W niedawno udzielonym wywiadzie Valentino Rossi stwierdził, że chciałby nie tylko przedłużyć kontrakt z Yamahą na starty w MotoGP, ale także wystartować w kilku wyścigach samochodowych w przyszłości, prawdopodobnie po zakończeniu kariery. Wierzy, że nadal jest w stanie konkurować na jak najwyższym poziomie.
Przypomnijmy, iż po tegorocznym sezonie kończy się kontrakt utytułowanego zawodnika z Urbino. Jakiś czas temu stwierdził, że jego przedłużenie będzie warunkuje postawą w roku 2016. Włoch nadal jednak wierzy, iż jest w stanie konkurować z najlepszymi i to nie tylko na dwóch kołach. Dziewięciokrotny mistrz świata planuje bowiem w przyszłości (prawdopodobnie po roku 2018) wystartować w co najmniej kilku wyścigach samochodowych.
W przeszłości Włoch już miał do czynienia nie tylko z bolidem Formuły 1 Scuderii Ferrari, który testował, ale także z samochodem rajdowym WRC. Zaliczył bowiem łącznie trzy rundy w sezonach 2002, 2006 i 2008. Najwyższą pozycję zajął podczas Rajdu Nowej Zelandii, gdzie samochodem Subaru Impreza zmagania zakończył jedenasty. Odnosił również sukcesy podczas imprezy Monza Rally Show.
„The Doctor” przyszłość w MotoGP planuje przynajmniej do 2018 roku. Potem zdecyduje, czy nadal będzie startować w wyścigach motocyklowych, czy całkowicie przestawi się na samochody. Nie zamierza bowiem rychło kończyć kariery wyścigowej.
Dla rodzimej La Gazetto Dello Sport powiedział: – ,,Wezmę udział w pięciu lub sześciu wyścigach”. Następnie kontynuował: – ,,Jestem przekonany, że nadal mogę kontynuować starty przez najbliższe kilka lat, chyba że Yamaha stwierdzi, że mam już zbyt siwe włosy” – żartował 37-letni jeździec.
„To że wyglądam na młodszego niż w rzeczywistości jestem zawdzięczam dwóm rzeczom. Pierwsza to dobre geny, a druga – moja mentalność i to co robię. Dużo biegam i wciąż wiele rozmawiam z młodymi zawodnikami. Myślę, że zestarzeję się trochę, kiedy skończę karierę.” – dodał.
,,W wieku 39 lat będę chciał otworzyć się na wyścigi samochodowe, które wprawiają mnie w fascynację m.in. Le Mans czy Rajd Dakar. Chociaż nie trzeba wstawać zbyt wcześnie”.
Zawodnik z numerem 46 przy okazji wypowiedział się na temat przedsezonowych testów: – ,,Testy przebiegły lepiej, niż w ubiegłym roku, kiedy zacząłem sezon w jednym z najlepszych stylów w karierze. Ale będzie trudno to powtórzyć. Będę jednak chciał stanąć na podium”.
Nadal w jego słowach czuć ubolewanie nad porażką w 2015 roku: – ,,Rok temu zacząłem dobrze, ale skończyłem źle. Wolałbym zacząć nie tak dobrze, aby być silnym do końca”.
Rossi opowiada także, dlaczego tak mocno związany jest z miejscowością Tavulla. „To wszystko z powodu mojego przywiązania do tego miejsca. Jestem szczęściarzem, ponieważ mam kilku prawdziwych przyjaciół, z którymi dorastałem. Wiem, że mogę im ufać. Czasem może chciałbym być jak na przykład Lewis Hamilton, który raz jedzie na Super Bowl, a potem na karnawał z Rihanną, ale prawda jest taka, ze nie muszę tego robić, bo jestem szczęśliwy tutaj.”
Sezon rozpocznie się już w przyszły weekend na torze Losail w Katarze.
źródło: autosport.com, gazzettaworld.gazzetta.it
Rossi jak Petru, jest wszędzie i wie wszystko najlepiej.
I dziękować mu za to!
barpell dobrze gada (tzn. pisze), polać mu :D
W takim razie, kto jest Marquezem?
Marquez to taki Korwin, budzi skrajne emocje, jedni go kochają inni nienawidzą :D
Szkoda, że skłania się ku czterem kołom – chciałbym go kiedyś bardzo zobaczyć w Superbike’ach, ale na to jest bardzo mała szansa :/ choć dawno, dawno temu chyba była na to szansa, by zmierzył się z Troyem Baylissem :D
A ja bym nie chciał, żeby rozmieniał się na drobne w SBK. Źle by się oglądało, gdyby już nie nadążał za czołówką SBK, lepiej niech wtedy jeździ autem, a póki ma formę to w MotoGP.