Wypowiedź Valentino Rossiego podczas konferencji prasowej po GP Argentyny:
„Extra twarda opona była dobrym wyborem. Przydało się doświadczenie z poprzedniego roku. To był bardzo dobry wyścig w moim wykonaniu, zwłaszcza jego druga część. Czuję się dobrze. Myślę, że kluczem w sprawie był fakt, że nie dbaliśmy zbytnio o wybór Marqueza, lecz skoncentrowaliśmy się na sobie. Zależało nam na dobrym tempie do końca wyścigu. Kiedy rozpocząłem okrążenie w porannej sesji rozgrzewkowej, zobaczyłem u Marca oponę z czerwoną naklejką. Pomyślałem, że muszę dobrze wystartować. Miałem dobry start, ale w pierwszym zakręcie Iannone wypchnął mnie na zewnątrz (śmiech). Ale potem miałem dobre tempo i wróciłem. Później udało mi się dojechać na drugą pozycję. Wtedy Marquez był trochę ponad 4 sekundy przede mną. Pomyślałem: Muszę spróbować! Dobrze się czułem na motocyklu. Wygląda na to, że nasz motocykl był coraz lepszy z okrążenia na okrążenie, podczas gdy tylne opony rywali zaczynały się ślizgać. Dlatego nasz pomysł okazał się lepszy. To było fantastyczne! Najpierw widziałem takiego maleńkiego Marqueza z przodu, a potem stawał się większy i większy. Dotarło do mnie, że może uda mi się wyprzedzić go do ostatniego okrążenia. A kiedy dojechałem… Szkoda, że się przewrócił. Ale uważam, że popełnił wielki błąd. Marquez jest zawodnikiem, który wszystko stawia na jedną kartę. Dla niego liczy się zwycięstwo albo nic. Podczas manewru wyprzedzania zderzył się ze mną po raz pierwszy. Nie mogłem przewidzieć, w jaki sposób zderzy się ze mną po raz drugi, no i Marc się przewrócił. Szkoda, bo mogliśmy mieć niezłą walkę aż do samego końca, ale toi tak był wspaniały wyścig.”
Na pytanie o moment, w którym Valentino pomyślał, że może uda mu się wygrać z Marquezem, odpowiada:
„Zawsze mam nadzieję, a raczej ufam, że albo jestem w stanie go pobić, albo przynajmniej muszę go trochę nastraszyć. Miałem dzisiaj to tempo. Wiedziałem o tym również z treningów. Dodatkową motywacją jest, kiedy widzisz, że rywal z przodu ma problemy z przyczepnością, a zdajesz sobie sprawę, że masz twardszą oponę, co dla ciebie może być mniej problematyczne. Ale nigdy nie pomyślałem, że na pewno wygram. Myślałem: Po prostu jedź.”
„Jestem szczęśliwy – po pierwsze z powodu zwycięstwa, ale także dlatego, że jesteśmy konkurencyjni wszędzie. Wiedzieliśmy, że będzie trudniej w Austin, i było, ale mimo to i tak dotarłem trzeci. W teorii wydaje się, że to tor dobry dla motocykli Yamahy, ale bardzo dużo pracowaliśmy, próbowaliśmy różnych rozwiązań. Ale ważne jest dla nas, by pokazać, że jesteśmy silni, zwłaszcza w wyścigu. To lepszy wynik niż rok temu. Pokazaliśmy, że możemy walczyć o zwycięstwo w każdy weekend. I to jest nasz cel.”
„Wracamy w końcu do Europy, gdzie jest wiele torów, które lubię. Jest dobrze, bo mam dużo punktów w ogólnym zestawieniu, ale dużo jeszcze czasu przed nami. Bardzo lubię tor w Jerez. Mamy dużą konkurencję, ale musimy postarać się o podium także tam.”
Na pytanie, czy 10 na koszulce, którą założył Valentino po wyścigu, miała być jedynie nawiązaniem do Maradony, czy oznaczała również, że dziesiąty tytuł mistrzowski się zbliża, Rossi odpowiedział:
„Wielu dziennikarzy mnie o to pytało, ale nie. To po prostu numer Maradony. Miałem ją również rok temu przygotowaną na podium, ale niestety skończyłem czwarty. Przed wyścigiem w Austin zabrałem ją z pokoju i włożyłem do torby. Pomyślałem, że może w tym roku będę miał szansę ją założyć.”
