Home / MotoGP / Relacja z wyścigu MotoGP – Dutch TT

Relacja z wyścigu MotoGP – Dutch TT

Ze startu najlepiej wyszedł, jak można się było spodziewać, Dani Pedrosa. Zaraz za Hiszpanem w pierwszy zakręt wszedł Valentino Rossi, a jako trzeci jechał, sfrustrowany po wczorajszych kwalifikacjach, Casey Stoner. Gdy jednak zawodniZe startu najlepiej wyszedł, jak można się było spodziewać, Dani Pedrosa. Zaraz za Hiszpanem w pierwszy zakręt wszedł Valentino Rossi, a jako trzeci jechał, sfrustrowany po wczorajszych kwalifikacjach, Casey Stoner. Gdy jednak zawodnicy wjechali w pierwszy lewy łuk toru, na czoło wyszedł Australijczyk, a #3 wyprzedził jeszcze Włoch. Po słabym starcie, straty wciąż odrabiał z kolei Jorge Lorenzo. Rewelacyjnie od początku spisywał się także, siódmy w kwalifikacjach, Chris Vermeulen, który zdołał awansować na czwarte miejsce. Już na początku drugiego okrążenia, po błędzie Stonera, na czoło wyszedł Rossi, a „Por Fuera” wyprzedził #7.

Na piątym kółku Lorenzo był już drugi, jednak wówczas jego strata do Valentino wynosiła już około półtorej sekundy. Dramat w pierwszym zakręcie tegoż okrążenia przeżył Dani Pedrosa, który po uślizgu przedniego koła wyleciał na pobocze i jak się okazało — do walki już nie wrócił. Już sześć cyrkulacji później, dokładnie w tym samym miejscu, przysłowiową „glebę” zaliczył także Andrea Dovizioso. Oznaczało to, iż po zaledwie dziesięciu okrążeniach zespół Repsol Honda mógł już pakować manatki i szykować się do wyprawy za ocean.

O ile na samym początku #99 był jeszcze w stanie w dwóch środkowych sektorach odrabiać stratę do „The Doctora”, o tyle wszystko co nadrobił tracił w ostatniej sekcji. Później jednak, jak sam przyznał po wyścigu, jego przednia opona zaczęła się ślizgać, więc wolał nie ryzykować upadkiem i nieco odpuścił. Tymczasem do lidera coraz więcej tracił Stoner, który na metę wpadł 23 sekundy za Rossim! Nie tego spodziewaliśmy się po Australijczyku, który przecież podczas treningów prezentował naprawdę dobre tempo, a w dzisiejszych zmaganiach tracił do Valentino prawie sekundę na okrążeniu! Dodatkowo po wyścigu i dekoracji zawodnika Ducati Marlboro Team nie zobaczyliśmy na konferencji prasowej, bowiem musiał się on udać do Clinica Mobile! Czyżby kolejne kłopoty ze zdrowiem #27? Dwa tygodnie temu po zmaganiach w Katalonii również był wykończony, ale wtedy temperatury dochodziły do czterdziestu stopni Celsjusza!

Po upadkach dwóch zawodników Repsola, na świetnym czwartym miejscu dojechał do mety Colin Edwards, który choć w kwalifikacjach był piąty — przyznawał, iż ma dobre tempo wyścigowe. Zadziwiająco dobrze spisał się także drugi kierowca zespołu Monster Yamaha Tech3. Po walce do ostatniego zakrętu, James Toseland finiszował na szóstej pozycji. Obu podopiecznych Herve Poncharala przedzielił z kolei Vermeulen, dla którego jest to najlepszy wynik w tym sezonie. Dla Suzuki to z kolei trzecie z rzędu piąte miejsce — nieźle!

„JT” przez cały wyścig walczył z grupą pięciu zawodników o dziesięć punktów. W najszybszym, lewym zakręcie obiektu (prowadzącym do ostatniej szykany), upadek zaliczył prowadzący wówczas tamtą grupę Mika Kallio. Fin od razu po wypadku wiedział, że uległ kontuzji. Najprawdopodobniej coś stało się z lewą ręką #38, ale na potwierdzenie tego musimy jeszcze poczekać. Walczący o siódmą pozycję Toni Elias oraz Loris Capirossi za szybko weszli w ostatnią szykanę i obaj musieli przejechać po trawie. Incydent pomiędzy tą dwójką bada dyrekcja wyścigu, ale próżno spodziewać się jakiejś kary. Dzięki temu incydentowi na siódme miejsce awansował Randy de Puniet. #24 linię mety minął z dorobkiem ośmiu punktów, a #65 wywalczył sześć oczek do klasyfikacji. Tą dwójkę przedzielił Nicky Hayden, dla którego dziewiąte miejsce jest najlepszym finiszem w tym roku. Amerykanin początkowo był liderem tejże „stawki”, jednak po potężnym uślizgu tylnego koła na jednym z zakrętów wypadł z tej walki. Na początku w tejże grupie dobrze jechał również Alex de Angelis, jednak w połowie dystansu musiał pogodzić się z tym, iż nie będzie dalej walczył w tamtym gronie. Reprezentant Republiki San Marino musiał pogodzić się z jedenastą pozycją.

Dwunasty na metę wpadł Marco Melandri, znacznie wyprzedzając Sete Gibernau. Około czterech sekund za Hiszpanem finiszował, na trzynastej lokacie, Niccolo Canepa, który pod koniec dystansu popełnił błąd i „ściął” szykanę w połowie trasy. Wówczas Włocha wyprzedził Yuki Takahashi, ale pomimo zyskania znacznego dystansu nad zawodnikiem Pramac Racing, Japończyk i tak przegrał o pół sekundy z #88. Znów ostatni był drugi kierowca Teamu Scot — Gabor Talmacsi. Warto jednak przypomnieć, że dla Węgra było to dopiero drugie Grand Prix w MotoGP, a i przez kilka pierwszych okrążeń (gdy jechała jeszcze cała stawka), #41 plasował się na piętnastej pozycji! Ostatecznie musiał pogodzić się jednak z przegraną z bardziej doświadczonymi kolegami.

Po zmaganiach oczywiście nie mogło zabraknąć dekoracji z okazji setnego triumfu w Motocyklowych Mistrzostwach Świata w wykonaniu Valentino Rossi’ego. Fan Club Włocha przygotował na tę okoliczność ogromny transparent, gdzie umieszczono po jednym zdjęciu z każdego zwycięstwa „The Doctora” w karierze i ponumerowano je. Sam Lorenzo przyznał na konferencji po wyścigu iż „Valentino był dziś bohaterem.” #46 nie dość, że wczoraj wywalczył Pole Position i dzisiejsze zwycięstwo, to jeszcze podczas wyścigu zanotował najlepszy czas (pobił zeszłoroczny rekord Stonera).

Już za tydzień zawodnicy klasy MotoGP ścigać się będą na torze Laguna Seca. Wszyscy z pewnością pamiętają ten dramatyczny pojedynek pomiędzy Rossim i Stonerem sprzed roku. Oby podobne emocje jakie wówczas mogliśmy przeżywać, towarzyszyły nam także za kilka dni. Pamiętajcie, że w USA ścigają się tylko zawodnicy klasy królewskiej i ma to miejsce około godziny 23-ciej czasu polskiego.

AUTOR: Redakcja

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
137 zapytań w 1,450 sek