Wolno wysychający asfalt na torze Sepang ponownie stał się obiektem dyskusji. Dorna, zespoły i zawodnicy chcą w końcu zobaczyć poprawę.
Również podczas ostatnich testów MotoGP w Sepang opady deszczu sprawiły, że na jaw wyszła największa bolączka tego obiektu – wolno wysychający asfalt. Nie byłoby w tym nic zająkującego, gdyby nie fakt, że nawierzchnia została wymieniona na początku 2016 roku.
Ekspert ds. bezpieczeństwa Loris Capirossi wspólnie w dyrektorem wyścigowy Mike Webbem i Franco Ucinim w dyrekcji Wyścigowej, którzy razem są odpowiedzialni za sprawy związane z bezpieczeństwem omówili w środę na spotkaniu z obsługą toru kilka kwestii.
Capirex po spotkaniu dał obraz sytuacji. „Niestety drenaż toru nie dał oczekiwanych skutków. W czerwcu zostanie podjęta kolejna próba. Wtedy zostaną podjęte nowe prace nad odprowadzaniem wody z obiektu. Po tym wszystkim tor zostanie bezpłatnie otwarty dla testerów. Franco i ja będziemy się temu przyglądać.”
Jak wcześniej można było usłyszeć, włoscy eksperci chcą wykorzystać technologię z użyciem miałkiego piasku, w celu poprawy wysychania nawierzchni. Jeśli to nie pomoże, to zgodnie z z zapowiedzią Lorisa Capirossiego obiekt otrzyma nowy asfalt. Prace modernizacyjne zostaną przeprowadzane tak, żeby tor był gotowy na testy w 2018 roku.
Źródło: Speedweek.com
Andrea Dovizioso (i ja też) jest pewnie na „nie”? :D Lubię deszczowe wyścigi i zawsze wręcz modlę się, żeby asfalt nie wyschnął :)
Idę o zakład, że nie chodzi o to, że asfalt jest mokry, tylko o to, że na tym torze są miejsca, gdzie zbiera się woda, gdyż „superduperhiper” system jej odprowadzania się nie sprawdza.
Deszczowe wyścigi są super! Nie zamierzam z tym dyskutować. :)
Nowa nawierzchnia toru ma tę przypadłość, że skoro długo schnie, to przesycha. A wyścigi na przesychającym torze, ze zmianą opon (teraz opony pośrednie to przeszłość)… znajdują się na samym dole listy rzeczy, które lubię w wyścigach motocyklowych. ;/
Zgadzam się z Tobą, choć w drugą stronę jest to jednak bardziej emocjonujące, gdy zaczyna padać :)