt Hondy się toczy :D
Zastanawia mnie jednak bardziej, czy Lucio faktycznie rozmawia z innymi fabrykami, czy to tylko taki trik, by dostać zniżkę na Hondy :)
Lucio ma dobrze zorganizowany zespół, z ludźmi którzy wiedzą jak skutecznie szukać sponsorów, więc to atrakcyjna opcja dla chyba każdej fabryki.
Tylko że Lucio chciałby wystawiać 2 moto, a na Hondy go nie stać więc może zmieni dostarczyciela motocykli. MVDS na pewno by się ucieszyło gdyby zostali jedyną satelitą HRC.
Co do Morbidellego to bądźmy poważni. Już widzę jak zawodnik ze szkółki Rossiego idzie teraz do Repsola. „Młodych, zdolnych” w MotoGP jest już dużo za dużo moim zdaniem i Morbidelli nie wniesie niczego nowego, czego nie wnoszą MM, MV, Rins, Miller, Folger, Redding, Baz – „młodzi, zdolni” i nie mający jeszcze 25 lat.