Już jutro na hiszpańskim obiekcie w Walencji w stawce klasy królewskiej pojawi się długo oczekiwany motocykl marki Suzuki. Będzie to ich powrót, miejmy nadzieję, że już na stałe, do MotoGP od 2011 roku, kiedy to ostatni raz wystartowali dokładnie na tym samym torze.
Zawodnikiem, który otrzyma dziką kartę na ostatnią rundę sezonu 2014 będzie Randy de Puniet. Francuz odpuścił sobie ściganie w tym roku, aby móc rozwijać nowy GSX-RR. Niestety de Puniet w przyszłym roku nie znajdzie miejsca w składzie japońskiego producenta. Kierowcami Suzuki w 2015 będą dwaj Hiszpanie Aleix Espargaro i Maverick Vinales.
Po dwóch latach testów, de Puniet nie może się doczekać, żeby rozpocząć nowy rozdział swojej kariery na GSX-RR. W przyszłym roku 33-letni Randy będzie etatowym zawodnikiem teamu Crescent Suzuki w serii World Superbike.
Davide Brivio, menager zespołu Suzuki, zapowiedział, że wersja motocykla na której zasiadać będzie de Puniet podczas weekendu w Walencji, będzie taką samą maszyną, które dostaną do testów Espargaro i Vinales podczas posezonowych testów.
Miejmy nadzieję, że się Randy nie wy*ie – byłoby szkoda. Trzymam kciuki za Suzuki.
Raczej będzie zbierał dane wyścigowe niż ostro cisnął.
Suzuki podczas pierwszego treningu miało prędkość maksymalną na poziomie… maszyn CRT. Natomiast Randy zajął 16. miejsce w treningu, przegrywając z czołówką o 2s, a tracąc do 15. Iannone 0.5s.
Ale poczekajmy do niedzieli :)
Podzielam zdanie :mitry: Raczej będzie to typowo testowy wyścig niżeli walka o pozycje. Na pewno powrót Suzuki do stawki królewskiej jest dużym plusem no i w stawce dwóch zawodników. Szkoda, że nie ma wśród nich nowego Japończyka.