Po tym, jak podczas GP Austrii Suzuki wreszcie dostało system szybkiego startu, na Silverstone zadecydowano o usunięciu tego elementu z motocykla. Drastycznie zmniejsza to szanse japońskiej ekipy na powalczenie o czołowe pozycje.
Suzuki ma bardzo wczesną wersję swojego urządzenia, z którego inni producenci korzystają od wielu miesięcy. Boryka się więc z „chorobami wieku dziecięcego”, zatem uznano że na płynnym i szybkim brytyjskim torze nie przyniesie oczekiwanych rezultatów.
„Wymaga kolejnego ulepszenia. Tu na Silverstone nie ma wielu miejsc, gdzie możemy go użyć. Więcej tracimy niż zyskujemy.” – przyznawał bez owijania w bawełnę Joan Mir. Mistrz świata zajął dopiero 11. pozycję w kwalifikacjach. Tylko jedno miejsce wyżej uplasował się Alex Rins.
Czy ktokolwiek jeszcze ma wątpliwości, że te 134 punkty to wynik grubo ponad stan?
Mir to super ciułacz punktów. Nie ma wątpliwości, że Rins jest szybszy od Mira, ale Joan jest zabójczo skuteczny. Robi swoje.
ale co to znaczy grubo ponad stan? oszukał kogoś? ukradł te punkty?
Znaczy tyle, że pewnie dojedzie 5 albo 6, wobec problemów Zarco utrzymując 3 miejsce. I Sahara z Kawauchim powiedzą, że przecież jest dobrze i nie ma się czym martwić. No i Ken może Rinsa obiedzie, bo lubi
nic nie wytłumaczyłeś tylko jakieś spekulacje podałeś
Dobra. W stawce są przynajmniej dwie szybsze na ten moment fabryki i jedna prezentująca podobny poziom. Do tego Honda j Apeillia, które daleko nie są
ALE. Miller dzbani, Viniales się wypisał, a Zarco ma zadyszkę. Gdyby cała trójka jechała jak powinna, Mir nie walczyłby o podium generalki. I jeśli je zrobi, to będzie wynik ponad możliwości motocykla. Wyjaśniłem?
znowu tylko gdybasz i spekulujesz, ale nawet jeśli by się z tym zgodzić to tylko dobrze świadczy o Mirze tak na prawdę.
Ale mistrzostwa to właśnie nie jeden wyścig, to nie najszybszy motocykl wygrywa a motocykl najlepszy i kierowca najlepszy a nie najszybszy.