Michael van der Mark jest kolejnym zawodnikiem, który wymieniany był w gronie potencjalnych zastępców za Jonasa Folgera, który z powodu choroby musi odpuścić cały sezon 2018. Był – bowiem Holender przyznał, że jest w pełni skupiony na zbliżającym się wyzwaniu w World Superbike.
„Jesteśmy ciekawi, jak nam pójdzie. Koniec sezonu był dla nas naprawdę dobry, a po wprowadzeniu nowych przepisów, poziom konkurencyjności różnych motocykli powinien się zrównać. Przynajmniej w teorii. Nie możemy doczekać się pierwszych wyścigów.” – powiedział van der Mark. Ma on na koncie już dwa starty w MotoGP – w Malezji dojechał jako 16, a w Walencji – 17.
Holender nie pozostawia wątpliwości, że jeszcze przez rok będzie startował w mistrzostwach świata WSBK. „Naprawdę bardzo przykro mi z powodu tego, co spotkało Jonasa, żal mi też zespołu Tech 3. Nie jest łatwo teraz znaleźć zastępstwo, bo kontrakty są już podpisane. Rozmawiałem z Herve, ale muszę respektować mój kontrakt, to jasne. W sezonie 2018 zobaczycie mnie w WSBK i zespole Pata. Nie będę naciskał na Poncharala, aby wziął mnie do MotoGP, będę szanował mój kontrakt, jaki podpisałem dwa lata temu.”
Dopiero więc po wygaśnięciu obecnej umowy van der Mark będzie mógł myśleć o zmianach – nie jest więc wykluczone, że właśnie wtedy bliżej zainteresuje się awansem do MotoGP. „Moim celem teraz jest rozpoczęcie walki o miejsca na podium, a być może zwycięstwa w WSBK. Dojrzałem i mogę się jeszcze poprawić. Mam nadzieję, że osiągnę mój cel, a także pozostanę z Yamahą, czy to w WSBK, czy w MotoGP. Ważną rzeczą jest poprawiać swoją jakość i być gotowym na zmiany.”
Źródło: gpone.com