Szef zespołu Aprilia Racing – Romano Albesiano, a nawet sam dyrektor grupy Piaggo – Roberto Colaninno – nie szczędzili po GP Austrii słów krytyki pod adresem samych zawodników oraz ich ekip inżynierskich. Zarówno Stefan Bradl jak i Alvaro Bautista na własne życzenie pozbawili się dobrych wyników na Red Bull Ringu, a „pomogli” im w tym ich inżynierowie.
Niemiec, startujący z 21. pola i Hiszpan, ruszający z 19. miejsca, zaliczyli falstarty, za co karą jest przejazd przez aleję serwisową. To samo musiała zrobić jeszcze trójka zawodników. Tylko, że w przypadku Bradla doszło do błędu w komunikacji z zespołem i odchodzący do WSBK Niemiec wykonał taki przejazd aż dwukrotnie. Colaninno, szefujący właścicielowi Aprilii, a więc grupie Piaggo, grzmiał, że to niedopuszczalny błąd.
„Dziś Aprilia miała wszystko, by pokazać jaki postęp został wykonany przy motocyklu RS-GP. Od pierwszego wyścigu stopniowo poprawiamy nowy motocykl i nie możemy zaakceptować, że ludzkie błędy – czy to związane z zarządzaniem technicznymi kwestiami czy samym przebiegiem wyścigu – powstrzymają nas od pokazania naszej prawdziwej wartości i osiągania takich wyników, na jakie Aprilia i ten motocykl zasługują.” – mówił po wyścigu zdenerwowany Roberto Colaninno.
Wtórował mu Romano Albesiano, odpowiadający za zespół MotoGP. „Jestem pierwszym, który musi być wściekły po tym, jaki wynik osiągnęliśmy w wyścigu. Nawet jeśli nie był to najlepszy dla nas tor, to mieliśmy najlepiej przygotowany w tym roku motocykl RS-GP, który pokazywał stały postęp, zarówno jeśli chodzi o silnik, jak i tempo wyścigowe, a osiągane czasy temu dowodziły.”
„Gdybyśmy nie mieli żadnych problemów, Alvaro z łatwością dojechałby do mety w czołowej dziesiątce. Nie możemy zaakceptować tego, że po takiej włożonej pracy, nasz potencjał jest marnowany, ponieważ zawodnicy rozproszyli się na starcie, a później na tablicach komunikatów pojawiały się banalne błędy.” – dodał szef zespołu.
„Od takich profesjonalistów jak Alvaro i Stefan oczekuję koncentracji i maksymalnego zaangażowania do samego końca roku. Ale chcę też wezwać cay zespół, by dodatkowymi wysiłkami i ciągłą pracą przygotować się lepiej do wyścigu w Brnie.” – zakończył Romano Albesiano. Alvaro Bautista wjechał na metę jako 16, natomiast Bradl był dopiero 19, ostatni na mecie.
W przyszłym roku Aprilia zupełnie przemebluje skład. Zespół tylko do końca tego roku będzie korzystał z usług Stefana Bradla i Alvaro Bautisty. Ich miejsce zajął walczący o tytuł Moto2 Sam Lowes i obecny zawodnik Suzuki Aleix Espargaro.
Źródło: motorcyclenews.com
Jakim cudem Bradl dwa razy przejechał przez aleje serwisowa?
Tak było niestety, za pierwszym razem zjechał do mechaników. Ja nie wiem czy oni zamiast tabliczki Ride Through, pokazali mu Box, czy co? :D
Gdzieś czytałem, że to nie chodzi o info na tablicach przy Pitwallu tylko odpowiednie diody na wyświetlaczach u kierowców. Oni często tych tablic nawet nie czytają. I Barbera i Bradl mieli problemy w wyświetlaczami i przez to jeden zjechał dwa razy a drugi wcale.
@fidell33 tak, to miałoby wtedy sens.
Heh, to w sumie Bradl „odklepał” robotę za Bautistę :D
Jeśli tak było to trzeba przeprosić Barberę.
Ja zawsze zastanawiam się, jak przy takich prędkościach można coś odczytać z tych tablic, bo jadąc ponad 200 km/h po prostej startowej, to chyba nie jest prosta sprawa.