Nie odbędzie się w tym roku wyścig MotoGP o GP Kazachstanu. Runda ta niespodziewanie została dołączona do kalendarza, choć już od jakiegoś czasu wydawało się, że wyścig na torze Sokol może nie dojść do skutku – a teraz tylko to potwierdzono. Nie będzie więc rekordowego, 21- wyścigowego kalendarza.
Na torze wciąż trwają prace i niemożliwe było uzyskanie homologacji przed 9 lipca, na kiedy planowaną kazachską rundę. Wyścig nie zostanie zastąpiony, a więc odbędzie się 20 rund w sezonie 2020. O ile uda się zorganizować inną nową rundę w kalendarzu – GP Indii na torze Buddh. Zawodników czeka długa 5-tygodniowa letnia przerwa.
Jest to już piąty kolejny sezon, w którym faktycznie odbywa się mniej wyścigów niż pierwotnie jest planowanych. Przez ostatnie cztery lata regularnie odwoływano GP Finlandii na KymiRingu, aż finalnie definitywnie wykreślono go z kalendarza. GP Kazachstanu póki co nie czeka ten sam los, bowiem inaugurację przesunięto po prostu rok do przodu, na sezon 2024.
A ja czuję, że to będą kolejni partacze tak jak Finowie. Wyścig ten moim zdaniem nie powinien być uwzględniany na przyszły rok…
Ktoś kiedyś napisał, że tory, których budowa nie została ukończona, nie powinny dostawać miejsca w kalendarzu. Nie pamiętam tylko, czy to było na tej stronie, czy na grupie lub na jakiejś stronie na Facebooku.
Bo co innego jak tor jest już w pełni ukończony, a inna sprawa, kiedy wciąż przeciąga się budowa.
Niestety spełniło się to, czego się obawiałem, a pytanie czy zaraz Indie nie wylecą z kalendarza też (oby nie).
Tak to jest, jak tor nie jest ukończony. Walia, Brazylia, Węgry, co jeszcze było w kalendarzu?
jestem niemalże pewien, ze Indie również wypadną z kalendarza
wybudowanie to jedno, a homologacja to drugie i z tym Hindusi będą mieli problemy mam takie przeczucie
Zaczynam budować tor MotoGP w Koszalinie. Proszę wpisać GP Koszalin w kalendarz 2024 a potem się zobaczy :-)
Jeżeli „dorna” chce tylu wyścigów, czyli skacze na kasę i doi ile wlezie to dlaczego nie dogadywali się z właścicielem toru w Brnie? Tam było wszystko, dosłownie wszystko! Tylko sięgnąć! Kasy im nie brak – w czym był problem?
Warunkiem była nowa nawierzchnia (koszt 4m euro 2 lata temu, dziś to pewnie 5m euro) plus opłaty dla Dorny za możliwość goszczenia GP (6m euro 2 lata temu, dziś nie wiadomo ile). Czeski regionalny samorząd, który dorzucał się w znacznej części do opłat za zorganizowanie, w pandemicznym 2021 roku tą kasę przerzucił na dofinansowanie innych rzeczy w swoim budżecie, ratowanie firm itp. Organizator (właściciel toru) takiej kasy nie znalazł, a dziś pewnie koszt powrotu do kalendarza, patrząc na kolejkę innych torów, jest jeszcze większy, plus trzeba podpisać umowę na organizację na ileś lat wprzód. Czyli jakieś 50m euro trzeba pewnie tam znaleźć.
Szczerze mam już dość tego pierd… zamiast ratować piękny i kultowy tor i gp Brno to się im Kazachstanu zachciało. Na biegunie jeszcze nie próbowali. Wiem że to jest polityka ale krew człowieka zalewa! W naszej części Europy nie mamy już szans?
Poznań? ;) …marzenie, wiemy że nierealne niestety.
Jak piszesz Luck polityka czyli „kasa misiu kasa”. Jeśli w Azji sprzedaje się wielokrotnie więcej jednośladów niż w Europie czy w Stanach, wiadomo że głównie małe „motorki” to jednak ilość robi wynik.
To przekłada się na zainteresowanie więc wpływy z reklam, pełne trybuny a empatia w interesach nie istnieje, więc nie ma równości czy sprawiedliwości w nasyceniu wyścigów na poszczególnych kontynentach.
Taki Kazachstan np. na zewnątrz bieda ale oni żyją na surowcach, Dorna zna ten finansowy potencjał.
Niestety cały współczesny świat w tym kierunku
trzeba się cieszyć, że przynajmniej WSBK są w Moście, a Poznania to trzeba się cieszyć, że w ogóle nie zaorali jeszcze :(