Debata na temat tego, kto jest najwybitniejszym motocyklistą MotoGP wszechczasów, zawsze będzie trwać, a opinie nie zawsze są jednomyślne. Casey Stoner wybrał tych, którzy jego zdaniem najbardziej się wyróżniali. Nie jednego a dwóch. I co zaskakujące, nie są to ani Marc Marquez, ani Valentino Rossi.
Dwukrotny mistrz świata w wywiadzie dla La Gazzetta dello Sport wyróżnił dwóch zawodników : „Dla mnie bez wątpienia są to Giacomo Agostini i Mick [Doohan]. Doohan rzadko jest brany pod uwagę, gdy rozmawia się o takich zawodnikach, ponieważ nie zdobył tylu mistrzostw ani nie wygrał tylu wyścigów co inni, ale nikt nie wie, jak byłoby gdyby powrócił po kontuzji.” Przypomnijmy – rodak Stonera w 1992 roku doznał poważnej kontuzji stopy. Groziła mu amputacja, a on i tak potem zdobył pięć tytułów z rzędu. Kolejne złamanie „zaliczył” w 1999 roku i było tak znaczące, że zakończył karierę.
„Inni zawodnicy, którzy zdobyli więcej tytułów niż on, nigdy nie musieli radzić sobie z takimi kontuzjami, jakie go spotkały. Nie sądzę, żeby ktokolwiek mógł osiągnąć jego sukcesy po wszystkim, co mu się przytrafiło. Dla mnie Mick jest na szczycie. Poza tym mogę wspomnieć o takich nazwiskach jak Valentino [Rossi], Marc [Márquez]… Trudno jest wybrać”. – dodał.
Z drugiej strony Stoner myśli, że jeden z jego rywali powinien otrzymać więcej uznania: „Uważam, że najbardziej niedoceniony zawodnik, jakiego widziałem, to Dani Pedrosa. Gdy z nim jeździłeś rozumiałeś, na co go stać, będąc tak małym facetem. Nikt nie może tego zrozumieć. Ja byłem zbyt mały na MotoGP; ważyłem 59 kg, a myślę, że Dani ważył między 55 a 56 kg. Wszyscy myślą, że lepiej być szczuplejszym, ale te motocykle są duże, ciężkie i potężne. Nie jeździsz tak stabilny, gdy jesteś mały. Dla mnie to było niewiarygodne, co Dani osiągnął. Ścigając się obok niego przez całą moją karierę, nikt nie może zrozumieć, jak mógł być tak szybki”.
Źródło: motorcyclesports.net
MotoGp=VR46
no tu chyba Stoner do końca obiektywny nie był .Kontuzje odnoszą wszyscy i nie ma co się na nie licytować . A Mick Doohan jest nie tylko jego rodakiem. Nie wspomniał już że to jego ziomal. Birsbane leży o rzut beretem od jego rodzinnych stron.
Dla mnie sprawa jest jasna. Zarówno 46 jak i 93 byli/są kosmitami z tym, że Vale rzadko upadał, do znalezienia limitu nie potrzebował wywrotek, które bardzo często przytrafiały się w treningach Markowi. Dlatego dla mnie 46 > 93.
Sama młodzież chyba głosuje która Micka nie oglądała. Jak by nie Mick to by się Doktorek nie miał od kogo uczyć w Repsolu. Ale 46 to też klasa i go uwielbiam.
Jak niby Rossi miał się uczyć od Doohena, jesli oni się nie przecięli w tej samej klasie? Idąc tym tokiem rozumowania to Jorge uczył się od Agostiniego.
O ile dobrze pamiętam to Mick był mentorem dla vr46
Ja osobiście najwyżej stawiam Rossiego. Za nim Doohan i Marquez. Agostiniego daję na końcu – wprawdzie ma najwięcej tytułów, ale startował w czasach, kiedy MMŚ były półamatorskie, a jego motocykl pozwalał mu dublować większość stawki.
Doohan wygrywał w złotych czasach Hondy, był w najlepszym zespole…
Po tej kontuzji z 1992 wrócił po 4 wyścigach.
2 sezony później już zdobywał mistrzostwo świata.
Marquez jak się rozwali w 2020 to 3 sezony nie był w stanie normalnie jeździć i ciągle miał jakieś operacje – nie wydaje mi się, żeby kontuzją Doohana była bardziej kłopotliwa.
