Marc Marquez w 1. treningu do GP Tajlandii przewrócił się w zakręcie #7. Był to pierwszy poważny zakręt w prawo po wyjeździe na tor z alei serwisowej. Hiszpan upadł na asfaltowe pobocze. Istniały duże obawy, że może doznać kontuzji pleców i nogi. Poniżej można zobaczyć nagranie z incydentu, z kamery poza torem (trzeba kliknąć w pole z filmem) i z pokładu motocykla samego zawodnika.
Mimo że służby medyczne od razu przygotowały dla niego nosze, Hiszpan o własnych siłach skierował się kulejąc do ambulansu, który zabrał go do centrum medycznego. Potem przewieziono go do szpitala, aby zrobić dokładniejsze badania.
„Na szczęście, wszystko jest w porządku. W centrum medycznym i potem szpitalu wszystko sprawdzono. Zrobiono badania i wszystko wygląda dobrze. Oczywiście, ma pewne obrażenia pleców i nogi, ale to nic, czego można by się obawiać. Miał szczęście. Po pewnych zabiegach wyjedzie na tor w FP2 i będzie się starał kontynuować wszystko według planu.” – uspokoił później Alberto Puig, szef Hondy.
Zdaniem Puiga, do upadku przyczyniło się zabrudzenie tylnej opony, która straciła przyczepność. Spekulowano, że być może złamał się karbonowy wahacz, jednak na zdjęciu, jakie na swoim profilu twitterowym zamieścił sam Marquez widać, że część ta przed uderzeniem o ziemię wygląda na nienaruszoną.
Źródło: crash.net, reddit.com/r/motogp/, FOX Sports
Fot. twitter.com/marcmarquez93