MOTOGP.PL motogp, motocykle, ścigacze, superbike, wsbk, wyścigi motocyklowe
Johann Zarco po dwóch pierwszych rundach sezonu zajmował pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej, jednak upadek w GP Portugalii zepchnął go aż na czwarte miejsce. Po wyścigu Francuz zastanawiał się nad przyczynami. Jak poinformował, powodem był problem ze skrzynią biegów.
„Oczywiście, jestem nieco rozczarowany. Zawsze lepiej jest móc powiedzieć, że zdobyło się kilka punktów niż zaliczyło upadek. Myślałem, że popełniłem błąd kiedy się przewróciłem, przez to że zbiłem o jeden bieg za bardzo w dół. Ale miałem w tym momencie mały problem w skrzyni biegów. To dlatego nie został wrzucony właściwy bieg.” – powiedział po wyścigu zawodnik Pramac Ducati.
„Po prostu, wbity został pierwszy bieg zamiast drugiego. Hamując w złożeniu dostałem dodatkowe hamowanie silnikiem dodatkowo przednia opona nie była już najlepsza po prawej stronie. Nie pomogło mi to, i momentalnie znalazłem się na ziemi.” – dodał Zarco.
„To pomogło mi nie czuć się nadmiernie rozczarowanym, bo zrozumiałem dlaczego się wywróciłem. Wiele energii włożyłem w tym wyścigu w utrzymanie takiego tempa, z powodu stanu przedniej opony. Mocno naciskałem i myślę, że kilku ułamków sekundy mi brakowało. Nie w każdym miejscu czułem się komfortowo. Tak czy inaczej, walczyłem o podium. To pozytywne.” – ocenił niedawny lider klasyfikacji generalnej.
Źródło: motorsport.com
Jeśli faktycznie tak było to dobra wiadomość bo nie podetnie ta wywrotka chłopakowi skrzydeł, zawsze to inaczej dla psychiki jak wydarzy się coś takiego a nie miało się na to wpływu, a wiemy że ostatnie sezony nie były łatwe dla Zarco i teraz jak już dogadał się z motocyklem to najwyższa pora żeby coś wygrał bo fajnie by było znów zobaczyć „bekflipa”
Zarco wielokrotnie pokazał, że otwarcie mówi to co myśli i czuje, wiec nie ma powodu przypuszczać, że nagle zaczął ściemniać, po tym jak wielokrotnie mówił o trudnych rzeczach.
Teraz gdy nie ma Doviego w stawce to chyba właśnie Zarco będę najbardziej kibicował na Ducati, świetnie sobie radzi.
Facet wybrał trudną drogę i dzięki temu zyskał uznanie wielu kibiców. Najgorsze jak zawodnicy non stop narzekają na motocykle, którymi się ścigają, ale z uporem tkwią w tym samym zespole latami. Jak by byli zabetonowani.
Twardy, czasem bardzo twardy zawodnik, ale pozytywny. W przeciwieństwie do furiata Jacka M. Zarco, MM, Fabio, Mir, Rins i paru innych to jasna strona MotoGP. Miller to raczej ta ciemna.
Czy ten maqu to taka jasna strona to bym się posprzeczał trochę ale to już było.?zresztą jak najbardziej