Casey Stoner bez wątpienia zmiażdżył swoich rywali podczas pierwszego dnia treningów na torze Laguna Seca. Zeszłoroczny zwycięzca Grand Prix USA, dziś był szybszy od drugiego Haydena o 0.808sek!
Przewaga Australijczyka wydaje się być tak duża, że pCasey Stoner bez wątpienia zmiażdżył swoich rywali podczas pierwszego dnia treningów na torze Laguna Seca. Zeszłoroczny zwycięzca Grand Prix USA, dziś był szybszy od drugiego Haydena o 0.808sek!
Przewaga Australijczyka wydaje się być tak duża, że powinien on bez wątpienia „zgarnąć” jutro Pole Position, a dzień później także 25 punktów w wyścigu. Jednak to są wyścigi i nigdy nie można być niczego pewnym. Warto też w tym miejscu dodać, że mistrz świata już pobił swój zeszłoroczny czas z walki o Pole Position (tym razem jechał na oponach wyścigowych!) o blisko 0.7sek! Dobrze na amerykańskim obiekcie poradził sobie drugi zawodnik Ducati Marlboro — Marco Melandri. Włoch podczas pierwszego treningu wolnego był piąty (!) a w FP2 — dwunasty. Wydaje się jednak mało prawdopodobne, aby #33 pozostał z bolońską ekipą do końca obecnego sezonu.
Drugi wynik przypadł Nicky Haydenowi. Amerykanin, który ściga się przed własną publicznością, na drugą lokatę w FP2 „wskoczył” jednak w ostatniej chwili, wyprzedzając o nieco ponad 0.1 trzeciego Valentino Rossiego. Kto wie, może „Kentucky Kid”, który w roku 2005 i 2006 był zwycięzcą Grand Prix USA, zaliczy przed własną publicznością pierwsze podium w tym sezonie? Warto dodać, ze drugi zawodnik Repsol Hondy — Dani Pedrosa, który podczas weekendu o GP Niemiec zaliczył potworny upadek, dziś brał udział w obu sesjach. I choć w pierwszej nie zachwycił (tracąc 3.3sek do lidera), to już w drugiej był piętnasty i jego strata do pierwszego Stonera wyniosła niecałe 2sek. Jednak przy obecnym stanie rzeczy (Hiszpan po wypadku w Sachsenringu miał zwichniętą lewą rękę, uszkodzone ścięgno mięśnia prostującego, zranione dwa palce lewej dłoni (środkowy i serdeczny) oraz zwichniętą kostkę) wydaje się mało prawdopodobne, by „Złote Dziecko Hondy” utrzymało się na drugiej lokacie w klasyfikacji generalnej, bowiem trzeci w „generalce” Stoner traci do niego zaledwie cztery punkty.
Trzeci rezultat wywalczył pierwszego dnia w Laguna Seca Valentino Rossi. Jednak Włoch do pierwszego Caseya stracił blisko sekundę, a na dodatek nie poprawił swojego czasu z rana. #46 przed weekendem zapowiadał, że liczy, iż w USA uda mu się wygrać, a tym samym powiększyć przewagę w klasyfikacji generalnej. Na chwilę obecną wydaje się jednak, że będzie mu bardzo ciężko tego dokonać. Co ciekawe, Valentino podczas FP2 zanotował największą prędkość maksymalną wśród zawodników — 258.9 km/h. Drugi zawodnik Fiat Yamahy — Jorge Lorenzo, w łącznej tabeli czasów zakończył pierwszy dzień na amerykańskim obiekcie na trzynastym miejscu. Warto też dodać, że Hiszpan uczy się dopiero tego toru, bowiem zarówno zawodnicy klasy 125cc jak i 250cc nie ścigają się tu. Strata 21’latka do lidera wyniosła około 1.6sek.
Ze świetnej strony na obiekcie Laguna Seca pokazują się zawodnicy teamu San Carlo Honda Gresini. Alex de Angelis, który podobnie jak Lorenzo nigdy się na tym torze nie ścigał, zaliczył świetny czwarty wynik. Kto wie, może czwarte miejsce wywalczone ostatnio podczas wyścigu o GP Niemiec dodały reprezentantowi Republiki San Marino skrzydeł? Shinya Nakano zakończył natomiast pierwszy dzień w USA na szóstym miejscu. Rezultaty te pozwalają myśleć o dobrym wyniku zawodników Fausto Gresiniego w jutrzejszych kwalifikacjach.
Na piątej pozycji uplasował się, zawsze dobrze radzący sobie na tym obiekcie — Chris Vermeulen. Australijczyk stracił jednak do swojego rodaka Stonera aż sekundę. #7 kilkukrotnie wygrywał w Laguna Seca jeszcze za czasów, kiedy ścigał się w klasie Superbike. Dla przypomnienia warto dodać, że w swym debiutanckim sezonie w klasie MotoGP (2006), na amerykańskim obiekcie był piąty, a w zeszłym roku — drugi. Bardzo dobrze spisali się pozostali zawodnicy Rizla Suzuki — Loris Capirossi oraz Ben Spies. Włoch, który jeszcze leczy kontuzję, był dziesiąty, ze stratą 1.359 do lidera. Amerykanin natomiast, który startuje z dziką kartą, spisał się niewiele gorzej od #65, którego zastępował w tym sezonie podczas GP Wielkiej Brytanii. Mistrz serii AMA był jedenasty, przejeżdżając jedno okrążenie swojego domowego obiektu wolniej od poprzedzającego go „CapiTrexa” o zaledwie 0.059sek. Warto też dodać, że podczas FP1, Spies zaliczył upadek w czwartym zakręcie toru.
Poniżej oczekiwań spisali się natomiast zawodnicy teamu Tech3 Yamaha. Colin Edwards, który wczoraj (a właściwie to przedwczoraj) przedłużył swój kontrakt z ekipą Herve Poncharala na kolejny rok, był siódmy. Jego team-partner James Toseland, który zna ten tor jeszcze z klasy Superbike, uzyskał dopiero szesnasty rezultat. Podobnie jak Amerykanin, tak i Brytyjczyk w przyszłym roku ścigać się będzie w swoim obecnym zespole.
Beznadziejnie spisali się dwaj zawodnicy teamu Kawasaki Racing. Anthony West podczas drugiego treningu wolnego, na 21 minut do jego zakończenia, zaliczył upadek. Co prawda Australijczykowi nic się nie stało, to jednak jego ZX-RR numer jeden będzie wymagało lekkich napraw przed jutrzejszym dniem. Kawasaki #13 tak mocno uderzyło w bandę, że te potrzebowały naprawy i to dlatego na około dwadzieścia minut zostały wywieszone czerwone flagi. Przed Westem, na osiemnastym miejscu uplasował się Jamie Hacking, zastępujący kontuzjowanego Johna Hopkinsa. Brytyjczyk, który po raz pierwszy występuje w klasie MotoGP, przez ten weekend ścigać się będzie z numerem #12. Hacking wraz z Rossim byli jednymi zawodnikami, którym nie udało się poprawić swoich wyników z porannej sesji.
Już jutro o godzinie 19:00 czasu polskiego odbędzie się trzeci trening wolny klasy MotoGP. Następnie o 22:55 zapraszamy na antenę EuroSportu, gdzie wyemitowane zostaną kwalifikację.
Szczegółowe wyniki drugiego treningu wolnego dostępne będą już wkrótce w dziale wyniki…