W ten weekend Valentino Rossi ścigać się będzie na torze, na którym to rok temu wywalczył swoje jedyne podium wraz z Ducati. Tym razem celem będzie jednak raczej finisz w czołowej szóstce, bo „pudło”, bądźmy szczerzy, jest w zasadzie nierealne…
Na francuskim obiekcie w minionym cyklu zmagań Włoch, po długiej i ostatecznie przegranej walce z Andreą Dovizioso, finiszował jako trzeci. Dobrze jednak wiedział, że gdyby nie ówczesna kolizja Marco Simoncelliego z Danim Pedrosą, najzwyczajniej w świecie byłby piąty. Do tej pory #46 nie udało się nie tylko poprawić tamtego wyniku, ani nawet powtórzyć. Biorąc pod uwagę sezon 2011 i wcześniejsze całkiem niezłe wyniki Ducati na torze „Bugatti”, jest on całkiem pozytywnie nastawiony do nadchodzącego weekendu, tym bardziej, że ostatnio zaliczył postęp…
Od początku sezonu jednak Rossi ma spore problemy ze znalezieniem odpowiedniego rytmu na swoim Desmosedici GP12, ale sprawa nieco poprawiła się nieco ponad tydzień temu w Portugalii. Tam Valentino zaczął używać ustawień, z których korzysta jego team-partner Nicky Hayden. Cały weekend na Estoril przebiegł Valentino bez większych problemów i na mecie był on siódmy, notując najlepszy finisz w tym sezonie. Bazując na tamtym set-upie, teraz celem jest wdarcie się do czołowej szóstki.
„Szkoda, że straciliśmy testy w Portugalii z powodu pogody, bo moglibyśmy kontynuować zaczętą przez nas pracę rozwojową. Jako, że z wyścigu uzyskaliśmy także nieco cennych danych, mogliśmy dokonać pewnych ciekawych porównań,” mówił 33’latek z Tavullii, który na Estoril miał testować kilka nowych części do swojego Ducati, którego pełną „aktualizację” otrzyma wraz z #69 dopiero na Laguna Seca. Już w przyszłym tygodniu jednak ten duet zaliczy prywatne, trzydniowe testy na Mugello, podczas których mają oni wypróbować części mające pomóc w poprawie przyspieszenia i wyeliminowaniu podsterowności GP12. „Ten brak testów w wielkim stopniu jednak nam nie przeszkodzi w ten weekend, bo większe aktualizacje i tak miały być dostępne później.”
W przeszłości na Le Mans Valentino dobrze sobie radził, o czym świadczą chociażby trzy zwycięstwa w MotoGP i kilka kolejnych podiów. „Będziemy się tu przygotowywali do wyścigu tak jak robiliśmy to w Portugalii, rozpoczynając z bazowym set-upem, który teraz pasuje nam nieco lepiej. Potem będziemy starali się kontynuować poprawę ustawień krok po kroku tak, by w niedzielę uzyskać maksimum z naszego obecnego potencjału,” mówił dalej 9’krotny Mistrz Świata, któremu w ten weekend znacznie pomóc może jednak… pogoda. „Le Mans to kolejna trasa, na której o tej porze roku spodziewać się możemy różnych warunków. To jednak także tor, na którym rok temu z Ducati uzyskaliśmy nasz najlepszy finisz. Zobaczymy jak będzie tym razem, ale chciałbym spisać się nieco lepiej aniżeli w Portugalii,” dodał na koniec „The Doctor”, obecnie dziewiąty w klasyfikacji generalnej.
Rossi już stosuje technikę jazdy Stonera. Na naukę nigdy nie jest za późno:)
zakan, to co napisales brzmi dosyc paradoksalnie, biorąc pod uwagę fakt, że przeciez w ustach Rossiego i JB to właśnie Stoner był przyczyną niepowodzeń Ducati między innymi w 2010 roku, a teraz stosują jego technikę jazdy??? heh…
Przyznam szczerze, że od jakiegoś czasu w ogóle przestałem zwracać na to co mówi Rossi, Ducati, JB i tak dalej. Ciągle idą w dobrym kierunku, udało im się coś poprawić, a progres w wyścigach jest, to fakt, ale minimalny. Wychodzę teraz z założenia, że co ma być to będzie. Olać gadanie, niech przekażą nam to co mają do powiedzenia na torze. Wtedy uwierzę, że idą w dobrym kierunku :) PS. Dla osób które chciałyby się przyczepić, ten komentarz nie tyczy się tego konkretnego newsa, bo wiem że tu o dobrych kierunkach nic nie zostało napisane. Komentarz został napisany tak ogólnie :)
Moim zdaniem nie jest tak całkiem źle, nie zaliczają już gleby na każdym zakrecie….. :D
Zamienił stryjek (46) siekierkę na kijek i tyle hehe!
Z tą techniką to trochę przesada,toraczej chyba w drugą mańke
stoner to moze rossiemu buty czyscic