Opis „incydentu” z perspektywy Doktora:
„Dojechałem do Marca i miałem jakieś 0,6 czy 0,7 sekundy przewagi nad jego tempem. Zostały tylko dwa okrążenia do końca, tak mi się wydaje, więc spróbowałem go wyprzedzić. Jechałem bardzo szybko. Pomyślałem, że Marquez zrobi coś, żeby zostać na prowadzeniu i dokładnie w tym momencie, kiedy o tym myślałem, uderzył we mnie. W środku zakrętu zepchnął motocykl na mnie. Powiedziałem: Kur… Oczekiwałem, że będziesz agresywny, ale nie aż tak bardzo! Kiedy otworzyłem gaz i chciałem zyskać nad nim małą przewagę w następnym hamowaniu, usłyszałem następne zderzenie. Szczerze, nie wiedziałem, w jaki sposób się zderzyliśmy. Ale kiedy zakończyłem okrążenie, zobaczyłem informację od mechaników, że jedzie za mną Dovi. Pomyślałem, że coś musiało się stać, a w następnym okrążeniu ujrzałem jego [Marqueza] motocykl. Jestem zadowolony po tych trzech wyścigach, bo wygląda na to, że możemy być bardzo silni. Jestem pierwszy, ale ważniejsze jest, że mam potencjał, by osiągać dobre wyniki w innych rundach, ponieważ pracujemy bardzo dobrze. Motocykl jest dość wolny na prostej. Poza tym minusem Yamaha radzi sobie świetnie. Udoskonaliliśmy kilka rzeczy, które w zeszłym roku sprawiały nam problemy, szczególnie w porównaniu z Markiem. Ale teraz możemy walczyć.”
Valentino został również zapytany, czy incydent między nim a Marquezem może w negatywny sposób wpłynąć na jego przyszłe rezultaty.
„Nie wydaje mi się, że zawodnik pokroju Marqueza może przestraszyć się po tym wyścigu, albo że może to zmienić jego postawę czy nastawienie. Ważne jest, że pokazaliśmy mu, że możemy być bardzo silni w wyścigu. Pracowaliśmy ciężko podczas treningów. Zawsze dobrze jest zdobyć pole position, ale my udowodniliśmy, że pomimo słabszych wyników przed GP, jesteśmy konkurencyjni w samym wyścigu. Myślę, że będzie to świetny pojedynek między nami. Ale teraz zawodnikiem, który jest bliżej mnie jest Andrea. Dzieli nas tylko 6 punktów po jego fantastycznym początku sezonu w Ducati. Walka o mistrzostwo jest bardzo długa, a Marquez udowodnił już, że jest w stanie nadrabiać punkty. Oczekuję również lepszych rezultatów od Iannone, Cala, a także od Jorge, który na początku sezonu miał kilka problemów. Ale to zawodnik, który ma potencjał, by poprawić się nawet już w następnym wyścigu.
Dlaczego koszulka Maradony a nie Messiego?
„Wiesz, lubię Messiego, ale Maradona to Maradona. Messi jest świetny, może jest nawet numerem jeden. Ale Maradona był nim, kiedy grał. Jak miałem 7-8 lat widziałem jak grał w mistrzostwach we Włoszech i jako dziecko rozumiałem już, że Maradona gra inaczej niż wszyscy. I że ten cały Maradona jest niezły.”
Czy pomyślałbyś kiedyś, że udzielisz ślubu parze na torze?
„Nie wiem, czy to było oficjalne czy nie, bo mieli obrączki. Czułem się trochę jak w kościele. Wziąłem obrączkę, włożyłem ją na palec. Nie wiem, czy to było na poważnie, ale było zabawnie.”
Niestety, nie wiemy, kto z kim brał ślub, ani komu Doktor wsuwał obrączkę na palec, ale to ciekawa historia. Valentino porównał również wyścig w Katarze z tym w Argentynie. Stwierdził, że na torze Losail walka z Dovim trwała do samego końca, więc było więcej emocji, ale zawsze to ten ostatni wygrany wyścig wydaje się być najlepszym.
Źródło: konferencja prasowa, fot.: Movistar Yamaha
Gratulacje czysta walka do nikogo w niczym nie mozna miec pretensji wygraly doswiadczenie i opony.
cooo o co tu chodzi wylaczylem na 13 okrażen przed meta bo bylem pewny ze nic sie nie zmieni a tu zonk
haha to przegapiłeś najlepszy wyścig od bardo ale to bardzo dawna. Może nie było w nim dużo wyprzedzeń, ale jak zobaczyłem marca da deskach to od razu przypomniała mi się walka valentino z gibernau w jerez 2005
Miejmy nadzieje, że tak sam zakończy się cały sezon. GO VALE! :D
chodzi o to, że ogląda się jak prawdziwy kibic, do końca , chyba że okoliczności nie pozwoliły…
W Jerez Rossi stanie po raz 200 na podium!!!!!!! :)