Marquez miał problemy z wypadającymi barkami.
Miał problemy z oczami (podwójnym widzeniem) , przez co też miewał okresy bez ścigania się.
Marquez od 2015 nie jeździł już na najlepszym moto.
Jak naradzie, Marc jest #1, a nadchodzi jego kolejny rozdział w MGP.
Także jak zwykle Stoner pierd@li głupoty w tej sprawie – nigdy nie chce Marqueza wynieść, bo ma kompleks Marqueza. Tak samo Rossi ma kompleks Marqueza.
Trudno im się dziwić, że mają kompleks Marqueza- jak wygra w tym roku to reszta dozna chyba wylewu, szczególnie Rossi i Stoner.
A kogóż to rossi pokonał? Gibernaua? Capirossiego?Biaggiego? Barrosa? Nakano, Robertsa czy innego Edwardsa albo Tamade albo Melandriego? Faktycznie tuzy, z tego w 2002 mając moto na którym odjezdal po kilkanascie sekund. Przeciez Gibernau to bał sie nawet go wyprzedzic.To jest rywal, wieli rywal jak niektorzy mowia? Jedyne wartościowe tytuły to 2008 i 9.
Ty tak na serio? Twoim tokiem myślenia to w całej historii ledwie może kilka tytułów ma wartość. Raz jest „łatwiej”, raz trudniej, taka kolej rzeczy. Ale mistrzostw nie zdobywa się za piękne oczy.
A kto był rywalem Marqueza? Dovizioso, którego wszyscy uważają za średniaka? A Doohan? Criville, Okada? Beattle i Cadalora, którzy szybko wypadli? Szwantz i Lawson zakończyli kariery, Spencera wykończyły kontuzje, Rainey wylądował na wózku? Tak można o każdym napisać. ;)
Z tego co pamietam rywalem Marqueza był Rossi który tylko raz był przed nim w generalce i był jeszcze w dobrej formie regularnie walcząc o podium
Jeszcze w dobrej formie, ale już nie w prime timie. Juz nie jeździł tak, jak za złotych czasów. Nie było już ryzyka i tego żaru.
Zwróćcie uwagę na różnicę wieku i czas w którym spotkali się 46 i 93 i przez ile sezonów 46 był w formie. 46 to zawodnik #1
To w 2015 doktor nie walczył o tytuł?
Wtedy był już w gorszej formie?
Haha skoro Marquez taki dobry to ciekawe czy na 2T by sobie tak radził bez większości obecnej elektroniki , Honda pokazała że jeśli ma problemy z elektroniką to rzekomy „Kosmita” jest jak debiutant więcej upadków niż dziecko na rowerze
W Moto2 miał elektronikę?
Poradził sobie, czy nie?
Na pit-bike i cross sobie radzi sobie świetnie więc nie pisz tendencyjnych bzdur.
Marquez wygrywał zarówno z 99 jak i 46 i 26, Dovi na ten poziom nigdy nie wszedł.
Tak przy okazji to historia Doohana niech będzie przykładem dla tych, którzy twierdzą że po trzydziestce i poważnej kontuzji nie da się zdobyć majstra w MotoGP. Tak, piję do wątpiących w Marqueza:-)
Tak trzydzieści lat temu . Przykład na czasie,niema co. Sięgnij dalej do lat pięćdziesiątych to i czterdziestolatków może znajdziesz.
Według mnie każdy z tych wielkich mistrzów był najlepszy, lecz w swoich czasach i swojej epoce i tyle, nigdy się nie dowiemy czy na przykład Marc Marquez wygrywały 60 lat temu i w drugą stronę też nigdy się nie dowiemy czy dajmy Giacomo Agostini wygrywały teraz. Jeździli oni w różnych czasach, na różnych motocyklach, na różnych torach i to jest nie do porównania który był tym najlepszym.
Przez tyle lat sporo było tych wielkich zawodników, każdy miał swoją erę czy swoje 5 min. Osobiście stonera też bym zaliczył do tych najlepszych. Zawsze mi się podobało jak jeździł. Jednak najwyżej stawiam Rossiego
Nie wiem po co tyle wzajemnego jadu. Każdy ma swoje zdanie i gust.
Cenię sobie Colina McRea za styl w WRC choć zdaje sobie sprawę że byli bardziej utytułowani.
100% racji!!!
Wypowiedź o Doohanie z serii co by było gdyby…