Czołową trójkę klasy MotoGP podczas zmagań na słynnym Indianapolis Motor Speedway rozdzieliło aż siedemnaście sekund, co jest w zasadzie największą różnicą w tym sezonie. Już poniżej prezentujemy zatem, co Dani Pedrosa, Jorge Lorenzo i Andrea Dovizioso mieli do powiedzenia po wczorajszym wyścigu.
Po dobrym starcie, to właśnie #26 objął prowadzenie w pierwszym, lewym łuku. Zaraz za nim plasował się Ben Spies, a po zewnętrznej w pierwszym zakręcie wyszedł przed Jorge Lorenzo Włoch Andrea Dovizioso. Kiedy jednak awarię motocykla zaliczył Amerykanin, automatycznie wszyscy jadący za nim przesunęli się do przodu. W międzyczasie przed #4 wskoczył „Por Fuera”, ale w tym momencie jego strata do lidera była już całkiem spora. W zmniejszeniu jej nie pomógł nawet błąd zaliczony przez Pedrosę, a na mecie jego rodak stracił do niego aż dziesięć sekund. Na kilka kółek przed metą, po walce z Casey’em Stonerem, na trzecie miejsce powrócił „Dovi” i lokaty tej nie oddał już do mety.
Tym samym w klasyfikacji generalnej liderem nadal jest Lorenzo, ale jego przewaga nad Danim zmalała do osiemnastu punktów. Pedrosa ostatnio wyraźnie złapał dobry rytm, a to zwycięstwo jest jego drugim w sezonie. Co ciekawe, zawodnik Repsol Hondy jako jedyny punktował w tym roku w każdym wyścigu! Dzięki wywalczeniu tej trzeciej lokaty, Dovizioso już po raz piąty w tym sezonie znalazł się na „pudle”, dzięki czemu tylko umocnił się na pozycji numer cztery w łącznej klasyfikacji.
Dani Pedrosa (Repsol Honda Team), zwycięzca, 46’39.631
Jestem niesamowicie szczęśliwy z powodu tego zwycięstwa i naprawdę chcę serdecznie podziękować całej ekipie za ciężką pracę, którą wykonali w ten weekend. Motocykl pracował perfekcyjnie. Na początku wyścigu było ciężko, bo tempo od samego startu było niezwykle wysokie. Kiedy wyprzedziłem Bena nadal pozostawałem spokojny, bo wiedziałem, że tym razem mam tempo, by walczyć o zwycięstwo. Kiedy objąłem prowadzenie przejechałem kilka niezwykle mocnych okrążeń, żeby uzyskać przewagę. Wtedy jednak popełniłem duży błąd w drugim zakręcie, kiedy wrzuciłem neutralny bieg, a Jorge zyskał wtedy aż sekundę. Ponownie byłem jednak w stanie powrócić do dobrego tempa i jechałem komfortowo do samej mety. Wydaje mi się, że pod koniec Jorge miał już problemy z miękką tylną oponą. Byliśmy w stanie wygrać nasz drugi wyścig w tym roku, a każdy punkt jest niezwykle ważny. Chciałbym też pogratulować Casey’owi jego wyniku. Biorąc pod uwagę jego stan, przejechał on perfekcyjny wyścig i jestem pewien, że w Brnie będzie mocniejszy.
Jorge Lorenzo (Yamaha Factory Racing), drugie miejsce, +10.823sek
Myśleliśmy, że na miękkiej tylnej oponie będziemy w stanie utrzymać dobre tempo do samej mety, więc postanowiliśmy zaryzykować. Na początku nie było źle, a ja byłem w stanie jechać całkiem blisko za Benem i Danim. Potem Ben zaliczył awarię silnika, co było dobre dla mojej pozycji, ale jest mi bardzo przykro z jego powodu. Dani był tym razem o krok przed nami, a dodatkowo na koniec jego opony były w lepszym stanie. Tak czy inaczej drugie miejsce to maksimum, co mogliśmy osiągnąć w tym wyścigu, a lokata ta jest niezwykle ważna dla sytuacji w mistrzostwach.
Andrea Dovizioso (Monster Yamaha Tech3), trzecie miejsce, +17.310sek
To podium to kolejne potwierdzenie naszej ciężkiej pracy i wsparcia, jakim darzy mnie cała ekipa, z którego jestem niezwykle dumny. Dla nas zawsze podium smakuje jak zwycięstwo i choć jestem niezwykle szczęśliwy to wiem, że możemy spisywać się jeszcze lepiej. Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się jednak, że na tym torze pójdzie nam tak dobrze. Niestety na początku nie byłem w stanie jechać tak, jakbym tego chciał, przez co straciłem trochę czasu i kontakt z liderującą grupą. Gdy Ben zaliczył awarię silnika, przejechałem pół prostej próbując dostrzec coś w tym dymie i nie wiedziałem, czy na moich oponach nie ma oleju, więc tu także musiałem zwolnić i straciłem kilka dziesiątych. Chociaż pozycja nie byłaby lepsza, zdecydowanie mogłem finiszować bliżej Daniego i Jorge. Nie jestem zadowolony z tego, że nie jechałem tak równo jakbym tego chciał, ale podium zawsze jest dobre. Chciałbym też pogratulować Casey’owi, który pojechał niesamowicie w jego obecnym stanie. I choć fizycznie nie był on w najlepszej dyspozycji, pokonanie go wcale nie było łatwe.