Kalendarz MotoGP w 2023 roku może zostać ograniczony do 20 rund. Powodem jest niepewność co do pierwszej edycji GP Indii, zaplanowanej na wrzesień na torze Buddh International Circuit. Inspekcja delegatów FIM ds. bezpieczeństwa wykazała, że wiele obszarów toru wymaga poprawy, a prace, aby doprowadzić go do wymaganego standardu, mogą kosztować nawet 4,5 mln euro. Ale nie to jest najgorsze.
Jednak problemem jest brak czasu na wykonanie niezbędnych prac przed wyścigiem. Promotor GP Fairstreet Sports zwrócił się do właściciela toru YEIDA o wykonanie prac, ale nie jest jasne, kto poniesie koszty i wygląda na to, że obie strony mogą przerzucać się argumentami. Czasu jest coraz mniej, a potrzebna jest m.in. zmiana w niektórych zakrętach i modernizacja infrastruktury elektronicznej. YEIDA zapewnia, że rozpatruje wniosek i udzieli wsparcia.
Przypomnijmy, że tor powstał w celu organizacji wyścigów Formuły 1, jednak już dawno wypadł z kalendarza i od tamtego czasu nie organizowano na nim zawodów o takiej randze jak choćby MotoGP. Gdyby nie udało się doprowadzić do organizacji wyścigu, byłby to kolejny tor, który spotkało to w ostatnim czasie. Poprzednio nie doszło do skutku GP Finlandii.
Źródło: motorcyclesports.net
Haha to było do przewidzenia, z Kazachstanem będzie podobnie 😁 ile to już torów było, gdzie nie odbył się wyścig. W F1 to nie do pomyślenia
Przecież w F1 było ostatnio podobnie ;) Takie mamy czasy.
Chyba Wietnam tylko odpadł z nowych torów, bo były tam jakieś przekręty.
Chiny odpadły, bo covid, a Rosja to wiadomo.
Bo to trochę takie niepoważne kontraktować wyścig na torze, którego nie ma.
Ale znowu z wyścigami po drogach publicznych też tak jest.