Chociaż decyzja Suzuki o wystawieniu w nadchodzącym sezonie MotoGP tylko jednego zawodnika być może przyniosła fabryce oszczędności, ale też pozostawiła ekipę z poważnym problemem. Szybko sobie jednak z nim poradzono…
Producent z Hamamatsu pod koniec ubiegłego cyklu zmagań zdecydował, iż w sezonie 2011 wystawi tylko jednego zawodnika, którym będzie Alvaro Bautista. Kontrakt z Dorną przewiduje, iż na starcie każdego wyścigu w tym roku stanąć musi co najmniej jedno GSV-R, toteż Suzuki postanowiło dmuchać na zimne. Zdecydowano się więc zabezpieczyć się w razie ewentualnej kontuzji Hiszpana i wybrać, podobnie jak to ma miejsce w F1, zawodnika rezerwowego.
Jak ujawnił podczas testów na torze Sepang Paul Denning, postanowił on zatrudnić w tej roli Johna Hopkinsa. Wszystko to wyszło na jaw zaledwie kilka dni temu, kiedy ujawniły to serwisy GPone.com czy też MCN oraz MotoGP.com. Menadżer zespołu Rizla Suzuki podpisał też umowę z #21 na jego starty w serii British Superbike, gdzie reprezentować ma on zespół Crescent Suzuki.
Co ciekawe, słynny „Hopper” swoją pierwszą od kilku lat szansę do jazdy na maszynie Suzuki o pojemności 800cc dostanie już… w przyszłym miesiącu! Będzie to miało miejsce w trakcie ostatnich prób przed sezonem 2011, które odbędą się w połowie marca na katarskim torze Losail. „John nie zaliczy jako takich pełnych testów w Katarze, wykona zapewne trochę okrążeń na motocyklu, ale bardziej pomoże nam w pracy nad PR-em i nad filmem, który kręcimy. Wciąż nie jesteśmy pewni, czy będziemy go potrzebowali w trakcie prób, czy nie,” przyznał Denning dla oficjalnej strony MotoGP.
Przypomnijmy może nieco ostatnie lata jazdy Anglo-Amerykanina w klasie królewskiej. John w sezonach 2003 – 2007 reprezentował fabryczny zespół Suzuki, zanim skorzystał z lepszej oferty finansowej i przesiadł się na słabsze Kawasaki. To jednak na maszynie producenta z Hamamatsu osiągał on największe sukcesy, a dokładniej to w pierwszym sezonie motocykli o pojemności 800cc. Wtedy to bowiem w Chinach wywalczył pierwsze podium w karierze MotoGP, później jeszcze trzykrotnie stawał na „pudle”, a na koniec w klasyfikacji generalnej zajął czwarte miejsce.
Na 2008 rok postanowił on przenieść się do Kawasaki, jednak po zaledwie roku startów na ZX-RR, w styczniu 2009 zespół postanowił wycofać się z klasy królewskiej. Ostatecznie za namową Dorny „zieloni” wystawili satelicki, jednoosobowy zespół, który reprezentował Marco Melandri, a Hopkins pozostał bez miejsca do ścigania. Udało się jednak znaleźć miejsce w teamie Stiggy Honda w serii World Superbike. W sezonie 2009 #21 nękany był jednak przez wiele kontuzji, jak złamanie kości udowej, nadgarstka i jeszcze kilka innych spraw, przez co na koniec roku pożegnał się z teamem Stiggy Honda.
Ten 27’latek z Ramony ostatni cykl zmagań spędził w serii AMA Superbike reprezentując barwy Team Hammer prowadzonego przez Johna Urlicha, który to notabene „odkrył” Anglo-Amerykanina gdy ten był jeszcze młody. Całe to ściganie w pierwszej połowie sezonu okazało się sporym fiaskiem, gdyż z powodu operacji nadgarstka nie szło mu najlepiej. Sam Urlich wyraził z tego powodu niezadowolenie, ale kiedy Hopkins doszedł nieco do siebie, kilka razy stanął nawet na podium.
Teraz wydaje się jednak, że John jest w pełni sił i z pewnością będzie chciał walczyć o tytuł w serii British Superbike. Jeśli by mu się to udało, byłby pierwszym Amerykaninem, który to osiągnął. Teraz jednak czekają go w połowie marca testy na Losail International Circuit, a jeśli wszystko pójdzie dobrze, to kto wie, czy w trakcie sezonu klasy MotoGP kilka razy nie wystąpi z dziką kartą? To wciąż pozostaje niewiadomą.
Póki co przypomnijmy sobie dzięki tym kilku zdjęciom poniżej jak w sezonie 2007 wyglądał John w barwach Rizla Suzuki…