Jak informuje AS.com, władze miasta Jerez de la Frontera zamierzają zaproponować organizatorom MotoGP, aby dwa pierwsze wyścigi sezonu MotoGP, jakie odbędą się w tym roku, w dniach 19 i 26 lipca, jak i runda World Superbike 2 sierpnia, mogły odbyć się z publicznością na trybunach! Do rozmów ma dojść w tym tygodniu.
Burmistrz Jerez, Mamen Sanchez, chce szczegółowo przestudiować wszystkie możliwości, jakie dałoby się wprowadzić, by zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa wśród publiczności, która – oczywiście w mniejszej niż zwykle liczbie – miałaby znaleźć się na trybunach.
Jakie byłyby najbardziej istotne zmiany? Przede wszystkim, całkowita izolacja personelu Dorny oraz zespołów i zawodników od osób z zewnątrz. Cały padok będzie bowiem pod ścisłym nadzorem medycznym. Wydzielone dla kibiców miejsca musiałyby spełniać warunki umożliwiające zachowanie odstępu. Wszystko to z jednej strony podniesie koszty organizacji wyścigów, z drugiej jednak przyniesie zyski z biletów.
Władze Jerez są bardzo pozytywnie nastawione do organizacji wyścigów MotoGP w regionie, bowiem pomoże to w rozpędzeniu gospodarki i turystyki po okresie pandemii. Nawet jeśli wyścigi miałyby odbyć się bez publiczności, będzie to dobra promocja miasta, jak i również obecność kilku tysięcy osób związanych z mistrzostwami świata.
Europa mimo, że wciąż w wielu krajach notuje się wiele przypadków zakażeń koronawirusem, powoli „zezwala” na organizację imprez sportowych z publicznością. Dla przykładu w Polsce mecze piłkarskie i żużlowe od kilku dni rozgrywane są z udziałem ograniczonej ilości fanów na trybunach.