Maverick Vinales przyznał, że błędem było opuszczenie zespołu, z którym zaczynał swoją karierę w MotoGP: Suzuki. Hiszpan po dwóch latach, mimo odniesienia zwycięstwa dla „błękitnych” i zajęcia 4. miejsca w generalce sezonu 2016, zdecydował się na przejście do Yamahy.
Początek był doskonały, ale potem pojawiły się ogromne problemy – zarówno techniczne jak i z jego osobistym podejściem do rywalizacji, które finalnie mocno go frustrowały i doprowadziły do zwolnienia w połowie sezonu 2021, w atmosferze skandalu po GP Styrii.
Vinales szybko jednak przyjął ofertę Aprilii i mimo, że maszyna włoskiej marki to zdecydowanie najsłabsza konstrukcja w królewskiej klasie, to przyznał że odzyskał motywację i radość z jazdy.
Komentując swoje odejście z Suzuki Vinales powiedział: „Nie chcę za bardzo mówić o przeszłości, ponieważ jasne jest, że popełniłem w tej kwestii błąd. Udało nam się stworzyć naprawdę dobry zespół, ale w tym momencie to Yamaha miała wygrywający motocykl i wybrałem tę drogę. Złą czy dobrą, nie wiem, ponieważ ostatecznie i tak trzeba samodzielnie podejmować decyzje.”
„Ale doprowadziło mnie to w miejsce, w którym jestem bardzo szczęśliwy. Znowu przyjeżdżam na wyścigi czując podekscytowanie. Wcześniej może nie czułem się smutny, ale brakowało mi niezbędnej energii. Teraz pojawiły się dobre momenty, i to bardzo miłe uczucie.” – dodał zawodnik Aprilii.
„Odzyskałem motywację, pasję do motocykli, co jest bardzo ważne. To daje ci energię. Myślę, że wciąż mam wiele do zaoferowania, co jest dla mnie bardzo istotne. Teraz podejmuję to wyzwanie, moim zdaniem zdecydowałem się na to w dobrym momencie.” – skomentował.
Źródło: The Race
W zespole Yamahya miał wszystko żeby odnieść sukces. Nie przestraszył się Rossiego, a nie wytrzymał rywalizacji z Fabio. To go przerosło.
Może szykuje sobie grunt na powrót do Suzuki jak by odszedł Joan Mir do Hondy.
Na polski zal mu d….pe sciska :D
Gdyby został w Suzuki to byłby Mistrzem Świata 2020
Nie wróże, że coś jeszcze bedzie z viñalesa
Będzie – umbrella boy
i tak na Yamie byl lepszy od rossiego , wiec nie jest to zly zawodnik
A ile tytułów zdobył na Yamasze, ze był lepszy od Rossiego ? Bo porównanie czterdziestolatka do mlodziaka to sami wiecie ?
nic z niego nie będzie…przy takim podejściu? Najwięksi w każdym sporcie którzy zapisywali się na kartach historii ze względu na swoje osiągnięcia mieli w sobie chęć rywalizacji i zwycięstwa doprowadzony do ekstremum ale oprócz tej cechy mieli również instynkt drapieżnika… o Michaelu Jordanie rywale do teraz mówią że na boisku miał instynkt predatora, nie odpuszczał nigdy i nikomu. Dominował mentalnie, fizycznie i technicznie. Tak jak Tyson, Bold, Loeb, Rossi, Marquez, Makinnen, Senna, Prost, Thorpe, Czy Phelps…cóż Maverick taki nie jest i nigdy nie będzie….przepadnie jak inne dobrze zapowiadające się nazwiska.