Jak informuje motorsport.com, Xavi Vierge nie skorzystał z propozycji zadebiutowania w MotoGP już w kolejny weekend – w GP Aragonii. Hiszpan dostał ofertę startu w barwach swojej aktualnej ekipy, mającej również zespół w królewskiej klasie – Petronas Yamaha.
Vierge mógł zastąpić Franco Morbidellego i pojechać na „jego” Yamasze M1 w specyfikacji z 2019 roku. Zawodnik Moto2 zasugerował się ogromnymi problemami, jakie mieli podczas ostatniego GP Wielkiej Brytanii Cal Crutchlow i Jake Dixon. Obaj wskoczyli na Yamahę w obliczu problemów japonskiej marki po kontuzji Morbidellego, oraz rozwiązania kontraktu z Maverickiem Vinalesem.
Crutchlow zajął w niedzielę zaledwie 17. miejsce, mimo że doskonale zna obiekt Silverstone. Z kolei Dixon miał duże kłopoty z oponami, i stracił blisko minutę do zwycięzcy, którym został Fabio Quartararo – również na Yamasze.
Vierge nie mając i tak wielkiej szansy na kontrakt na sezon 2022, miał uznać że nieudane GP Aragonii może wyrządzić duże szkody w jego karierze w grand prix. Skupia się zatem na rywalizacji w pośredniej klasie.
„W obliczu problemów włoskiej marki” czy raczej japońskiej
Zespół ma siedzibę we Włoszech i pewnie stąd skrót myślowy. ;)
Dixon pojedzie w barwach Petronas SRT jeszcze podczas GP Aragonii, a jego miejsce w Moto2 na jedną rundę zajmie John McPhee.
Z kolei w Moto3 na jedną rundę w tym samym zespole pojedzie Syarifuddin Azman.
Mcphee w końcu dopiął swego xD
Mam nadzieję, że to jego ostatnie podrygi, więc niech ma