Valentino Rossi przyznaje, że nie będzie mu łatwo zapomnieć o porażce w tegorocznym cyklu mistrzostw świata, którą poniósł na sam koniec sezonu z Jorge Lorenzo. Włoch prowadził przez cały rok, od zwycięstwa w GP Kataru.
Dwa dni po GP Walencji odbyły się testy nowych opon Michelin i ustandaryzowanej elektroniki, po których Rossi przyznał, że kolejne tygodnie będą dla niego trudne.
„Szczerze mówiąc, w niedzielę po wyścigu to bolało, ale to inna sytuacja, bo wtedy jest się jeszcze pod dużym wpływem adrenaliny. Poniedziałek był trudny, kolejny dzień również. W środę było już nieco lepiej, ale to sytuacja, która będzie trwała przez miesiące. Nie chodzi o zapomnienie – bo tego nie da się zapomnieć – ale o przywyknięcie.” – mówił Rossi po testach.
Włoch ma w perspektywie trudny sezon. Choć testy są na razie mało obiektywne, Yamaha traciła sporo do Hondy i może to oznaczać, że w kolejnym roku Rossiego i Lorenzo czeka bardzo silna konkurencja ze strony Marca Marqueza oraz Daniego Pedrosy.
Źródło: autosport.com
Żal patrzeć jak ktoś wielki upada:( (ilu zawodników nie potrafiło się podnieść po porażce z „the doctor”)
(…)
Moim zdaniem reakcja VR jest zrozumiała – można przegrać ale w walce a nie w taki pokrętny i do końca nie jasny sposób. Mam nadzieję, że opony Michellin zaczną współgrać z Yamahą i w przyszłym roku nie będzie tak źle. MM i JL są szybcy – to prawda ale nie mogą zapominać że nie są „jedynym drapieżnikiem w okolicy”. Duże nadzieje na „namieszanie” w przyszłorocznym MotoGP wiążę z Vinialesem, A. Espargaro, Millerem i Danim. Oby MM i JL poczuli w przyszłości to co obecnie czuje VR. A co do „upadku kogoś wielkiego” – VR pozbiera się jestem tego pewna bo jest zawodowcem i może się okazać że „pogłoski o jego śmierci są nieco przedwczesne”. Trzymam za niego kciuki bo to niezwykły człowiek, zawodnik i wybitna postać MotoGP. Bez niego wyścigi nie będą już takie same – on jest jakimś fenomenem który najlepiej reprezentuje ten sport. Trzymaj się Vale i nie daj się nikomu zdołować – głowa do góry !!!
Brawo za komentarz!
Prawda jest taka, że Valentino albo sie kocha albo nienawidzi. Wyznawcy tej drugiej opcji maja teraz istny raj i nie potrafią uszanować jego sukcesów i wkładu w ten sport. No ale taka już natura Polaków, szkoda.
Marzę aby nadeszły czasy kiedy za antypolskie treści trafiałoby się do więzienia a defraudację publicznych pieniędzy przed pluton egzekucyjny. II RP wróć!
http://img5.demotywatoryfb.pl//uploads/201503/1425633988_0lpge8_600.jpg
Taaa, a póki co skocz może poszukać złotego pociągu..
Trzeba zrozumieć Valentino – może czuć frustrację, gdyż nie da się ukryć, iż Marquez przyczynił się do jego porażki. Miejmy nadzieję, że w przyszłym roku Vale będzie mocniejszy. Życzę mu ósmego tytuł, choć i bez tego jest dla mnie zawodnikiem wszechczasów. I tylko wiek sprawia, że nie jest już tak szybki, jak kiedyś. W czasach swojej hegemonii według mnie ani Marquez, ani Lorenzo, ani nikt inny by mu nie podskoczył. Pozdrawiam. :)
Cały rok prowadzić, by w ostatnim wyścigu przegrać mistrzostwo o 5 pkt.
znam tą frustrację. Wiesz, że robisz wszystko na maxa; więcej już się nie da. A mimo wszystko ktoś Cie i tak udupia… :)
Mistrzostwo rozegrało sie juz na Wyspie Filipa
Bardziej jego nieposłuch na Misano…. Za bardzo się skupił na Lorenzo że uciekła mu masa punktów
Myślę że żal Rossiego byłby zdecydowanie mniejszy, gdyby przegrał tytuł w uczciwej walce. Ale nawet Lorenzo przyznał, że bez pomocy Marqueza, mistrzostwo byłoby dziś w innych rękach.
Kiedy to przyznał?
https://motogp.pl/motogp/lorenzo-bylem-lepszy-niz-rossi-w-kluczowych-statystykach/58806/
Proszę bardzo link do tej wypowiedzi na Waszej stronie. Owszem, Lorek później kapnął się że strzelił gafę i ugryzł się w język. Ale wątpię żeby ktokolwiek, kto ma oczy i potrafi myśleć, dał się nabrać na późniejsze tłumaczenia.
