Home / MotoGP / Weekend bez cudu dla Ducati Marlboro

Weekend bez cudu dla Ducati Marlboro

Chociaż zespół Ducati Marlboro liczył na to, że uda mu się dokonać swego rodzaju cudu na swoim domowym obiekcie Mugello, tak się jednak nie stało. Żaden z zawodników tej ekipy nie finiszował nawet w czołowej piątce…

Już od pierwszej sesji treningowej Valentino Rossi miał spore problemy ze swoim Desmosedici GP11.1, które dwukrotnie odmówiło posłuszeństwa z powodu kłopotów z elektryką. Tak czy inaczej Włoch stracił praktycznie całe FP1, podobnie jak popołudniowy trening z powodu pogody. Podczas sobotniego FP3 także nie było najlepiej, podobnie jak i w kwalifikacjach. Sesja kwalifikacyjna zakończyła się już po trzydziestu minutach (z powodu pogody), przez co do wyścigu ruszać on musiał z zaledwie dwunastego pola!

 

I chociaż w trakcie kilku ostatnich rund zwykle #46 dobrze sobie radził z ruszaniem spod świateł, to jednak nie tym razem. W pierwszy zakręt wszedł on na przedostatniej pozycji i musiał walczyć o kolejne lokaty. W końcu na jedenastym okrążeniu „The Doctor” wyszedł na szóste miejsce i pozostał na nim już do mety. „Mamy motocykl, który znacznie różni się od tego, z którym zaczynaliśmy sezon. I chociaż wciąż potrzebuje on modyfikacji technicznych, to jest jeszcze spory zakres do poprawy ulepszając sam set-up. Pogoda nie pomogła nam zarówno na Assen, jak i tutaj. Raz jeszcze musieliśmy dokonać sporych zmian przed niedzielą, ale okazały się one krokiem naprzód, dzięki czemu w wyścigu mogłem jechać lepszym tempem, chociaż poprawa zachowania w zakrętach poniosła za sobą nieco straty przyczepności. To jednak dobry kierunek do wypróbowania poprawy ustawień w przyszłości,” mówił 32’latek z Tavullii.

 

W klasyfikacji generalnej 9’krotny Mistrz Świata nadal zajmuje czwarte miejsce, jednak jego strata do czołowej trójki nadal się powiększa. Mając na swoim koncie dziewięćdziesiąt jeden punktów do trzeciego Andrei Dovizioso traci on już jednak dwadzieścia osiem „oczek”. „Na starcie straciłem czas z powodu problemów ze sprzęgłem, przez co spadłem praktycznie na ostatnie miejsce. To wstyd, bo dotychczas na Ducati dobrze ruszałem. Nie jestem pewien, jak długo byłbym w stanie utrzymać się z Simoncellim i Spiesem gdybym lepiej wystartował. Strata do czołówki jest już mniejsza niż na Assen, ale to wciąż około 0.8sek na kółku. Nadal robimy co w naszej mocy, by zbliżyć się do Hondy i Yamahy. To z pewnością trudna sytuacja, ale przyjechanie na Mugello i zobaczenie tylu flag i fanów nam kibicujących sprawia, że mamy jeszcze większą motywację by się poprawić i być w ścisłej czołówce,” dodał na koniec Valentino Rossi.

Praktycznie od początku weekendu na torze Mugello szybszym z zawodników fabrycznego zespołu Ducati był Nicky Hayden. Amerykanin korzystający z nowej ramy w swoim Desmosedici udowadniał, że chce zaliczyć swoje najlepsze Grand Prix na suchym torze od początku sezonu. W kwalifikacjach jednak, tak jak i #46, pogoda nie ułatwiła mu zadania, przez co do wyścigu musiał on ruszać z końca trzeciej linii. Już po starcie zyskał on kilka lokat i był piąty. W zakręcie „San Donato” już na początku drugiego kółka popełnił on jednak błąd i wyjechał w żwir. Przez to spadł na koniec stawki i musiał odzyskiwać kolejne lokaty.

 

Na okrążeniu numer szesnaście „Kentucky Kid” ostatecznie wyszedł na dziesiąte miejsce, jednak do końca wyścigu nie zyskał już ani jednej pozycji. „Użyliśmy innej sprężyny w sprzęgle i zanotowałem chyba swój najlepszy start w tym roku. Po pierwszych kilku zakrętach byłem piąty, a motocykl dobrze się spisywał. Opony uzyskały już odpowiednią temperaturę, a ja starałem się trzymać za grupą z przodu, ale zahamowałem za późno i wyjechałem w żwir w pierwszym zakręcie drugiego okrążenia,” mówił 29’latek z Owensboro. „Spadłem przez to na ostatnie miejsce, ale mój rytm nie był najgorszy, więc próbowałem dogonić chłopaków jadących przede mną.”

 

W klasyfikacji generalnej #69 zajmuje piąte miejsce z dorobkiem siedemdziesięciu siedmiu punktów. Do czwartego Rossiego traci on czternaście punktów, a nad szóstym Spiesem ma przewagę czterech „oczek”. „To wstyd. Teraz łatwo jest to powiedzieć, ale sądzę, że gdyby nie ten błąd mógłbym zaliczyć bardzo dobry wyścig dla siebie i zespołu. Fani byli tu jeszcze lepsi niż zwykle i bardzo fajnie było jechać tutaj na Ducati. Wiele rzeczy zaczyna iść w dobrym kierunku – mamy wiele wsparcia, a wszyscy mechanicy ciężko pracują. Wygląda na to, że w perspektywie długoterminowej zaowocuje to dobrymi wynikami,” zakończył Mistrz Świata z sezonu 2006.

 

Wśród zespołów team Ducati Marlboro zajmuje trzecie miejsce z dorobkiem stu sześćdziesięciu punktów. W klasyfikacji konstruktorów Ducati zajmuje także lokatę numer trzy, gromadząc dotychczas dziewięćdziesiąt dziewięć „oczek”.

AUTOR: nelka-23

Zainteresowana wszelkiego rodzaju sportami motorowymi, głównie MotoGP, WSBK oraz F1. Studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Z portalem MOTOGP.PL związana od maja 2006 roku, od 2012 współpracująca z zespołem LCR Honda startującym w MotoGP.

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
140 zapytań w 0,954 sek