Już za tydzień najlepsi zawodnicy motocykli produkcyjnych staną po raz drugi w tym sezonie do rywalizacji o punkty Mistrzostw Świata. Tym razem kolorową karuzelę, będzie gościć australijski tor Phillip Island.
Druga runda tegorocznych zmagań zapowiadaJuż za tydzień najlepsi zawodnicy motocykli produkcyjnych staną po raz drugi w tym sezonie do rywalizacji o punkty Mistrzostw Świata. Tym razem kolorową karuzelę, będzie gościć australijski tor Phillip Island.
Druga runda tegorocznych zmagań zapowiada się bardzo ciekawie z kilku powodów. Przede wszystkim nasuwa się pytanie, czy zawodnicy Alstare Suzuki Corona Extra ponownie objadą swoich rywali. Wydaje się, że w Australii może im być znacznie ciężej niż podczas inauguracyjnego wyścigu w Katarze, gdzie nie wszyscy byli jeszcze przygotowani na maxa.
Ostrą walkę zapowiada zwłaszcza rewelacyjny duet Winston Ten Kate Honda, dla których Losail stało się areną zmagań zwłaszcza z… ostrym wirusem grypy. Teraz Chris Vermeulen i Karl Muggeridge zapowiadają zaciętą rywalizację na „swoim” podwórku.
„Pod względem fizycznym czuję się o wiele lepiej.” — tłumaczył Chris. „Zajęcie w Katarze czwartego miejsca wydaje się niezłym osiągnięciem, lecz chyba normalnie mogłem przywieźć stamtąd więcej punktów. W końcu jednak wszystko zaczyna się układać po naszej myśli. Spędziliśmy trochę więcej czasu na motocyklach, wykręciliśmy w Walencji niezłe rezultaty, więc na PI będziemy groźni.”
Dodatkową motywację będzie miał Muggas, dla którego pobyt w Australii nieco się przedłuży… „Będę chciał sprawić miły prezent swoim najbliższym zwłaszcza, że tydzień po wyścigu Isabelle i ja zamierzamy się pobrać na Złotym Wybrzeżu.” Nic więcej chyba nie trzeba dodawać, by zmotywować Australijczyka.
Phillip Island będzie także doskonałą szansą na odniesienie pierwszego od Assen 2000 zwycięstwa dla Yamahy. Główne nadzieje kierownictwo fabryki z Tokio pokłada w maszynie z numerem 88, której dosiada Andrew Pitt. Doświadczony 29-latek z Kempsey, który w 2001 roku triumfował w MŚ Supersport nie wygrywając w ciągu sezonu żadnego wyścigu, jako jedyny „pokonał” czas wykręcony przez Suzuki podczas testów, a miało to miejsce na… Wyspie Filipa pod koniec stycznia. Australijski zawodnik ma także sporo do udowodnienia po nieudanej, trzyletniej przygodzie z MotoGP, a gdzie lepiej sięgnąć po zwycięstwo jak nie na własnym torze. Team-partner Pitta, Noriyuki Haga, po powrocie do Yamahy, może być również groźny na PI, gdzie triumfował w 1998 roku.
Jak zwykle ton rywalizacji powinni nadawać kierowcy fabrycznego zespołu z Bolonii. Aktualny Mistrz Świata, James Toseland chciałby jak najszybciej powrócić do walki po potężnym high-sidzie na testach w Katarze, zaś Regis Laconi właściwie jako jedyny był w stanie nawiązać wyrównaną walkę z duetem Corser, Kagayam w Doha. Na korzyść francuskiego kierowcy Ducati przemawia również fakt, że triumfował w Australii podczas pierwszego zeszłorocznego wyścigu.
Zwycięzca drugiej odsłony Superbike’ów na Phillip Island w sezonie 2004, Garry McCoy, będzie miał za to ogromne problemy by powtórzyć swój sukces. Australijski „Król poślizgów”, przesiadł się w tym roku na nowatorską konstrukcję Carla Fogarty’ego, czyli FP1. Ponadto od czasu swego triumfu na Wyspie Filipa, McCoy przestał „królować” i z wyjątkiem godnych uwagi występów na włoskiej Monzy, Australijczyk wyraźnie spuścił z tonu.
Czy zatem w całej stawce znajdzie się ktoś, kto zatrzyma pochód nowego Suzuki GSX-R 1000 K5? Ciężko stwierdzić jednoznacznie, gdyż czołowy zawodnik Alstare, Troy Corser, jest także „kangurem” i po problemach z przednią oponą w drugim wyścigu w Katarze, buńczucznie zapowiada komplet punktów w swojej ojczyźnie. „To mój ulubiony tor.” — jasno przedstawia sytuację doświadczony Mistrz Świata z 1996 roku. „Zrobię wszystko by dwukrotnie wygrać.”
Interesujący wyścig powinniśmy też oglądać w klasie Supersport, gdzie jak do tej pory górowali zdecydowanie zawodnicy Winston Ten Kate Honda. Na torze Phillip Island ich głównymi rywalami wydają się być australijscy kierowcy teamu Yamaha Motor Germany. Aktualny v-ce Mistrz Świata, Broc Parkes i jego doświadczony kolega z zespołu, Kevin Curtain będą chcieli pokazać się przed własną publicznością z jeszcze lepszej strony. Nie można jednak skreślać innych kierowców, jak chociażby Michela Fabrizio, który w Katarze stanął na najniższym stopniu podium.
Australia będzie także gościła jedynego Polaka w MŚ Supersport, Pawła Szkopka wraz z całym zespołem KL Intermoto. Polski zawodnik, który nie testował w Walencji, co było związane z planami jego czeskiego teamu, w doskonałym nastroju wybiera się na drugi koniec naszej pięknej planety. „Lecę zapolować na kangury!” — zapowiada 29-letni mieszkaniec Dobrzykowa. Trzymamy kciuki!