Też nie widziałem, żeby kiedykolwiek powiedział, że nie miałby mistrzostwa gdyby nie Marquez. Możesz wskazać konkretny fragment? Bo chyba nie to:
„Wiedzieli, w co muszę zagrać. Fakt, że są Hiszpanami mi pomógł. Pomógł, bo w innym rodzaju wyścigu pewnie by mnie zaatakowali, co nie miało miejsca tym razem.”
Z tego zupełnie nie wynika, że jakby nie pomogli (pytanie czy aby na pewno to zrobili tak btw.) to Rossi miałby tytuł. Ale może coś przeoczyłem?
Oczywiście że chodzi o ten fragment. Jeżeli tego nie dostrzegasz, polecam obejrzeć jeszcze raz ostatnie okrążenia wyścigu. Jorge stracił tempo, a Marqez nadal spokojnie za nim jechał. Wszyscy jednak doskonale wiemy co stało się w momencie gdy Pedrosa zaatakował… natychmiastowa reakcja. A kilka zakrętów dalej Marqez znowu grzecznie pilnuje ogona Lorenzo. Jasne jest że obie Hondy miały tempo żeby przynajmniej powalczyć o zwycięstwo, ale Marc bardzo się starał żeby do tego nie doszło.
Rossi przegral nieuczciwie? To zupelnie jak nieuczciwie odpadala Polska reprezentacja na mistrzostwach swiata czy euro. Bo sedzie podyktował karnego albo nieodgwizdal ręki. Prawda jest taka zeby wygrywac trzeba strzelac gole. Żeby byc mistrzem swiata trzeba byc szybszym i wygrywac wyscigi. 3 wygrane przy 7-miu JL czy 5-ciu MM to za malo
Fallout jesli to dla ciebie dowod na hiszp. spisek to jak wytlumaczyc zachowanie Wlochow? Gdyby nie puszczali Rossiego jak bąków po grochowce to moglby wcale nie byc 4-ty.
A wg Ciebie Vale zyskał 21 pozycji dzięki Włochom? Owszem, niektórzy może po prostu mu tego nie utrudniali. Ale też widać każdy miał trochę oleju w głowie i nie próbował nagle czegoś udowadniać. Poza tym sam #46 przeciez w kazdym wyścigu sezonu miał tempo na podium, więc to 4te miejsce to był jego „obowiązek”.
W każdym razie końcówka sezonu była chora, pozostaje wierzyć że w 2016 doczekamy czystej walki. Najlepiej z nowymi twarzami w czołówce :)
@Sandman Rossi spokojnie miał tempo na to czwarte miejsce. A jedynym Włochem który mógł mu to realnie utrudnić był Iannone, a ten jak wiemy wyścig zakończył na poboczu.
Nigdy też nie użyłem określenia ”hiszpański spisek”, bo mnie jednoznacznie kojarzy się to tak, że Lorenzo i Marquez musieliby się dogadać przed wyścigiem. A w taki scenariusz zwyczajnie nie wierzę.
Już przed wyścigiem mówiłem, że bez względu na to czy tytuł powędruje w ręce #46 czy #99, będzie to mistrzostwo w pełni zasłużone. Zwracam jednak uwagę na to, że nawet Jorge przyznał, że gdyby Marqez zachował się inaczej, to mistrzostwo należałoby do kogo innego.
Natomiast argument odnoszący się ilości wygranych wyścigów nie jest aż tak bardzo trafiony jakby mogło Ci się wydawać. Bo np. w 1999 Emilio Alzamora zdobył tytuł mistrzowski w klasie 250cc nie wygrywając ani jednego wyścigu w sezonie.
Wybacz że nie podjąłem dyskusji o piłce nożnej, ale ten sport zajmuje pierwsze miejsce na liście rzeczy których nienawidzę. Więc zwyczajnie się na nim nie znam i ciężko znaleźć mi jakiś argument do polemiki na ten temat.
Emilio Alzamora oczywiście w klasie 125cc, przepraszam za błąd. Niestety na stronie nie ma opcji edycji posta.
Ten Vale dalej swoje, lamentu ciag dalszy
Polska język trudna język :D
Pewnie jest z sosnowca a nie z Polski:)
Fallout, nie zmienia to faktu, że aby być mistrzem trzeba być szybszym od innych. Gdyby Vale zebrał odpowiednią ilość punktów zapewniłby sobie mistrzostwo przed Walencją. Nawiązałem do piłki bo po naszych występach na dużych imprezach też zawsze było szukanie winy obok, a wina była w braku bramek. Tu w braku odpowiedniej szybkości w kontekście całego sezonu. Koniec kropka.